Władze miasta Taylor w stanie Teksas istotnie zredukowały pakiet zachęt finansowych dla budowy flagowej fabryki półprzewodników Samsunga, której wartość sięga 37 mld dolarów. W nowelizacji lokalnych przepisów, ogłoszonej 30 kwietnia, zdecydowano, iż wsparcie w formie ulg podatkowych oraz dotacji zostanie ograniczone z pierwotnych 25 mln dolarów do maksymalnie 9 mln dolarów. Co więcej, dostęp do tych środków będzie możliwy wyłącznie po spełnieniu przez Samsunga surowych warunków dotyczących tempa budowy i uruchomienia linii produkcyjnych.
Decyzja władz lokalnych odzwierciedla zmianę kursu polityki przemysłowej Stanów Zjednoczonych po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa, który promuje ograniczanie wsparcia dla zagranicznych inwestorów jako część szerszej agendy protekcjonistycznej. Administracja federalna wywiera presję nie tylko na Samsunga, ale również na Apple, domagając się przeniesienia większej części produkcji do USA pod groźbą wprowadzenia 25% ceł jeszcze przed końcem czerwca. Dla Samsunga to szczególne wyzwanie – ponad połowa telefonów tej marki powstaje w Wietnamie.
Zgodnie ze zmienionymi regulacjami, Samsung musi zakończyć budowę co najmniej 557 tys. m² powierzchni zakładu do końca 2026 roku i powiększyć ją o kolejne 97 tys. m² do 2028 roku, osiągając łącznie 617 tys. m². Dodatkowo miasto Taylor wycofuje się z przekazywania firmie większości przychodów podatkowych z usługodawców – np. 90% podatków od głównego dostawcy gazu będzie od maja kierowanych do miejskiego budżetu ogólnego. Wszystko to ma ograniczyć obciążenia finansowe samorządu związane z inwestycją.
Opóźnienia i możliwy brak dotacji
Budowa fabryki rozpoczęła się w 2022 roku, jednak prace były już kilkukrotnie opóźniane – pierwotne plany zakładały uruchomienie produkcji pod koniec 2024 roku, w tej chwili mówi się o roku 2026. Mimo napiętej sytuacji Samsung podtrzymuje deklarację ukończenia projektu w zadeklarowanym terminie i zachowuje pełne zaangażowanie.
Nowy kompleks obejmie dwie zaawansowane linie produkcyjne dla chipów 4 nm i 2 nm oraz centrum badawczo-rozwojowe. Projekt korzysta także z 4,7 mld dolarów dotacji federalnych w ramach amerykańskiej ustawy CHIPS, która – wobec zmian politycznych – również znajduje się pod znakiem zapytania.