Planowałeś modernizacje obecnego lub kupno nowego PC? To jeszcze sobie poczekasz. Podobnie jak w przypadku AMD, tak i u NVIDII będą problemy z dostępnością.
Od prezentacji serii NVIDIA GeForce RTX 5000 na targach CES 2025 minęło już trochę czasu. I chociaż w sieci pojawiły się nieoficjalne testy, to wszyscy czekają na informację o tym jak generacja NVIDIA Blackwell będzie sobie radzić w grach. Wszakże gdy MSRP w Polsce ustalono na 10 299 złotych, to warto przed zakupem dowiedzieć się o karcie jak najwięcej. Problem w tym, iż ceny te już nie obowiązują – chętni zapłacą choćby 20 000 złotych.
Za wzrost cen odpowiada słaba dostępność
Wiele źródeł wskazuje na to, iż NVIDIA nie dogadała się z partnerami jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na GPU. W efekcie na premierę mowa będzie o bardzo niskiej dostępności, a więc dystrybucja i sklepy mogą zdublować sugerowane ceny (co jest już widoczne na wybranych rynkach jak Chiny). Jest naprawdę źle. Przykładowo pierwsze dostawy do USA obejmowały podobno… 20 sztuk GeForce RTX 5080 i 0 egzemplarzy RTX 5090.
Czy Polskich użytkowników również czeka podobny los? Niestety, jest to bardzo prawdopodobne. Po pierwsze nie jesteśmy rynkiem pierwszej kategorii – kupujemy mało i tańsze układy. Tym samym nigdy nie mamy priorytetu na dostawy. Po drugie choćby gdyby jakimś cudem dostawy dla nas okazały się całkiem duże, to karty gwałtownie zostaną wykupione przez tzw. scalperów oraz zagranicznych konsumentów.
Wygląda więc na to, iż choćby jeżeli uda nam się znaleźć sklep posiadający w magazynie układy NVIDIA GeForce RTX 5000, to przyjdzie nam za słono zapłacić. Sytuacja ma się ponoć poprawić na wiosnę, ale nie wiadomo czy choćby wtedy ujrzymy ceny, jakie obiecywał Jensen Huang. Co gorsza, oprócz modeli NVIDIA GeForce RTX 5090 i RTX 5080, podwyżki najpewniej dotkną również debiutujących w lutym wariantów NVIDIA GeForce RTX 5070 (Ti).