Recenzja Shimano CUES z barankiem. Napęd, który ma działać, a nie błyszczeć

magazynbike.pl 2 dni temu

Shimano ma w swojej kolekcji prawdziwy skarb. Tylko, iż mam wrażenie, iż nie do końca potrafi go sprzedać. Bo grupa CUES, która oparta jest o zębatki i łańcuch LinkGlide, to prawdziwy mocarz. Fakt, iż zębatki są grubsze, powoduje, iż grupa ta działa 3–4 razy dłużej, także w rowerach elektrycznych. Takie są fakty, jak pokazują testy. Ale Shimano nie potrafi tej informacji przekazać, na czym polegają podstawowe zalety grupy w stosunku do starszego systemu HG specyfikacji. Cierpią na tym także rowery wyposażone w CUES, a niesłusznie. Grawele z barankiem, bo i taki wariant grupy jest dostępny także. Z tego prostego powodu, iż dodatkowo przesłania je magia popularnego napędu GRX.

Test: dwa identyczne KTM Gravelator

Mieliśmy do dyspozycji dwa praktycznie identyczne rowery. Były to KTM-y Gravelator, które różniły się praktycznie tylko napędami. W jednym był GRX, w drugim CUES 1×11 i mogłem bezpośrednio sprawdzić na czym polega wspomniana różnica. I powiem szczerze, gdybym potraktował gravel jako ten sprzęt użytkowy, takim którym jeździ się dużo i często i w każdych warunkach, to wybrałbym po prostu CUES. Rower jest nie tylko tańszy, ale zastosowana grupa powoduje, iż będzie też użyteczny zwyczajnie dłużej.

Zakres przełożeń i praktyczność

Czy grupa CUES w zestawie z kierownicą typu baranek ma jakieś wady? Jest odrobinę wolniejsza, ale w zamian dostajemy prostotę obsługi.

Tryb 11–50 z tyłu i 11 przełożeń w parze z zębatką 42 z przodu powoduje, iż mamy naprawdę szeroki zakres przełożeń. Przy takim zestawieniu biegów śmiało można wybrać się też na bikepackingową wyprawę, bo przełożenia wystarczą w 90% sytuacji. Nie jest to może napęd do szybkiej jazdy, gdzie szuka się optymalnej kadencji, ale podwyższona trwałość napędu odwdzięczy się z nawiązką.

Dlaczego LinkGlide jest inny

Gdy sam system LinkGlide był wprowadzany, wszedł najpierw do rowerów elektrycznych. To już powinno dać Wam do myślenia, bo w rzeczywistości zębatki z tyłu są grubsze, w związku z tym lepiej działają pod obciążeniem. Mówiąc prosto, są bardziej odporne na zużycie i na mocny nacisk na pedały (plus dodaną moc silnika).

Automatyczna zmiana biegów Shimano przetestowana

Oznacza to jednocześnie, iż na gravelu z bagażem, kiedy będziecie chcieli zredukować bieg, by wjechać pod stromą górę, także nie grozi Wam zerwanie łańcucha. Albo inaczej, da się go zerwać, jak się bardzo uprzecie, bo jak człowiek chce to potrafi, ale z moich doświadczeń z systemem LinkGlide wynika, iż jakiekolwiek uszkodzenia są dużo trudniejsze.

Fakt, iż rower będzie cięższy, bo waży przede wszystkim tylna zębatka, ma tu znaczenie drugorzędne.

Dlaczego 11 biegów ma sens

Szczególnie dlatego ten CUES ma sens, iż tylna zębatka ma właśnie 11 przełożeń. Moje doświadczenia z zębatkami o dużej rozpiętości są takie, iż jeżeli biegów jest mało, np. 8, a tak było w napędzie SRAM-a EX-1 do rowerów elektrycznych, te skoki pomiędzy poszczególnymi biegami są bardzo wyraźne. W elektrykach, gdzie działa silnik, to mniej istotne. W rowerach klasycznych może już przeszkadzać.

Dlatego CUES w wersji z 11 z tyłu ma sens i tak naprawdę powinien Was zainteresować, jeżeli szukacie nowego napędu.

