Soundcore Boom 3i – recenzja. W wodzie nie robi boom, ale pływa

konto.spidersweb.pl 7 godzin temu

Soundcore Boom 3i ma coś, czego inne głośniki Bluetooth nie posiadają – wodoodporną konstrukcję utrzymującą go na powierzchni, przez co nie podzieli losu Titanica w domowym basenie albo nad jeziorem.

W świecie głośników Bluetooth wciąż bywa ciekawie oraz innowacyjne. Powiew świeżości wnosi Soundcore Boom 3i, za sprawą unikalnej konstrukcji pozwalającej utrzymywać się na wodzie. Dzięki niej głośnik może pływać wraz z użytkownikiem, na przykład w trakcie imprezy basenowej albo podczas wypadu nad wodę. Efekciarstwo? Może, ale też bezpieczeństwo.

Soundcore Boom 3i nie podzieli losu Titanica. Głośnik unosi się na wodzie.

Na rynku mamy tonę wodoodpornych głośników Bluetooth. Problem polega na tym, iż jeżeli weźmiemy taki sprzęt nad wodę, a ten przypadkiem do niej wpadnie, pójdzie prosto na dno. jeżeli jesteśmy na łódce i nie mamy doświadczonego nurka w ekipie, tyle nam zostanie z tej wodoodporności, iż rybki będą miały najlepsze disco w życiu.

Tutaj ciekawie wyróżnia się Soundcore Boom 3i. Dzięki unikalnej konstrukcji głośnik Bluetooth utrzymuje się na powierzchni wody, pływając razem z użytkownikiem. Z kategorią ochrony IP68 nie jest mu straszna żadna ciecz, pył czy piach. Wszystkie nasiąkające elementy, jak siatka membran, są schowane pod osłoną z tworzywa sztucznego, z kolei gniazdo USB-C chroni ogumiona zatyczka. Przyciski funkcyjne także są obleczone warstwą gumy.

Po włożeniu do wody, Soundcore Boom 3i zawsze obraca się otworami głośników ku górze, dryfując z większością obudowy poniżej tafli. Tutaj trzeba pochwalić inżynierów – mimo znacznego zanurzenia, dźwięk nie jest tłumiony. Jest gorszy niż na powierzchni, ale największe zaskoczenie podczas testów to właśnie to, ile wydobywa się go mimo zanurzenia. Nie ma efektu przytłumienia czy gardłowania. Kapitalna robota. Największy regres to znaczące ograniczenie basowego uderzenia.

Grając w wodzie, dochodzi do interesującego efektu wizualnego. Woda bywa „wyrzucana” z poziomych otworów w obudowie, pod wpływem pracy głośnika niskotonowego 40W oraz wysokotonowego 10W. Z kolei po bokach rozchodzą się symetryczne fale, powstałe pod wpływem pracy wibrujących osłonek. Mimo zanurzenia, łączność Bluetooth ze telefonem pozostaje stabilna. Testowałem ją z odległości 12 metrów.

Efekciarstwo? Trochę też, ale przede wszystkim kilka ciekawych scenariuszy zastosowania.

Dzięki temu, iż Soundcore Boom 3i utrzymuje się na wodzie, głośnik przyda się masie osób odpoczywających oraz pracujących na terenie akwenów. Można bezstresowo wrzucić go do kajaku. Albo przewiesić przez ramię, pływając na desce SUP. Można słuchać z niego radia w starej łódce rybackiej. jeżeli coś pójdzie nie tak i urządzenie wyląduje w wodzie, bez problemu je wyłowimy. Sprzęt nie pójdzie na dno.

No i nie oszukujmy się – na imprezie plenerowej wygląda to po prostu ciekawie. Taki pływający głośnik z włączonym efektem świetlnym może stanowić interesujące dopełnienie basenowych spotkań oraz kempingów nad wodą. Tylko błagam – nie męczcie swoją głośną muzyką osób w popularnych publicznych miejscach wypoczynkowych. Zwłaszcza tych uciekających do wody od plażowego zgiełku.

Wracając na moment do basenowej imprezy, dzięki funkcji Party Cast 2.0 głośnik można sparować choćby z 99 innymi, tworząc najlepszą plenerówkę w historii miasta. Głośniki w wodzie, w mieszkaniu, w ogrodzie – epicka wizja, którą młodsi czytelnicy być może kiedyś zrealizują. Technologia nie jest już wąskim gardłem. Na drugą nóżkę mamy parowanie dwóch głośników w bezprzewodowy zestaw stereo.

Jak brzmi Soundcore Boom 3i? Tutaj nie będzie zaskoczenia: bardzo imprezowo.

Głośnik Bluetooth ma silnie basowy profil, dopasowany do muzyki pop, muzyki elektronicznej oraz nośnych kawałków ze szczyt list. Nie powali was natomiast to, jak brzmią bardziej wymagające gatunki. Średnica pożerana przez basy oraz takie sobie wysokie tony sprawiają, iż wymagający fani rocka, metalu, jazzu czy funka będą kręcić nosami. Ale hej, bądźmy realistami. Nie po to kupujesz imprezowy pływający głośnik, żeby raczyć się Charlie Parkerem. No, nie tylko po to.

