Test namiot dachowy Thule Approach

magazynbike.pl 2 miesięcy temu

Kiedy w rodzinie pojawił się stary kamper poprzedni namiot dachowy Thule musiał odejść. Wydawało mi się wówczas, iż nie ma sensu posiadanie dwóch podobnych „urządzeń”. A jednak, gdy pojawiała się opcja testu kolejnej wersji, tym razem wypożyczonej, pojawiła się i chęć, by znów skorzystać z tej opcji. Bo jazda jak ślimak, z domkiem na dachu, jest przyjemna. To nie znaczy, iż idealna.

Dla przypomnienia – test poprzedniego namiotu, czyli Thule Tepui Foothill znajdziecie tutaj. Thule konsekwentnie rozbudowuje swoją ofertę namiotów, nasza testówka to nowy model który nazywa się Approach. Model ten jest dostępny w trzech różnych wielkościach, my testowaliśmy najmniejszy S, przeznaczony dla dwóch osób. Namioty są niemal identyczne na pierwszy rzut oka z zewnątrz, ale oczywiście różnią się wymiarami, wersje M i L mieszczą odpowiednio 2-3 i 3-4 osoby. Także ceny są rosnące i wynoszą 10399/12279/14549 zł (S/M/L). Z którą wersją mamy do czynienie najłatwiej poznać po kształcie otworu wejściowego – całą kolekcję znajdziecie tutaj.

W naszym teście nie znajdziecie informacji technicznych, ale doświadczenia praktyczne życia „w namiocie” dachowym. Mogą wam pomóc w decyzji zakupowej, a jednocześnie przed nią mamy podpowiedź – namioty Thule wypożycza np. Decathlon, możecie więc sprawdzić sami „z czym to się je”.

Montaż Thule Approach

Zanim wybierzecie się w podróż ważne są dwa detale, które możecie też zobaczyć w filmiku instruktażowym Thule:

  • do namiotu przykręca się na stałe składaną drabinę, która pozostaje póżniej zamontowana, pod pokrowcem. To istotne, bo ułatwia bardzo rozkładanie i rozkładanie. W starszym Tepui Foothill podróżowała oddzielnie, trzeba było ją każdorazowo podłączać – a najpierw nie zapomnieć z domu! Poza tym drabina zajmuje miejsce w samochodzie.
  • po zamontowaniu drabiny i założeniu pokrowca namiot trzeba założyć na dach. choćby w najmniejsze wersji Approach waży koło 50 kg i jest zbyt duży by zrobić to samemu. Dwie silne osoby dorosłe są wskazane. Przy wyższych samochodach jest to oczywiście trudniejsze, bo ciężar jest trudniej unieść na wyciągniętych rękach.
  • do belek mocuje się namiot dzięki obejm, które są w tej chwili bardziej praktyczne niż wcześniej, bo po jednorazowym dopasowaniu długości śrub kolejny raz da się je montować błyskawicznie, przekręcając w bok. Te uchwyty mają zintegrowane zamki na klucz, gdybyście chcieli namiot zabezpieczyć przed kradzieżą. Co nie zmienia faktu, iż wiele osób będzie wozić namiot miesiącami na dachu, nie chcąc męczyć się przenoszeniem i montażem.

Rozkładanie i składanie

Polecamy appkę i stronę park4night.com, które to pozwalają znaleźć dobre miejsce na biwak. Zdarzało nam się spać w środku lasu, na szczytach gór i zwykłych parkingach – jedyny warunek to szerokość mniej więcej dwóch samochodów, bo po rozłożeniu namiot zajmuje dwa razy taką szerokość jak na dachu, dochodzi też drabina, umieszczona pod skosem. Ciekawostka – we wcześniejszym Tepui Foothill potrzebne miejsce było podobne, choć namiot mniejszy, ale tamten był wzdłuż samochodu ten jest w poprzek!

Zdejmujemy pokrowiec – zamek dookoła – rozciągamy drabinę i używając jej jako długiej „ręki” rozkładamy „kanapkę” namiotu. Newralgiczny moment jest tylko jeden – zablokowanie drabiny na sztywno, tu trzeba pamiętać, iż rozkładamy ją w dół (szczeble mają stykać się na górze). adekwatne ustawienie to takie, gdy drabina jest zablokowana, a wiszące pół namiotu się nie buja. Na końcu otwieramy „drzwi” i… można mieszkać! Materac już jest środku, więc zostaje tylko wnieść śpiwory/pościel, kto co lubi.

