Popularna platforma Temu znalazła się na celowniku polskiego urzędu antymonopolowego. UOKiK informuje o postawieniu zarzutów dotyczących prezentowania cen promocyjnych w sposób sprzeczny z prawem. Chodzi przede wszystkim o nieprawidłowy sposób ukazywania rabatów oraz terminów ich obowiązywania. Lokalni użytkownicy są więc jawnie oszukiwani i tak naprawdę nie wiedzą ile udało im się faktycznie zaoszczędzić na skomponowanym koszyku.
UOKiK twierdzi, iż promocje na Temu wprowadzają w błąd
Ostatnio dosyć sporo mówi się o chińskich platformach e-commerce. Zaledwie tydzień temu przybliżyliśmy Wam temat ewentualnych ceł, które UE może nałożyć na paczki o niskiej wartości. Tego typu zabieg powinien zmniejszyć skalę napływu produktów niespełniających unijnych norm bezpieczeństwa. Przy okazji tej dyskusji pojawił się argument dotyczący dbałości o szeroko pojęte środowisko naturalne.
- Sprawdź także: Kupujesz na Shein lub Temu? UE szykuje nowe opłaty
Teraz zerknijmy na nasze lokalne podwórko. UOKiK poinformował o postawieniu zarzutów irlandzkiej spółce Whaleco Technology Limited, która odpowiada za obsługę polskiej wersji platformy Temu. Wykonanie tego kroku poprzedzone zostało rzetelną analizą strony internetowej, jak i aplikacji mobilnej. Okazało się, iż klienci usługi „nie zawsze mogą wiedzieć, jak duża jest promocja – albo nie mogą mieć podanego punktu odniesienia”. Do tego dochodzi szansa na niezgodny z prawdą punkt odniesienia.
Temu (Android) – pobierz aplikację z naszej bazy danych
Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, stawia sprawę dosyć jasno:
Obowiązek rzetelnego informowania o cenie obejmuje wszystkie etapy sprzedaży – od przekazów reklamowych, aż do momentu zawarcia umowy. W każdym miejscu, w którym pojawia się komunikat o obniżce, musi znaleźć się informacja o najniższej cenie z 30 dni przed jej wprowadzeniem. Celem jej podawania jest ograniczenie fałszywych promocji. Najniższa cena z 30 dni przed obniżką pozwala konsumentom ocenić, czy oferta jest rzeczywiście korzystna.
Obecność wzmianki o najniższej cenie z 30 dni przed ogłoszeniem zniżki jest zatem niezbędna. Temu nie podaje tej informacji we wszystkich przypadkach – skala niespójności wręcz poraża.

Konsumenci są oszukiwani, to musi się zmienić
To jednak nie wszystko! Jak wynika z rządowych ustaleń, nierzadko cena z ostatnich 30 dni bywała wręcz fikcyjna. Nie zmieniała się pomimo regularnie aktualizowanego kosztu danego produktu. UOKiK podaje przykład rzutnika LCD: promocyjna cena wynosiła 849,02 zł, najniższa cena z 30 dni: 960,99 zł. Niedługo później zmieniono promocję na 891,61 zł, natomiast najniższa cena z 30 dni nie uległa absolutnie żadnej korekcie. Mamy zatem do czynienia z jawnym oszukiwaniem konsumentów.
Temu prawdopodobnie doskonale zdaje sobie sprawę z siły promocji – to pod ich naciskiem najczęściej dochodzi o realizacji transakcji, także tych nieplanowanych. Tutaj warto wspomnieć o przeprowadzonym niedawno badaniu. Dowiadujemy się z niego, iż aż 82% polskich internautów sugeruje się rabatami przy wyborze sklepu internetowego. Wcale mnie to nie dziwi.
- Przeczytaj również: SHEIN pod ostrzałem UE. Już nigdy nie zostaniesz oszukany
Pozostaje mieć nadzieję, iż Temu weźmie pod uwagę zarzuty i wprowadzi niezbędne zmiany będące na korzyść przeciętnych konsumentów.
Źródło: UOKiK / Zdjęcie otwierające: Temu