Nothing Phone (3) – recenzja. Czy to faktycznie flagowiec?

12 godzin temu

Nothing stale rozbudowuje swoje portfolio produktów, ale czy jest w stanie rywalizować z gigantami branży? Jego telefony i słuchawki są z pewnością nietuzinkowe, co pokazuje przykład zwłaszcza słuchawek Nothing Headphone (1), ale nietuzinkowość to jak wiadomo nie wszystko. telefony muszą nie tylko przyciągać wzrok, ale też być solidnie wykonane i oferować solidne podzespoły. Sprawdziłam, czy flagowy Nothing Phone (3) spełnia te kryteria, a więc czy jest sprzętem naprawdę godnym zainteresowania.

Specyfikacja i cena

Na wstępie warto podkreślić, iż choć Nothing określa Nothing Phone (3) mianem swojego pierwszego flagowca, na pewne nie oferuje on równie wysokich możliwości, co wiele flagowców konkurencji. O ile na jego pokładzie znalazło się bowiem 12 lub 16 GB pamięci RAM LPDDR5X i 256 lub 512 GB pamięci na dane w standardzie UFS 4.0, w zależności od wersji, tak jego sercem nie jest topowy układ, a Snapdragon 8s Gen 4.

Ten telefon oferuje również 6,67-calowy ekran OLED, zestaw aparatów o rozdzielczościach 50 MP, akumulator o pojemności 5150 mAh, a także ładowanie przewodowe z mocą 65 W i bezprzewodowe z mocą 15 W. Całością zarządza system Android 15 z nakładką Nothing OS 3.5.

Jeśli chodzi o cenę, to Nothing Phone (3) w wersji 12/256 GB kosztuje w Polsce 3649 złotych, a w wersji 16/512 GB 3999 złotych. Pełną specyfikację telefonu znajdziecie poniżej.

Nothing Phone (3) – specyfikacja techniczna:

Budowa i jakość wykonania – trochę iPhone, ale inaczej

No właśnie, gdy po raz pierwszy wzięłam nowy smartphone Nothing do ręki, miałam wrażenie, iż biorę do ręki iPhone’a. Jasne, układ oczek z tyłu nie jest tu „ajfonowy”, natomiast sama bryła już tak. Mamy tu płaskie ramki, płaskie plecki, płaski ekran i zaokrąglone rogi. Poza tym przyciski do zmiany głośności znalazły się z lewej strony, a przyciskowi zasilania z prawej strony towarzyszy jeszcze jeden przycisk, tylko iż nie jest to przycisk do kontroli aparatu. Można nim gwałtownie tworzyć zrzuty ekranu i notatki głosowe, by zapisywać je w stworzonej przez Nothing aplikacji Essential Space, ale niestety nie można go przemapować.

Z tyłu telefonu także mamy dodatkowy przycisk – przycisk aktywujący tu Glyph Interface. W tym urządzeniu przyjął on inną formę niż w poprzednich telefonach Nothing, bo już nie stanowi zestawu pasków LED, a jest małym ekranikiem z pikselami podświetlanymi na biało. To jednak raczej tylko ciekawostka, a nie coś praktycznego. Możecie na nim wyświetlić bowiem godzinę, informację o stanie baterii czy włączyć stoper, ale wiecie, główny ekran też oferuje takie funkcje. Jest też opcja zagrania w butelkę, ale podejrzewam, iż gdy akurat będziecie chcieli zagrać w butelkę, będziecie mieli pod ręką niejedną faktyczną butelkę .

Jeśli chodzi o inne elementy konstrukcyjne, to na górnej i dolnej ramce nie zabrakło maskownic głośników i mikrofonów, a także portu USB-C i tacki na karty SIM. Aparaty nie tworzą na tylnym panelu wyspy, a są w zasadzie nieco rozrzucone i wystają ponad plecki w niewielkim stopniu. To, w parze z charakterystycznym wzornictwem, sprawia, iż Nothing Phone (3) po prostu rzuca się w oczy.