Ergonomia i obsługa

Jeśli tylko Waszym priorytetem nie jest maksymalnie lekki rower, to zdecydowanie atrakcyjna propozycja, bo także została dopracowana ergonomicznie. A np. klamki są zwyczajnie wygodne, przypominając tu ostatnie 105. Pasują także do kierownic gravelowych z większą flarą, ładnie układając się pod dłonią. Hamulce to po prostu standardowa, sprawdzona hydraulika w tym wariancie.

Kompatybilność i zastąpienie Altus/Acera/Alivio i Claris/Sora/Tiagra

Przyszłościowo warto też pamiętać o tym, iż komponenty CUES zostały wprowadzone w miejsce podstawowych grup Shimano, takich jak Altus, Acera i Alivio i odznaczają się wzajemną kompatybilnością. Oraz ich odpowiedników szosowych. Łańcuchy 9, 10 i 11 są takie same.

Jedyny niuans, który warto wiedzieć, to fakt, iż komponenty z grup LinkGlide nie są kompatybilne ze starszymi Hyperglide, bo inne są odległości zębatek z tyłu — większe. I w związku z tym inna też przerzutka i manetka. Ale podkreślam, iż mówimy o tanich grupach — same komponenty kosztują także niewiele.

CUES w gravelu i trekkingu – założenia

Shimano CUES to grupa, która ma w rowerach gravelowych i trekkingowych odegrać zupełnie inną rolę niż dotychczasowe napędy rekreacyjne tej marki. Nie próbuje konkurować z GRX ani stylistyką, ani masą, ani prestiżem. Ma przede wszystkim działać.
Długo, powtarzalnie, bez specjalnej troski i z wysoką odpornością na zużycie.

Wrażenia i ergonomia

Najważniejsze w przypadku CUES-a jest to, jak pracuje pod obciążeniem. Manetki mają wyraźny, mechaniczny klik – nieco mniej precyzyjny niż ten znany z GRX, ale za to bardziej „mięsisty”. Zmiana biegów jest przewidywalna, stabilna i odporna na gorsze warunki. Właśnie to w tym napędzie imponuje najbardziej: powtarzalność działania, niezależnie od tego, co na trasie.

Wygląd i wykończenie

Shimano zdaje sobie sprawę, iż CUES ma lekki problem wizerunkowy. Być może dlatego powstała srebrna, polerowana wersja, która miała tę grupę wizualnie „uszlachetnić”. Widzicie ją na zdjęciach – miałem okazję oglądać rower wyposażony w tę wersję na targach Bespoked.


CUES jest pancerny i solidny, ale wykonany ze stosunkowo prostych materiałów. I to po prostu widać. Tyle iż tu liczy się trwałość i niezawodność, a nie efektowny połysk.

Waga – fakty, nie domysły

Shimano nie podaje pełnej wagi zestawów CUES, ale po przejrzeniu dostępnych wyników, np. na forach, można określić realistyczne wartości. Rowery KTM były kompletne, nie było możliwości rozebrania wersji z CUES do zważenia części.

Kasety LinkGlide:

  • LG400 11–50 z: ok. 720–730 g
  • LG700 11–50 z: ok. 610–612 g
  • LG700 11–45 z: ok. 590 g

Korba FC-U6030-1: ok. 882 g
Manetki CUES drop-bar: ok. 490–520 g

To nie są wartości, które ucieszą kogoś liczącego każdy gram. Ale CUES ma działać długo, stabilnie i przewidywalnie — i ta masa jest po prostu konsekwencją konstrukcji.

Test KTM Gravelator 2026 – sport spotyka codzienność

Różnica w cenie kompletnych rowerów

Tu robi się naprawdę ciekawie. Różnica między rowerem na CUES a rowerem na GRX jest konkretna, ale nie dramatyczna.
Testowany przez nas KTM Gravelator w wersji z CUES był około 1300 zł tańszy od wariantu z GRX. I 400 gramów cięższy.

  • CUES: ok. 5600 zł
  • GRX: ok. 6900 zł

I właśnie tyle wynosi realna oszczędność.

Czy warto dopłacić do GRX? To zależy tylko od Was. jeżeli zależy Wam na niższej masie, lepszej ergonomii i bardziej „rowerowym” charakterze – GRX to oczywisty wybór. jeżeli jednak priorytetem jest trwałość, odporność i brak konieczności częstej wymiany napędu – CUES wygrywa bez wysiłku.

Tekst i zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

Idź do oryginalnego materiału