Z kuchennej wyspy do bikeparku. Jak powstał JIBBPRO

magazynbike.pl 1 dzień temu

Wszystko zaczęło się w kuchni. Dosłownie. Na wyspie kuchennej, w domu, w którym z pasji do rowerów i estetyki zaczęła kiełkować idea, która dziś ma nazwę – JIBBPRO. Marka, która łączy miłość do jazdy z wyczuciem stylu, techniki i funkcjonalności.

Od kuchni do pierwszych projektów

– Pierwsze podrygi już były w 2023 roku – wspominają Marlena i Paweł, założyciele JIBBPRO. – Wszystko powstawało u nas w domu, dosłownie na kolanie. Robiliśmy sobie projekty na wyspie w kuchni, po pracy, po jeździe.

Paweł jeździ od siedemnastu lat. Marlena dołączyła do świata MTB z marszu – dosłownie i w przenośni. – Zabrał mnie wtedy pierwszy raz w Alpy. Po tym nie miałam już wyjścia – śmieje się. – Potem była Radunia i pierwsze enduro. Ja chciałam tylko pooglądać, a skończyło się na hopie i przekleństwach.

Tak zaczęła się historia dwójki ludzi, którzy połączyli swoje światy: pasję do rowerów i poczucie estetyki oraz mody. Z tej mieszanki zrodził się pomysł, który z czasem przerodził się w markę.

– Chyba brakowało nam czegoś wizualnie. Czegoś, co byłoby techniczne, ale wyglądało dobrze. Zaczęliśmy po prostu robić to, czego sami potrzebowaliśmy.

Mała produkcja, duże ambicje

Od początku JIBBPRO rozwijało się butikowo. Nie było zewnętrznego budżetu, inwestorów czy zaplecza fabrycznego. Była za to determinacja i improwizacja.

– Nie zapełnialiśmy magazynu od razu po setkach sztuk. Wszystko robiliśmy małymi krokami – wspominają.

Wszystko projektują sami. Paweł odpowiada za stronę techniczną, Marlena za wygląd i detal. Projekty powstają cyfrowo – nie ma szkiców na kartce, tylko kompletne rysunki techniczne z opisami, materiałami, grubościami, a choćby kolejnością szycia.

– My szwalniom nie dajemy pomysłu, tylko gotowca. Oni to po prostu wykonują – tłumaczy Paweł. – Dobór materiałów, konstrukcja, przyszycia – wszystko opracowujemy sami.

Dlaczego nie Polska?

Naturalne pytanie – gdzie to wszystko powstaje?

– W zależności od tego, co kto jest w stanie zrobić – mówi Marlena. – Część haftów robimy lokalnie, w Świeradowie. Ale jeżeli chodzi o techniczne rzeczy, Polska niestety nie pozostało gotowa.

Jak tłumaczy, krajowe szwalnie świetnie radzą sobie z wełną czy klasyczną odzieżą, ale przy technicznych tkaninach z poliestru, zgrzewanych szwach i wodoodpornych powłokach zaczynają się schody.

– Nie chodzi o brak umiejętności, tylko o specjalizację. Szwalnie sportowe mają swoje marki i nie przyjmują nowych firm, a te mniejsze po prostu nie mają mocy przerobowych. Marzy nam się, żeby produkować wszystko w Polsce, ale na razie to trudne.

Potwierdzam – to samo pytanie zadaliśmy innym polskim markom Rocday i Tygu i podsumowanie było takie samo! Dlatego też identycznie szyte są w takich krajach jak Chiny, czy Pakistan.

Od uniseksu do kobiecej linii

Pierwsze kolekcje JIBBPRO były uniseksowe – spodnie, bluzy i kurtki, które pasowały każdemu. Ale gwałtownie okazało się, iż kobiety potrzebują czegoś więcej.

– Chciałam, żeby wreszcie coś było skrojone pode mnie. Mam 160 cm wzrostu i wszystko jest zawsze za długie. Chciałam, żeby nogawki nie plątały się przy pedałach – mówi Marlena

Tak powstała pierwsza kolekcja typowo damska – dopasowana, z własnym wymiarowaniem i przemyślanymi detalami. Z kieszonkami na telefon, dodatkowymi regulacjami w pasie i miejscem na ochraniacze.

