Test Commencal Tempo Signature

magazynbike.pl 2 miesięcy temu

Czy podobnie będą wyglądały wszystkie Commencale w przyszłości? jeżeli tak, to nie mam nic przeciwko temu. Nowy dla marki system zawieszenia z wirtualnym punktem obrotu sprawia, iż Tempo jeździ bardzo dobrze, a nazwa kategorii „trail”, do której go przypisano, zawęża jego możliwości. Tyle słowem wstępu, w tym tekście dowiecie się, co potrafi nowy model o skoku zawieszania wynoszącym „tylko” 125 mm.

Marka wysyłkowa – z czym „to się je”?

Słowem wstępu przypomnienie – Commencal to nie tylko marka z Andory, sławna przede wszystkim za sprawą teamów DH, używających jej sprzętu, ale i (a może przede wszystkim) rowery, które dostępne są w sprzedaży bezpośredniej. Zamiast wybierać je w sklepie, zamawiacie je wygodnie do domu, gdzie docierają wstępnie przygotowane pod klienta. Sprzedaż wysyłkowa ma też oczywiście wady, najbardziej oczywista to fakt, iż roweru nie można dotknąć. Sprawia to też, iż będzie mniej przyjazna dla mniej doświadczonych użytkowników, którzy nie wiedzą (jeszcze) czego chcą. jeżeli jednak jesteś świadomy swoich wyborów, a nie lubisz przepłacać, firmy tego typu będą bardzo dobrym wyborem, bo najczęściej brak pośrednictwa sklepów oznacza lepsze ceny.

Nowy model, nowe zawieszenie

Kiedy w sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia nowego modelu, powstały też przypuszczenia iż Commencal pracuje nad rowerem do cross country (!), ale przyznać trzeba, iż mogłaby być to zbytna fanaberia jak na jej zjazdowe korzenie. Finalnie okazało się, iż chodzi o rower ścieżkowy o ugięciu 125 mm, efekt uboczny powyższej pomyłki to fakt upakowania nowego zawieszenia nazwanego Virtual Contact w bardzo kompaktowej ramie – z wybitnie zjeżdżającą rurą górną. Rower, który widzicie na zdjęciach, ma rozmiar M, a jednocześnie mieści sztycę o ugięciu 175 mm, gdzie minimalna wysokości siodła po wyciągnięciu wynosi 68 cm – to naprawdę kilka przy tym skoku (to całkiem przypadkiem minimalna wysokość dla mnie i jednocześnie jest to… pierwszy rower, gdzie seryjnie mogłem korzystać ze sztycy o tak dużym skoku, bez dodatkowych kombinacji typu lekkie jej opuszczanie).

W małej ramie bez problemu mieści się bidon
Tylny wahacz to jeden wielki element

Nowe zawieszenie należy do grupy tzw. z wirtualnym punktem obrotu, co oznacza ze strony projektantów możliwości kontroli nad drogą jaką podąża oś tylnego koła, wszystko po to, by osiągnąć pożądaną charakterystykę. To odstępstwo od tradycyjnego zawieszenia Commencala, które było jednozawiasowe, z dodatkowymi punktami pośredniczącymi. Jak się ma ten rower do Mety TR, która przez cały czas jest w ofercie, a jaką testowaliśmy w przeszłości? Teoretycznie rowery są bardzo podobne, ale Meta ma więcej skoku, bo 140 mm, z tyłu. W dodatku stanowi jakby zmniejszoną wersję większych Met enduro. Tempo zaś to… Tempo, jedyny przedstawiciel nowego gatunku w ogóle. Commencal podaje, iż rama Mety TR waży 3,7 kg a Tempo 3,125 kg.

Rowery też nie konkurują ze sobą, bo Meta TR ma generalnie „mocniejsza” specyfikację.

Commencal Meta TR V4.2 Essential – TEST

Rodzina Commencal Tempo i nasza testówka

Gdy sprawdzicie całą kolekcję Tempo (pisane T.E.M.P.O.) okaże się, iż do wyboru jest aż dziesięć rożnych wersji. Tak naprawdę jednak dostępnych jest sześć wariantów wyposażenia, ale w większości z nich pod dwa różne kolory do wyboru. Wszystkie mają taką samą ramę i cztery rozmiary – S, M, L i XL. Model podstawowy to Ride (Sram SX/NX 1×12, zawieszenie RS Pike/Deluxe Select+, 2562 Euro), następny jest Essential (Shimano XLX, zawieszenie Fox Performance 34/DPS Float, 2972 Euro) i Ohlins Edition (Sram GX Eagle, zawieszenie Ohlins RXF 36 m 2/TTX1 Air, 4407 Euro).