Cały telefon jest dosyć ciężki, ale trzyma się go w rękach wygodnie. Jest duży, natomiast nie aż tak duży jak chociażby iPhone 16 Pro Max. Wysoka masa wynika zresztą z zastosowanych materiałów. Ramki są aluminiowe, a plecki szklane – pokrywa je szkło Gorilla Glass Victus. Z przodu znalazło się zaś Gorilla Glass 7i. A co z odpornością na pył i wodę? telefon spełnia normę IP68, a więc zanurzenie w wodzie przetrwa.

W zestawie z urządzeniem nie dostajemy ładowarki, ale za to przezroczyste etui ochronne już tak – a to na pewno plus. W pudełku znalazłam również niezbędną dokumentację, przewód USB, a także pin do tacki SIM.

Wyświetlacz

Nothing Phone (3) ma 6,67-calowy wyświetlacz OLED o wysokiej rozdzielczości i częstotliwości odświeżenia, wynoszących odpowiednio 1260 x 2600 pikseli i do 120 Hz (do wyboru są tryby 60 Hz, 120 Hz i Dynamiczny). Mowa o parametrach, które zapewniają wysoką ostrość obrazu i płynność animacji. Szkoda jednak, iż nie zastosowano tu panelu LTPO, który byłby jeszcze bardziej energooszczędny.

Szczytowa jasność tego ekranu to 4500 nitów, ale oczywiście pamiętać, iż taką jasność można doświadczyć tylko na niewielkich fragmentach ekranu, podczas oglądania treści HDR – nie zabrakło tu wsparcia dla HDR10+. zwykle maksymalna jasność ekranu w trybie automatycznym jest dużo niższa, natomiast na tyle wysoka, by w towarzystwie ostrego światła słonecznego był on bardzo czytelny.

Jak przystało na panel OLED mamy tu też do czynienia z bardzo dobrym odwzorowaniem kolorów. Kolory wyświetlane przez ekran można też oczywiście spersonalizować, zmieniając ich temperaturę i decydując się na barwy żywsze lub bardziej stonowane.

Cieszy fakt, iż wyświetlacz został tu otoczony przez naprawdę cienkie, symetryczne ramki. Zawiera on oczywiście wcięcie na przedni aparat, a pod nim znalazł się czytnik linii papilarnych. Jest to tylko czytnik optyczny i według mnie położony nieco zbyt nisko, ale na jego działanie nie mogłam narzekać.

Audio

Nothing Phone (3) został wyposażony w głośniki stereo w hybrydowym układzie – jeden z nich pełni też rolę głośnika do rozmów. Głośniki te oferują niezłe brzmienie – w miarę zbalansowane, z delikatnym basem, wyraźnymi tonami wysokimi i średnicą, która nie ginie. Całość robi lepsze wrażenie niż w niejednym telefonie.

Oprogramowanie i łączność, czyli Nothing OS 3.5

Najnowszy telefon Nothing pracuje pod kontrolą systemu Android 15 z nakładką Nothing OS 3.5. Jest to nakładka dość charakterystyczna, ale spokojnie – Ci którzy chcą typowego Androida z niewielkimi modyfikacjami wizualnymi, mogą wybrać przy konfiguracji systemu albo potem w ustawieniach widok z klasycznymi kolorowymi ikonami, zamiast czarno-białymi, jak na poniższych zrzutach ekranu.

Nothing OS 3.5 ma sporo unikatowych funkcji, dużo opcji personalizacji, specjalnych widżetów, ale korzysta się z niego naprawdę przyjemnie. choćby czarno-biała stylistyka może przypaść do gustu. Podoba mi się też to, iż ten telefon nie został zaśmiecony preinstalowanymi aplikacjami.

Jeśli chodzi o unikatowe funkcje i widżety, to mamy tu na przykład możliwość włączenia inteligentnej szuflady aplikacji, która dzieli aplikacje na rożne kategorie, widżet dający dostęp do wstępnie ustawionych trybów aparatu czy opcję dodania szeregu widżetów także do ekranu blokady.