– Kobiety też chcą wyglądać dobrze, choćby w błocie – śmieje się. – I mieć ubrania, które faktycznie są robione z myślą o nich, a nie tylko w mniejszym rozmiarze.

Nowa kolekcja: od Quick Dry do klasyków

Jesienna kolekcja JIBBPRO to mieszanka techniki i luzu. Obok modeli Quick Dry (czyli z materiałów gwałtownie schnących) pojawiły się bardziej przewiewne, luźniejsze kroje i klasyki na co dzień.

– Wprowadziliśmy spodenki z laserowo wycinanymi otworami wentylacyjnymi i siateczką z tyłu – idealne na lato. Ale też bardziej uniwersalne modele, w których można i podjechać, i zjechać bikepark – mówi Paweł.

Kolory? Od czerni po beże, z charakterystycznym czerwonym akcentem – małą wszywką lub detalem, który stał się znakiem rozpoznawczym marki.

– choćby jeżeli ktoś nas nie zna, to po czerwonej metce wie, iż to JIBBPRO – dodaje Marlena.

Kurtki, kamizelki i… jeansy z bikeparku

Wraz z kolejnymi kolekcjami pojawiły się też techniczne kurtki i kamizelki. Projektowane tak, by chroniły, ale i wyglądały dobrze po zejściu z roweru.

– Kurtki mają wydłużony tył i duże kieszenie na wszystko, co się przydaje – od gogli po paczkę szlugów – śmieją się. – Nasz kolega testował choćby wodoodporność… przypadkiem, myjąc się karcherem.

W kolekcji znalazły się też jeansowe modele spodni – techniczne, ale wyglądające jak codzienne ubranie. Inspiracja przyszła z Rampage i JoyRide’a, gdzie coraz częściej młodzi zawodnicy startują właśnie w jeansach.

– Chcieliśmy coś, co będzie wyglądało „casualowo”, ale przez cały czas będzie techniczne. Coś, w czym można pojechać na rower i iść na kawę – mówi Marlena

Moto i enduro: dwa światy, jedna filozofia

JIBBPRO to już nie tylko MTB. W ofercie pojawiły się też spodnie i bluzy do motocrossu, z silikonowymi wstawkami, antypoślizgowymi kropeczkami i kieszeniami – czymś, czego w motoodzieży zwykle brakuje.

– Chciałem mieć miejsce na kluczyk. Serio – mówi Paweł. – W spodniach motocrossowych tego po prostu nie ma.

Prototypy i kombinezon 3.0

Na koniec – coś, co dopiero powstaje.
– Jesteśmy w fazie tworzenia prototypu kombinezonu wodoodpornego do enduro i moto – zdradza Marlena. – I to nie jest proste.

W projekcie testują różne rozwiązania: ściągacze, dopasowanie pod but, wersje inspirowane jeździectwem. Każdy szczegół musi być sprawdzony – od kroju po zachowanie tkaniny w deszczu.

– Czasami wystarczy założyć i już wiesz, iż to nie działa. Rękaw podnosi się, woda leci do środka – opowiadają. – Ale tak to wygląda. Prototyp, test, poprawka. I znowu.

Messenger pełen pomysłów, projekty drukowane wieczorem, przeglądane rano na świeżo. Tak powstaje JIBBPRO. Z pasji, chaosu i pomysłów, które ożywają najpierw w kuchni, a potem – na szlaku.

Ciąg dalszy zdecydowanie nastąpi

Skorzystaliśmy z okazji i kilka ciuchów JIBBPRO zabraliśmy z Piechowic, gdzie odwiedzaliśmy Marlenę i Pawła w siedzibie firmy, ze sobą, by je przetestować. Dlatego też możecie niedługo spodziewać się podsumowania wrażeń z użytkowania spodni i kurtki. I tak, mamy też takie, które wyglądają jak jeansy i mają stosowny krój!

Póki co możecie sprawdzić kolekcję na jibbpro.com

Tekst i zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

Idź do oryginalnego materiału