Według najnowszej analizy firmy Wood Mackenzie rozwój centrów danych w Japonii stanie się kluczowym czynnikiem wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w tym kraju.
Do 2034 roku ich zużycie ma sięgnąć choćby 66 TWh rocznie – co odpowiada zapotrzebowaniu 15–18 mln gospodarstw domowych – i wygenerować około 60% całego przyrostu konsumpcji energii.
Obecne zużycie energii przez japońskie centra danych wynosi ok. 19 TWh rocznie. Do 2034 roku ma ono wzrosnąć trzykrotnie – do poziomu 57–66 TWh. Oznacza to szczytowe zapotrzebowanie rzędu 6,6–7,7 GW, czyli ok. 4% obciążenia krajowej sieci. To wciąż mniej niż w USA, gdzie centra danych mogą odpowiadać choćby za 15% mocy szczytowej, ale i tak oznacza poważną zmianę struktury japońskiego miksu energetycznego.
– „Prognozujemy, iż centra danych w Japonii będą stanowić około 4–5% zapotrzebowania szczytowego do 2034 roku, znacznie mniej niż w Stanach Zjednoczonych. Pytanie nie brzmi, czy Japonia osiągnie ten poziom, ale jak gwałtownie system energetyczny zdoła się dostosować” – podkreśla Naomi Oshita, analityczka Wood Mackenzie.
Rozwój infrastruktury cyfrowej napędzają globalni giganci – Oracle, Google i Microsoft – którzy zostali wybrani przez rząd Japonii jako oficjalni dostawcy chmury. Według szacunków, inwestycje hyperscalerów sięgną 28 mld USD. Problemem pozostaje jednak rozbieżność czasowa między tempem budowy centrów danych a rozwojem infrastruktury energetycznej. Podczas gdy operatorzy cyfrowi planują projekty z horyzontem do 5 lat, nowe elektrownie gazowe wymagają choćby 7–10 lat na realizację. To powoduje, iż wiele inwestycji data center i foundry półprzewodnikowych przesuwanych jest w stronę 2029 roku.
Największy wzrost zapotrzebowania skoncentruje się w regionach Tokio i Kansai – tam, gdzie znajdują się główne ośrodki gospodarcze i konsumenckie. Według prognoz, do 2030 roku centra danych będą odpowiadać za ok. 7% lokalnego obciążenia sieci. Mimo to w krótkiej perspektywie nie przewiduje się niedoborów energii – marginesy rezerwowe pozostają powyżej 15%.
Raport wskazuje jednak na rosnące napięcie między ambicjami klimatycznymi a rzeczywistością energetyczną. W 2034 roku ponad 40% mocy w Japonii przez cały czas mają stanowić elektrownie węglowe i gazowe. Udział OZE, zgodnie z obecnymi planami, osiągnie zaledwie 17% w 2030 roku, co jest dalekie od wymagań stawianych przez korporacje technologiczne dążące do neutralności klimatycznej.
Prognozy wskazują, iż gwałtowny rozwój infrastruktury data center zdefiniuje na nowo profil zapotrzebowania na energię w Japonii. Centra danych staną się jednym z kluczowych czynników w planowaniu sieci, inwestycjach w źródła energii i kształtowaniu regulacji.