Udało się. Polskie śmigłowce mogą lądować na okrętach USA

konto.spidersweb.pl 17 godzin temu

Podczas ćwiczeń BALTOPS 25 polski śmigłowiec Mi-17 z powodzeniem przeszedł procedurę certyfikacji do operowania z pokładów okrętów US Navy. To symboliczny krok w historii współpracy NATO.

W ramach ćwiczeń BALTOPS 25 (największe coroczne manewry NATO na Bałtyku), polska załoga śmigłowca Mi-17 z Powietrznej Jednostki Operacji Specjalnych przeszła pełną kwalifikację do lądowania na pokładzie okrętu USS Mount Whitney, czyli flagowej jednostki amerykańskiej. Wydarzenie miało miejsce 7 czerwca i zostało oficjalnie potwierdzone przez Departament Obrony USA.

DLQ nie dla wszystkich

Jak czytamy na łamach armyrecognition.com, uzyskanie certyfikacji na USS Mount Whitney nie jest łatwe. Deck landing qualification (DLQ), czyli kwalifikacja do lądowań na pokładach okrętów, to jedna z najbardziej wymagających procedur w lotnictwie morskim. Załogi muszą opanować lądowania na ograniczonej przestrzeni, w ruchu, przy zmiennych warunkach pogodowych i koordynacji z załogą pokładową. Dla śmigłowca zaprojektowanego z myślą o operacjach lądowych to ogromne wyzwanie. Fakt, iż polska załoga poradziła sobie z nim bezbłędnie, świadczy o wysokim poziomie wyszkolenia naszych żołnierzy i zaadaptowania się do standardów NATO.

Co warto wiedzieć o Mi-17 i USS Mount Whitney?

Mi-17 to eksportowy wariant klasycznego Mi-8, konstrukcji znanej ze swojej wytrzymałości, pojemności ładunkowej i uniwersalności. Polska wykorzystuje go w działaniach specjalnych, od transportu żołnierzy, przez ewakuacje medyczne, po misje z JW GROM i JW Komandosów. Śmigłowiec wciąż pozostaje istotnym elementem lotnictwa Sił Zbrojnych RP, chociaż jest często modernizowany, wyposażany w nowoczesną awionikę i systemy obrony. Teraz potwierdziły się także jego zdolności morskie.

Z kolei USS Mount Whitney (LCC 20), to jednostka klasy Blue Ridge, zaprojektowana do prowadzenia złożonych operacji wielonarodowych. Na jej pokładzie znajdują się systemy dowodzenia i łączności najwyższej klasy. Możliwość przyjmowania śmigłowców, w tym teraz także polskiego Mi-17, znacząco zwiększa jej elastyczność operacyjną i zdolności wsparcia działań specjalnych.

To nie tylko demonstracja. To odpowiedź na rosnące napięcia

Polski Mi-17 lądujący na amerykańskim okręcie to więcej, niż tylko widowisko i pokaz umiejętności. To potwierdzenie pełnej interoperacyjności. Takie ćwiczenia, jak BALTOPS, mają w tej chwili szczególne znaczenie, zwłaszcza w kontekście rosnącego napięcia w regionie Morza Bałtyckiego i aktywności rosyjskich sił zbrojnych. Można powiedzieć, iż operacja z udziałem polskiego śmigłowca udowadnia, iż NATO potrafi skutecznie integrować różnorodny sprzęt i doktryny, tworząc jednolity system obrony.

*Źródło zdjęcia głównego: navy.mil

Idź do oryginalnego materiału