Za zawieszenie odowiadają Foxy Factory
sztyca w rozmiarze M ma 175 mm skoku

Nasz Signature to niemal model najdroższy (4612,50 Euro), a na pokładzie mamy Foxy Factory, 34 i DPS Float, oraz napęd Sram GX Eagle. Oprócz tego hamulce Shimano XT z dwoma tłoczkami i tarczami 203/180 mm, koła DT Swiss XM 1700 z oponami MAXXIS Dissector/DHR II (przód/tył). Rower upiększa też kokpit Renthala z gripami Odi i sztyca Foxa Transfer Factory ze złotą Kashimą.

Napęd Sram GX Eagle to solidna propozycja
Podobnie jak hamulce Shimano XT z dużymi tarczami

Powyżej mamy jeszcze wariant LTD (Sram X01 Eagle, to samo zawieszenie Foxa Factory, ale koła karbonowe XMC 1501 DT Swiss) oraz rodzynka w postaci modelu T-Type, jedyny z napędem bezprzewodowym Transmission XO AXS. To też jedyny model, który seryjnie ma widelec Fox 36 Factory z przodu i 150 mm ugięcia, a z tyłu tłumik z dodatkowym zbiornikiem wyrównawczym.

Pod rurą górną są otwory do mocowania np. przybornika
Przewody porowadzono przez stery

To przy okazji wskazówka – tak, rama akceptuje też taki, odrobinę dłuższy widelec, podobnie jak tłumik ze zbiornikiem. Z rozwiązań technicznych warto wymienić sposób prowadzenie przewodów – wchodzą prze stery, kryjąc się w większości w ramie. To coraz chętniej stosowane rozwiązanie przez wielu producentów, mające swoje dobre i złe strony. Rower wygląda czyściej, ale jednocześnie stery są słabiej chronione przed wodą i błotem. Super, iż Commencal zrezygnował z prowadzenia przewodów w mostku, bo to dopiero jest kłopotliwe. Warto też pamiętać, iż zastosowane, standardowe stery ZS56 pozwalają na eksperymenty z geometrią, jeśłi ktoś lubi bawić się z zasięgiem czy regulacją kąta widelca – tu możliwe są takie opcje po wymianie sterów na odpowiedni model.

Uwaga na marginesie – ceny modeli są podane z uwzględnieniem aktualnych promocji, nominalnie rowery są od 12 do 26% droższe. Te same promocje widnieją jednak na stronie od trzech miesięcy, odkąd rower mamy w teście, można więc przyjąć, iż bez problemu da się za wspomniane pieniądze je kupić.

Geometria Commencal Tempo

Cztery dostępne rozmiary i wymiary chciałoby się powiedzieć typowe dla tej kategorii skoku, zdecydowanie bez ekstrawagancji. W rozmiarze M zasięg wynosi umiarkowane 450 mm, więc na rowerze siedzi się odpowiednio blisko kierownicy. 450 mm to dolna granica tego co lubię, dlatego też przesunąłem siodełko maksymalnie do tyłu. Także kąty są wśród tych, które wypada uznać dziś za najczęstsze, bo przy widelcu wynosi on 66,5 stopnia, a podsiodłowy 76,6 stopnia. Ciekawostkę może stanowić fakt, iż Commencal zdecydował się na zróżnicowanie długości widełek tylnych – w S i M mają one 435 mm, w L i XL są pięć milimetrów dłuższe i mierzą 440 mm. To proporcjonalne rośnięcie także tyłu wraz z rozmiarem roweru zwykle kojarzone jest z zw. markami premium, a tu dostajemy w rowerze firmy wysyłkowej. Miło.

Charakterystyka zawieszenia

Linki zawieszenia obracają się w tym samym kierunku, a ich długość pozwoliła stworzyć kinematykę w pełni wykorzystującą pełne możliwości niewielkiego skoku. Przez 80% ugięcia jest ono progresywne, a pozostałe 20% degresywne, by nie stracić choćby milimetra. Całość bardzo dobrze współgra z charakterystyką powietrznego tłumika, progresywnego z natury.

