Ultra Duch Sanu prosto w nieznane

magazynbike.pl 2 dni temu

A może by tak wyjechać w Bieszczady? Może niekoniecznie teraz, gdy przykryta śniegiem większość dróg i ścieżek może byc nieprzejezdna? Przyznam z pewną nieśmiałością, iż wśród imprez, na które w tym roku czekam szczególnie, jest wrześniowy Ultra Duch Sanu, który niesie w sobie obietnicę jazdy w nieznane. Z tym większą przyjemnością objęliśmy go patronatem!

Tradycyjnie, tak jak w przypadku Ultra Ducha Puszczy, o którym pisaliśmy już wcześniej, także tu są dwa rodzaje rowerów do wyboru. I znów przyznam iż będę miał lekki problem, na który się zdecydować, bo wszystkie trasy zapowiadają się interesująco. Tym razem jednak są po dwa warianty długości, nazwijmy je krótszy i dłuższy.

Na szosie będziecie mogli pokonać albo 145 albo 300 kilometrów, na gravelu podobnie 145 albo 270.

Trasy jednak, choćby jeżeli prowadzą w podobne rejony, nie są absolutnie takie same, a choćby zbliżone – poza tym iż zgadza się orientacja względem kierunków świata i mniej więcej rejon. Bo powiedzmy sobie szczerze, każdy niby wie, co mu w duszy gra – i np. jest się po prostu szosowcem z krwi i kości, co to na błoto patrzy z obrzydzeniem – a jednak choćby taki zatwardziały „szoszon” potrafi zrobić skok w bok i nieoczekiwanie dla siebie odkryć nowe terytoria.

Zapisując się więc zróbcie poważny rachunek sumienia – albo porozmawiajcie z adwajzorem w postaci rodziny czy koleżanki/kolegów, paczki z ustawki – i już zaklepcie swoje miejsce. Bo może się okazać, ze w ten wrześniowy weekend 19-21.09.2025 ich zwyczajnie nie będzie!

My już mamy wpisanego Ultra Ducha Sanu w kalendarz i… ostrzymy (raczej) gravele, trzymając tylko kciuki za pogodę. Bo jeżeli ktoś był na rowerze w Bieszczadach, iż tamtejsze lessowe błoto trudno porównać z czymkolwiek. Ok, może z masłem, które zgrabnie okleja opony tak, iż przestają się mieścić w ramie!

Czego jednak nie robi się, by przeżyć prawdziwą przygodę! A na początku jesieni Bieszczady powinny być już odrobinę mniej zatłoczone, za to kolorowe….

A teraz wyobraźcie sobie, iż naprawdę sprawdzacie, co oznaczają te kultowe nazwy – Wołkowyje, Terka, Stężnica, Zagórz, Żubracze… Widzimy się na miejscu, a póki co wszystkie detale możecie sprawdzić na oficjalnie stronie Ultra Ducha Sanu.

Idź do oryginalnego materiału