Składamy całość po prostu w odwrotnej kolejności działania. Aproach jest tu lepszy niż Foothill przede wszystkim dlatego, iż pokrowiec jest lużńiejszy, co bardzo ułatwia jego naciągnięcie. Na koniec zapinamy zamek i w drogę!

Użytkowanie Thule Approach

Namiot jak namiot, każdy widzi – dzięki temu, iż mamy od razu materac śpi się bardzo wygodnie. Sam materac jest dobrej jakości, stosunkowo twardy, powierzchnia płaska i zdecydowanie wystarczająca dla dwóch osób. choćby jeżeli w samochodzie takim jak Peugeot Partner mieści się materac z Ikei po wyciągnięciu tylnego rzędu foteli, to przez cały czas jest to wyższy poziom komfortu. Śpiąc na dachu możemy zostawić w środku zamknięte rowery!

  • Jak się dużo jeździ rowerem i samochodem, to namiot zawsze rozstawia się na szybko, także podczas słabszej pogody. Rozstawienie nie zajmuje więcej niż 3 minuty przy odrobinie wprawy. Złożenie 5 minut, bo trzeba założyć pokrowiec.
  • Namiot ma (podobno) boczne odchylane „skrzydła”, a stelaż do nich jest przy wejściu, w specjalnym pokrowcu, ale nigdy ich nie użyliśmy, bo okna są wielkie i otwieralne. Podobnie jak otwory na obydwu końcach. Sam namiot jest zaś wodoodporny co sprawdziliśmy podczas kilku wielogodzinnych ulew. Tak się składa iż te skrzydła dodatkowo naciągałyby pokrycie, ale… zawsze padało, gdy mogłyby się dodatkowo przydać. Gdy nie pada i tak na noc trzeba zostawić uchylony otwór (wystarczy dół wejścia), by w środku nie skraplała się para wodna.
  • możliwość otworzenia rano okien na świat to coś fantastycznego, a te są gigantyczne. Gdy budziliśmy się na wysokości 1200 metrów na czeskim Klinovcu nie przeszkadzało nam to, iż w nocy, na siku, schodzi się po drabinie. Klapki są przydatne, gdy pada także dodatkowy pokrowiec na buty, bo wnętrze jest jasne! Dla małych dzieci będą rozwiązania lepsze, podobnie jak dla osób, które nie lubią podobnych atrakcji typu wspinaczka – od niedawna Thule ma też w ofercie namiot na hak, model Outset (18199 zł) który ma wiele wspólnych cech, a jednocześnie będzie bliżej ziemi.
  • W trasie wzrost oporów powietrza i spalania jest zauważalny. W przypadku Peugeota Partnera powyżej 120 km/h we wnętrzu robi się też głośno. Z prędkościami typu 120-130 km/h samochód pali więcej o około 1 litr na 100 km, ale to znów zależy od tego jak silny jest wiatr i z którego kierunku wieje. Tu Tepui Foothill był lepszy, zajmując tylko pół dachu – opory były zauważalnie mniejsze. Był też cichszy.
  • W środku da się spać, leżeć ale i pracować. Dla chętnych jest opcja oparcia się o ściany boczną i wyprostowania nóg. A na zewnątrz czekają widoki!
  • W środku jest na tyle ciepło, iż już od 5 stopni na plusie można mówić o komforcie termicznym i nie marzyć o puchowym śpiworze aplinisty

Podsumowanie

Izolacja od podłoża, możliwość zatrzymania się i spania w niemal każdym miejscu gdzie wjedzie samochód, to istotne zalety namiotu na dachu. W przypadku nowego Thule Approach dostajemy też łatwe rozkładanie i składanie oraz komfort użytkowania, w tym przede wszystkim spania. Koszt zakupu relatywizuje fakt, iż nie trzeba utrzymywać dodatkowego samochodu typu camper, a realistycznie rzecz biorąc można go używać przez większość sezonu, bo dostępne jest choćby specjalne ocieplenie na chłodniejsze pół roku.

Idź do oryginalnego materiału