Anti-squat za to przy większości skoku ma wartość ponad 100%, co ma sprawiać iż rower będzie mniej bujać. A iż sugerowane ustawienie wstępne SAGu z tyłu wynosi 30%, jest co rozbujać. O tym, jak się rower zachowuje na podjazdach, więcej na chwilę.

Przy okazji wspomnieć trzeba, iż nowe zawieszenie ze schowanymi linkami i niską ramą sprawia, iż dostęp do łożysk i tłumika jest utrudniony. W ciągu trzech miesięcy wiosennej i letniej jazdy – a w tym roku padało zdecydowanie kilka – nie było konieczności rozbierania tyłu, ale praktycznie każda akcja serwisowa, typu wyjęcie tłumika i dołożenie tokenów, wymaga odkręcenia kilku śrub i dużej części roweru. Taki urok kompaktowej, upakowanej ramy.

Jak jeździ Commencal Tempo

Trzy miesiące to zdecydowanie wystarczająca ilość czasu, by rower poznać, polubić lub go zostawiać jako rezerwowy. Na początku nasza sztuka miała dwóch użytkowników, ale gwałtownie okazało się, iż to mój ulubiony sprzęt i tak już zostało do końca. Z krótkim epizodem z wykorzystaniem jako rower dla dziecka gdzieś pomiędzy – bo mała rama pozwala na jazdę dla kogoś kto ma ok. 150 cm wzrostu! Powód awansowania na mój sprzęt pierwszego wyboru był podstawowy – Commencal stworzył rower do zabawy, a to oznacza, iż Tempo lubi skręcać! W połączeniu z krótką ramą i wysokim przodem – a kierownica Renthala ma podniesieniem 30 mm – dostajemy coś, co może wydać się nerwowe, jeżeli preferuje się rowery z większym wypłaszczeniem widelca.

Warto przy tym też wspomnieć, iż rower został fabrycznie ustawiony pod kątem moich oczekiwań – ciśnienie 1,50/1,70 bara (przód/tył), amortyzator 70 PSI, a tłumik 116 PSI. Wszystko pod kątem wagi użytkownika 75 kg i fana komfortu. Rower nie miał założonych wkładek w oponach, ale został zamleczony. Wraz z rowerem dostałem na kartce odpowiedni raport z ustawieniami, włącznie z tłumieniem LSC/HSC. Po wyjęciu z pudełka pozostało tylko dokręcić pedały i ustawić manetki i dźwignie hamulcowe tak jak lubię.

Rower od razu miał odpowiednio dobrane ciśnienia
Chwyt Odi są fantastyczne

Mam własny rower z większym skokiem, który dzięki karbonowej ramie waży mniej niż Tempo. 14 kilogramów rowerze ścieżkowym brzmi jak zbyt wiele, ale po raz kolejny przekonałem się, iż do testowania rowerów najlepiej przystąpić z czystą kartą i bez uprzedzeń. Aluminium może nie jest najlżejsze, ale jak ten rower podjeżdża! Proszę Państwa, to trzeba poczuć. Jasne, to nie maszyna XC lżejsza o cztery kilogramy, ale fakt, iż siedzi się krótko a zarazem wygodnie sprawia, iż rower jest nieoczekiwanie zrywny. Jest coś takiego w lekkim manewrowaniu tym rowerem, iż w połączeniu z wysoką kierownicą gwałtownie przestaje się myśleć o tym, iż mógłby być lżejszy, bo rower bardzo ładnie reaguje na naciśnięcie pedałów, energicznie przyspieszając. Ze względu na wysoki przód lepiej podjeżdża się na siedząco, a po wstaniu w pedałach lepiej zablokować tył, bo ten lubi bujać. Jednak na korzeniach, czy kamieniach pod górę zawieszenie przez cały czas zgrabnie wybiera przeszkody, więc wspinaczka pozostaje sprawna. To czego nie lubi to asfalt – ale to nic dziwnego, nie do tego został stworzony!