Mimo rozmiarów porównywalnych z dużą puszką popularnego napoju energetycznego, Soundcore Boom 3i gra bardzo głośno. Na tyle, iż przez zdecydowaną większość czasu będziecie z niego korzystać z suwakiem głośności poniżej połowy. Boom 3i ma choćby dedykowany przycisk BassUp, podkręcający niskie tony. Zalecam jego trwałe włączenie podczas odsłuchu muzyki imprezowej. Efekt jest od razu wyczuwalny, po jego wyłączeniu ma się wrażenie, iż czegoś brakuje.

Booma używałem też jako głośnika w trakcie plenerowego kina na projektorze. Szeroki plener wymusza wtedy podkręcenie głośności. Zwłaszcza, żeby wydobyć wyraźny środek z klarownymi dialogami. W zestawie z przenośnym projektorkiem głośnik spisuje się nieźle. Za to powyżej połowy głośności odczuwalnie spada jakość muzyki. Regres jest słyszalny na wokalu oraz na części instrumentów.

Z głośnością powiązany jest aspekt energii. Producent deklaruje 16 godzin na jednym ładowaniu, ale nigdy nie udało mi się dobić do tej wartości. zwykle jest to 10 – 13 godzin. Wiele zależy od tego, jak głośno gra muzyka, czy BassUp jest włączony oraz czy działa kolorowe podświetlenie.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest aplikacja. Potrafi więcej niż się spodziewałem.

W aplikacji zyskujemy dostęp do szeregu oczekiwanych funkcji: EQ z własnymi profilami, ustawienia oświetlenia oraz ustawienia głośności. Do tego dochodzą skróty sterowania play/pause. Ot, solidna baza, której należy oczekiwać wobec głośnika znanej marki za 400 zł. Ciekawiej robi się jednak na kolejnych zakładkach.

Spodobała mi się funkcja megafonu. Nagrywamy na telefonie wiadomość głosową, a urządzenie je odtwarza. Kapitalna sprawa, kiedy chcemy np. zawołać dzieci w ogrodzie albo męża w garażu. Zamiast przekrzykiwać się z głośnikiem, muzyka zostaje przerwana aby nadać komunikat. To rozwiązanie może być przydatne także podczas imprez, gdy ogłaszamy koniec zabawy albo unikalną atrakcję.

Ciekawym dodatkiem jest sekcja z dźwiękami stworzona dla fanów ASMR. Z jej poziomu można włączyć na głośniku przyjemny szum, dźwięk fal czy stukot deszczu. Co świetne, aplikacja pozwala też ustawić automatyczny zegar wyłączenia. Przydatne, jeżeli ktoś chce usypiać w akompaniamencie delikatnego szumu. W połączeniu z konfigurowalnym oświetleniem można uzyskać niezły klimacik. Także randkowy.

Soundcore Boom 3i – Będzie sztos na nadchodzące lato

Gdy Soundcore Boom 3i debiutował w drugiej połowie 2025 roku, został wyceniony na pół tysiąca złotych. Jak na głośnik Bluetooth to dużo. Oczywiście rozumiem, iż unikalne rozwiązania kosztują, ale taki wydatek znacząco przewyższa kwotę, jaką większość z nas jest skłonna wydać na sprzęt tego typu. Za to następnej wiosny, gdy Boom 3i będzie do kupienia za około 350 zł, na pewno skusi się na niego masa osób. mamy bowiem do czynienia z bardzo solidnym sprzętem.

Największe zalety:

  • Unosi się na wodzie, świetnie to działa w praktyce
  • Mimo zanurzenia jakość audio pozostaje dobra
  • Łatwe czyszczenie z piachu i soli pod bieżącą wodą
  • Popowe strojenie – mocny bas, imprezowe brzmienie
  • Parowanie stereo oraz imprezowe parowanie do 100 modeli
  • Obsługa kodeka AAC i bazowego SBC
  • Dobra, wszechstronna aplikacja z funkcjami premium
  • Cztery warianty kolorystyczne, od klasyki po egzotykę
  • Podświetlenie można wyłączyć
  • Niska masa 0,8 kg oraz spora poręczność

Największe wady:

  • Pożerana średnica. To słuchawki do popu, nie rocka
  • Wysoka cena, ale nieustannie maleje. Aktualnie 399 zł
  • Brak gniazda na połączenie przewodowe

Dostaliśmy niemal pełen pakiet – głośny głośnik, mocny bas, solidne wykonanie, unikalne możliwości oraz świetne wsparcie aplikacji. Pływanie na wodzie to więcej niż efektowny bajer, w poręczna konstrukcja z przepaską na ramię w zestawie nadaje urządzeniu dużej wszechstronności. jeżeli ktoś regularnie spędza czas nad wodą, nie musi się już obawiać, iż elektronika pójdzie na dno.

Idź do oryginalnego materiału