Rychleby zawsze na czasie

magazynbike.pl 5 miesięcy temu

Rzutem na taśmę, bo we wrześniu, udało się odwiedzić w tym roku Rychleby. Dlaczego tak późno? Ba! Powód jest prosty, liczba miejscówek godnych jeżdżenia po obu stronach granicy rośnie w postępie geometrycznym, a liczba dni (a dla wielu weekendów) kiedy da się jeździć w okresie jest ograniczona. Tym niemniej kolejny wypad do kultowej miejscówki potwierdził, iż warto było (jednak) ją odwiedzić.

Gwoli ścisłości wypad odbył się w ramach Garmin Bootcamp, przy okazji ci, którzy sprzętu mark nie znają, mogli poćwiczyć jej zastosowanie. My w ramach współpracy z Garminem korzystamy z GPsów na rękę i kierownicę stale, więc był to niemal dzień jak co dzień. Kolejnego dnia, już na gravelach, byliśmy w górach Stołowych. Nie da się jednak ukryć, iż to pierwszy dostarczył większej dawki adrenaliny. Wiadomo – góry, słońce i… te kamienie! Tym bardziej, iż chętni – a była to większość grupy – odwiedzili nie tylko klasyki, ale i najnowsze „nabytki” Rychleb, takie jak T-Rys. Dla mnie osobiście była to powtórka, ale i sprawdzian, co się pojawiło nowego od ostatniej bytności rok temu.

Updejt Rychlebskie Ścieżki Jastrząb, T-Rys i reszta zwierzyńca

Dawno, dawno temu…. Wróć! To prawda, Rychlebskie Ścieżki to jedna z najstarszych miejscówek tego typu na umownym polsko-czeskim pograniczu, ale da się określić dokładnie datę. ChatGPT zapytany o ich powstanie odpowiada: „Rychlebské stezky to sieć tras rowerowych znajdujących się w Rychlebskich górach w Czechach. Pierwsza trasa, nazwana „Stezka Járy Cimrmana” (Ścieżka Járy Cimrmana), została otwarta w 2010 roku. Trasy te zostały stworzone w celu rozwijania turystyki rowerowej i rekreacji w tym regionie. Od czasu otwarcia pierwszej trasy, system Rychlebské stezky był rozwijany i uzupełniany o kolejne trasy i atrakcje.” I byłaby to prawda, gdyby ChatGPT nie zmyślał niektórych faktów! Bo… na pomysł ścieżek wpadł Pavel Hornik w 2008 roku. Pierwotnie planowano wybudowanie zupełnie nowych tras na wzór walijskich – gdzie pierwsze centra ścieżkowe powstawały, bo także brak było wyciągów – ale po konsultacji z czeskimi lasami wykorzystano część starej sieci istniejącej w terenie, sięgając po mapy z 1938 roku. Oficjalnie miejscówka istnieje od roku 2009, na naszych łamach gościła już wielokrotnie.

Miejscówki: Rychlebskie Ścieżki – Jak w bajce…

Up to date

Jazda jak zwykle była fantastyczna, ale odwiedziny rok po roku pozwalają stwierdzić, iż miejsce ewoluuje. W swojej esencji i co do zasad działania praktycznie się nie zmieniło, ale ujmując to przenośnie obrosło tłuszczykiem. 10 lat temu przypominało trochę Jarocin z czarno-białych, amatorskich filmów, z jedynie podstawowymi udogodnieniami, dziś to wygodny camping z typowymi udogodnieniami, tyle, iż ponadprzeciętną liczbą rowerzystów. Ujmując wprost – jest odrobinę mniej hardcorowo, za to zdecydowanie bardziej rodzinnie. Na szczęście przez cały czas nie ma spiny, życie, jak to w Cechach, jest jakby odrobinę wolniejsze. No i poza nieśmiertelnym polem namiotowym wokół wyrosło całe mnóstwo przybytków, gdzie można się przespać na różnym poziomie luksusu. Nawiasem mówiąc – dokładnie ten sam proces dokonał się na Singltreku pod Smrkiem.

Trasy z roku na rok są coraz lepsze!

I tylko trasy się nie zmieniają, ba, z roku na rok są coraz lepsze! Ten sezon nie przyniósł spektakularnych zmian, za to na ścieżkach widać ciągłą dbałość o ich stan i dopracowywanie szczegółów. Pomimo tego, iż niezmiennie miejscówkę odwiedzają tłumy – choćby we wrześniu w pogodny dzień w środku tygodnia było dużo ludzi – trasy sa w bardzo dobrym stanie.

Kładki mają załatane dziury, zjazdy wyrównane zerodowane przez deszcze fragmenty. Co ma ten uboczny efekt, iż jeżeli ktoś jeździ na pamięć, to może się lekko zdziwić, bo np. na Superflow fragmenty mocno się różnią , np. w środkowej, odsłoniętej części.

Oczywiście, jeżeli ktoś ma przerwę dłuższą niż dwa lata, to zdziwi się jeszcze bardziej, bo… wycinka lasów w regionie to temat traktowany bardzo poważnie i tam, gdzie przedtem jeździło się wśród drzew, w tej chwili można cieszyć się widokami. Co ma swoje dobre strony i… tylko lasu żal.

Szczególny szacunek wzbudza szczególnie mrówcza robota dotycząca ścieżek wykonanych z kamieni, gdzie także dokonano wiele napraw. I tak np. Nauczna steżka jest połatana w ten sposób, by kamienie się nie ruszały – co nie znaczy iż zrobiła się łatwa.

Po ostatnich dużych inwestycjach dwa lata temu, nowych fiuczerów pojawiło się kilka – tak naprawdę nowa jest druga linia na czarnej trasie T-Rys, reszta to niuanse. jeżeli jednak (o dziwo) nigdy nie byliście, to i tak lepiej zacząć od tras zdecydowanie łatwiejszych, bo T-Rys to już poziom bardzo zaawansowany. Podobnie zresztą jak Velbloud (Wielbłąd). jeżeli wydaje się wam, iż umiecie jeździć, to najpierw warto sprawdzić Wieloryba (Velryb) i Jestrzębia (Jestrab), potem inne zwierzątka!

Dbałość o miejscówkę przejawia się między innymi w tym, że… zaktualizowane zostały mapy, które są pięknie pisane. Tu nie jest łatwo się zgubić. Pełna kultura panuje też w zakładnej (centrum ścieżek), gdzie można nie tylko zapłacić w złotówkach, ale też po polsku się dogadać. Jest i płatność kartami. I oczywiście kofola i piwo!

Dla przypomnienia – Rychleby od listopada do końca marca są nieczynne. I bez zmian nie lubią elektryków. Co prawda wieść niesie, iż wszędzie wokół da się doładować baterie, ale oficjalna linia jest jaka jest.

Wygląda na to, iż w przyszłym roku znów wpadniemy! To już taka nasza mała, świecka tradycja.

Zobacz także

Miejscówki: Rychleby i pierwsza jazda Superflow!
Miejscówki: Rychleby to to nie tylko Superflow!
TO JE ČESKO, TY VOLE! – czeskie miejscówki rowerowe
Idź do oryginalnego materiału