Bike Festival Riva del Garda 2025 — czy magia Rivy przeminęła?

magazynbike.pl 1 dzień temu

Relacja z największego festiwalu rowerowego nad Gardą. Nowości, premiery, elektryki, gravele i… odrobina nostalgii.

Riva del Garda i BikeFestival — kiedyś serce rowerowej Europy

To nieprzypadkowe, iż początek maja spędzamy właśnie nad Gardą. Riva del Garda to miejsce-symbol, a odbywający się tu co roku Bike Festival jest jednym z najważniejszych wydarzeń w europejskim kalendarzu MTB. Od kilkudziesięciu lat właśnie tu, u podnóża Dolomitów, spotykają się fani kolarstwa górskiego, najwięksi producenci, testerzy i media. W tym oczywiście my, czyli Magazyn Bike.

Fantastyczna sceneria, ale festiwal już nie ten sam

Fantastyczna pogoda, włoskie jedzenie, niebieskie niebo. Wszystko się zgadza. A jednak… coś było inaczej. Można by to zrzucić na karb rozważań starego zgreda, ale tym razem to nie tylko kwestia wieku czy sentymentu. Bo byliśmy zgodni — czegoś tu brakowało.

Chodziliśmy po jak zwykle barwnych stoiskach, przybijaliśmy piątki ze znajomymi z branży, cieszyliśmy się chwilą. A potem, niemal jednocześnie, przyszło to niepokojące uczucie: widzieliśmy już wszystko. Kolejne kółko wokół stoisk, espresso, bezalkoholowe piwo, lody z nadbrzeżnej gelaterii. A w mojej głowie zabrzmiał Chet Baker i jego The Thrill Is Gone. Przesada? Może. Ale trudno było oprzeć się wrażeniu, iż coś naprawdę przeminęło.

Riva i nowości — mniej premier, więcej niemieckich marek

Efektowne stoiska i eventowa otoczka nie były w stanie przykryć jednego faktu: centrum rowerowego świata przesunęło się gdzie indziej. Kilka lat temu Bike Festival był miejscem premier, startów sezonu, wielkich ogłoszeń i spektakularnych debiutów. Dziś? Z wielkich zabrakło m.in. SRAM-a i Shimano. Zamiast tego dominowały firmy niemieckie albo te, które na rynku niemieckim są istotne.

Bosch CX-R – niemiecki atak na DJI! Nowy silnik, więcej mocy i… kolorowy wyświetlacz

Premiery? Owszem, był nowy silnik Bosch CX-R — niemiecka odpowiedź na DJI. Choć nadal, powiedzmy to uczciwie, o pół kroku za chińskim konkurentem. Elektryki? Wszechobecne. Riva to dziś e-MTB w pełnej krasie. A poza tym gravele — wszędzie. Szczególnie te customowe robiły wrażenie. TRP, MMR i inni pokazali maszyny wyścigowe wypieszczone do granic możliwości.

Retro kontra gravel — co przyciągało największą uwagę?

A co jeżeli nie gravele? Z coraz większym zainteresowaniem spoglądaliśmy na… oldschool. Klasyki na stalowych ramach, maszyny sprzed dekad, które odwiedzający przyprowadzili tu niemal jak relikwie. Klein Adroit, stare Cannondale’e postawione na 16-calowych kołach — wzbudzały więcej emocji niż niejeden premierowy rower za kilkanaście tysięcy euro.

To chyba nie przypadek, iż główną nagrodę festiwalu w kategorii Design & Innovation zgarnął Scott Scale Gravel — sztywniak z aluminiową ramą i sztywnym widelcem. Innymi słowy: gravel (?), który wygląda jak MTB z lat 80. Obok niego — kolejny wyróżniony model Scotta, a tuż za nimi: Specialized Levo 4. generacji.

Specialized Levo 2025 — ukoronowanie e-MTB czy tylko kolejny etap?

Nowy Levo to ukoronowanie dotychczasowej historii e-MTB. Dopracowany, lekki, z nową geometrią, zintegrowanym silnikiem i komponentami z najwyższej półki. To najlepszy elektryk w historii marki Specialized — ale czy najlepszy rower na rynku tu i teraz? Mam wątpliwości.

Specialized Levo 4 – pierwsza jazda, ale czy nowy wymiar e-MTB?

Nieobecni i zmieniający się krajobraz rynku

Najdobitniej o stanie imprezy świadczy to, kogo tu nie było. Canyon w tym samym czasie był głównym sponsorem imprezy Trakka, gdzie zaprezentował nowego gravela z amortyzowanym widelcem. Bike Festival w Riva del Garda próbował nadążyć — organizując choćby wyścig gravelowy. Tyle że… okolica do graveli nie bardzo się nadaje. Góry są tu zbyt strome, trasy zbyt trudne. Podobnie zresztą jak z enduro. Przejechaliśmy ten gravelowy wyścig – który fajniejszy byłby na MTB!

Jezioro Garda ma przez cały czas magiczną siłę przyciągania, ale niekoniecznie są to rowery — bez względu na ich typ. Oczywiście algorytm Facebooka podpowiedział mi, iż z drugiej strony jeziora są akurat Ania i Grzesiek z Rolnika. Ich post, w którym piszą, iż przejechali 20 km i bardzo im się podoba, miał po jednej dobie 3,5 tysiąca polubień. Zdecydowanie więcej niż moje typowe posty.

Riva del Garda 2025 — więcej turystyki niż rowerów?

Jedno jest pewne — Polaków spotykamy tu wszędzie. Ale niekoniecznie z rowerami. Pary, rodziny z dziećmi korzystają z uroków włoskiego życia, bo usłyszeli o Rivie, Gardzie i Dolomitach. A Bike Festival — niegdyś potęga — to dziś tylko niewielki element turystycznej układanki.

Idź do oryginalnego materiału