A w dół? Tu dochodzimy do sedna. Bo na rowerze zdążyłem być w wielu miejscach. Od kilku wypadów do Srebrnej (w tym z ekipą CANYON CLLCTV FACTORY ENDURO TEAM), przez dzikusy Enduro Trails po ścieżki Ślęży i Raduni (to tam kręćiliśmy podsumowanie testu). Zjeżdżałem w bardzo różnych warunkach, od tras przygotowanych, przez naturalne po te pełne telewizorów. I przyznam, iż moje upodobanie do rowerów z niewielkim skokiem w granicach 130 mm Tempo tylko utwierdził, bo uważam je w tej chwili za złoty środek tego, co w ogóle MTB oferuje. Przy dobrze skomponowanym zawieszeniu obsługiwanym przez amortyzatory wysokiej klasy nie potrzebuję absolutnie nic więcej – dotyczy to także samej wielkości skoku. A Fox 34 to mój absolutny ulubieniec, od początku jego istnienia – nie przeszkadza mi jego lekka elastyczność, lubię za to minimalne opory pracy, dzieki czemu jest trudny do pobicia pod względem jakości działania. Ta para Foxów, w tym rowerze, działa niczym najczulszy sejsmograf.

Granice ich możliwości to oczywiście wielkość przeszkód, a raczej wielkość dropów z których spadniecie. Czy zdarzało mi się zawieszenie składać? Owszem! Kto jednak na trasie A w Srebrnej na seriach progów nie dobił do dna niech pierwszy rzuci kamieniem – Tempo może i wykorzystywał pełne 125 mm z tyłu, ale robił to z gracją. Za to OSy łykał z łatwością młodego bociana.

Wygodna dźwignia Shimano do obsługi Foxa
Konkretna głowka sterowa z subtelnym logo

Bo ten rower ma w sobie coś takiego, iż gdy tylko pozna się jego charakter, natychmiast chce się go wykorzystywać. Skoczność w parze z łatwością manewrowania sprawia, iż człowiek wypada zza zakrętu i wybija się z dropu, choć nie widzi lądowania. Wierząc, iż ma taką kontrolę, iż sobie poradzi. I wtedy przestaje się dziwić, iż na tym samym rowerze lata Dawid Czekaj (bike check jego roweru znajdziecie tutaj).

No i mityczny fleks ramy. Zjazdowcy nieprzypadkowo eksperymentują z naciągiem szprych, ta sama idea dotyczy też ram – zbyt sztywne niekoniecznie jeżdżą najlepiej w terenie. Tempo nie jest najszywniejszym rowerem bocznie, ale tu ta charakterystyka pasuje do prac widelca, który także układa się do podłoża. Podejrzewam z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż duża część przyjemności z jazdy na tym rowerze, jak sprawnie pokonuje przeszkody, wynika właśnie z tego łagodnego traktowania terenu i jeźdźca, zamiast z nim walczyć woli współpracować. Uginając się na tyle, ile trzeba.

Czy znalazłem jakieś jego słabe strony? O dziwo miałem i mam z tym problem. Bo nieufnie podchodzę do hamulców Shimano, szczególnie dwutłoczkowych. Irytuje mnie ich pływanie klamki na dłuższych zjazdach. Tu jednak użyto większych tarcz niż ja bym zamontował dla siebie, więc choćby i tej domniemanej bolączki nie stwierdziłem.

Jednym słowem nuda. Wsiadać, jeździć, umyć raz na jakiś czas. I tak znów i od nowa.

Podsumowanie

Po czym poznaję, iż rower był dobry? To dowód anegdotyczny, ale jest coś na rzeczy – nie mam ochoty go zwrócić, gdy test został skończony. Dokładnie tak jest z Tempo, który przez cały czas ujeżdżam. Ten rower, choć niby to tylko aluminium, ujął mnie swym charakterem, przede wszystkim łatwością, z jaką daje się kontrolować na granicy tego, co możliwe. Niska rama plus bardzo dobrze działające zawieszenie oraz zwrotność to połączenie tworzące magiczną receptę na rower do zabawy, bez względu na charakter trasy. Znacząco sprawniejszy w terenie niż świadczy o tym jego ograniczony skok.

I jeszcze coś – jestem przekonany, iż niemal równie dobrze będzie jeździł podstawowy model Ride, zmieniłbym tylko tylko tylną przerzutkę ze Srama SX na GX (ta nie rozpadnie się od samego patrzenia nia nią). Będzie z kilogram cięższy, ale obecna generacja RockShoxów działa naprawdę dobrze i jest łatwa do ustawienia. To mój taki insider tip!

Info: commencal.com/en/bikes/bikes/trail/t.e.m.p.o./

Idź do oryginalnego materiału