Czy rowery są tylko dla dorosłych?

magazynbike.pl 1 miesiąc temu

Gra słów jest celowa, ale dobrze oddaje sens całego zagadnienia – dlaczego większość firm rowerowych kieruje swoje przesłanie tylko do osób z dwójką i więcej z przodu? Czy naprawdę pedałowanie to jest dziś coś co interesuje tylko „starszaki”, a młodsze pokolenia patrzą już w zupełnie innym kierunku?

Pytanie powstało przypadkowo, ale sądzę iż dotyka głębszego zagadnienia. W ramach – powiedzmy wewnątrz redakcyjnej – dyskusji zaczęliśmy analizować, w jaki sposób firmy rowerowe w Polsce kształtują swój marketing i budują przesłanie do ewentualnych użytkowników. Często korzystają z prostych sloganów, powtarzalnych haseł, przekładanych wprost z języka angielskiego, choć można byłoby się przyłożyć bardziej do lokalizacji produktu, choćby dając własne zdjęcia. Pięknych miejsc i ludzi jeżdżących na rowerach nie brakuje. Tu na pewno jest potencjał by wprowadzić nową, wyższą jakość.

Nie chodzi mi też o reklamowanie rowerów dla dzieci – bo te reklamy skierowane są do tych, którzy te rowery kupują.

Justyna jednak, która ma bardziej świeże spojrzenie na tzw. branżę rowerową ode mnie – bo ja już o rowerach piszę naprawdę długo, bo ponad 20 lat – zwróciła jednak uwagę, w jaki sposób firmy też np. dobierają ambasadorów. To osoby z doświadczeniem rowerowym, często kolarską karierą za sobą, które przemawiają przed wszystkim do swoich równolatków, którzy mogą się z nimi identyfikować. Naprawdę trudno jest znaleźć przykłady zaangażowania świadomego firm z influencerami młodszymi, a ci mogą stać się wzorami dla dzieci. Tu pozytywny przykład dają np. Dartmoor działający z Kubą Jędrzejczykiem, czy NS Bikes wspierający

.

Jednym zdaniem – zarażanie już zarażonych jest prostsze, skuszenie na kupienie N+1 roweru mimo wszystko będzie łatwiejsze niż w ogóle namówienie kogoś na ten pierwszy raz, czyli by w ogóle na rower wsiadł. A jeżeli junior wybierze zamiast roweru co innego – pewnie elektryczną deskę lub komórkę najprędzej – przesiadka w przyszłości będzie o wiele trudniejsza, jak wszystkie umiejętności nie nabyte „za dzieciaka”.

Więc wiadomo jak jest, plan jest prosty – rodzice do bocznych kółek a potem pociechę na hol pod górę, a firmy… do planowania marketingu tak, by bardziej uwzględniał także najmłodszych.

W walce o przyszłość na dwóch kółkach!

Idź do oryginalnego materiału