Ciekawostką jest też aplikacja Essential Space, o której już wspomniałam. To taki wspomagany przez sztuczną inteligencję hub, który powstał po to, by stanowić wsparcie dla kreatywnych osób. Można w nim gwałtownie zapisywać zrzuty ekranu, a choćby notatki głosowe z użyciem dodatkowego przycisku. Oczywiście nie każdy zrobi z niej jednak użytek.

W temacie AI dodam, iż Nothing OS 3.5 daje dostęp do studia tapet, które generuje tapety na podstawie dwóch wybranych fraz czy asystenta Gemini. Jest też widżet Essential Wiadomości, który wykorzystuje sztuczną inteligencję, by głosowo przekazywać nam wiadomości z bieżącego dnia. Możemy wybrać jakiego typu wiadomości nas interesują i działa to naprawdę dobrze, ale informacje są przekazywane niestety tylko w języku angielskim.

Co ważne, producent zapowiedział, iż Nothing Phone (3) będzie otrzymywał aktualizacje systemu przez 5 lat, a aktualizacje zabezpieczeń przez 7 lat. Z tej informacji można się tylko cieszyć.

Docenić można też to, iż poza klasycznymi kartami SIM Nothing Phone (3) obsługuje karty eSIM. Wspiera też łączność 5G, Bluetooth 6.0 praz Wi-Fi 7 i pozwala dokonywać płatności zbliżeniowych dzięki NFC.

Wydajność – Nothing Phone (3) ze Snapdragonem 8s Gen 4

Nothing Phone (3) niestety nie należy do flagowców ze Snapdragonem 8 Elite lub MediaTekiem 9400. Wykorzystano w nim bowiem tegoroczny układ Snapdragon 8s Gen 4, będący następcą Snapdragona 8s Gen 3. Jak jednak pokazują benchmarki, jego wydajność jest zbliżona do wydajności Snapdragona 8 Gen 3. Będzie ona zatem więcej niż wystarczająca dla przeważającej części użytkowników, a zwłaszcza tych osób, które nie grają w gry mobilne.

W benchmarku AnTuTu 10 Nothing Phone (3) w wariancie z 16 GB pamięci RAM LPDDR5X i 512 GB pamięci wewnętrznej w standardzie UFS 4.0 uzyskał 1 963 180 punktów. W Geekbenchu 6 zdobył zaś 2170 punktów w przypadku pojedynczego rdzenia CPU, 6938 punktów w przypadku wielu rdzeni CPU i 13 530 punktów w przypadku GPU. Na podobne wyniki można liczyć w przypadku takich urządzeń jak OnePlus 13R, Honor 400 Pro, Samsung Galaxy S25, Realme GT7 czy POCO F7 Pro. Warto zwrócić uwagę na to, iż Nothing Phone (2) nie był praktycznie o połowę mniej wydajny.

A co ze stress testem? Snapdragon 8s Gen 4 generuje niestety dość sporo ciepła, co oczywiście objawia się throttlingiem. Nothing Phone (3) choćby nie był w stanie ukończyć stress testu 3D Mark Wild Life Extreme Stress Test i bardzo mocno się w trakcie tego testu nagrzał, zwłaszcza w górnej części. Podczas codziennego użytkowania z throttlingiem nie miałam jednak do czynienia. Doświadczycie go głównie w bardziej wymagających grach.

Bateria

W tym telefonie mamy do czynienia z akumulatorem krzemowo-węglowym, ale o pojemności dalekiej od jakichkolwiek rekordów, bo wynosi tu ona 5150 mAh. Jest tak oczywiście nie bez powodu, ale to temat na odrębny artykuł. Ważne jest natomiast to, iż taka pojemność i tak pozwala cieszyć się telefonem choćby przez dwa dni, zanim trzeba go naładować – w zależności od intensywności użytkowania. W teście odtwarzania wideo z platformy YouTube (w zacienionym pomieszczeniu, rozdzielczość 2160p, jasność automatyczna, odświeżanie adaptacyjne, głośność 30%), Nothing Phone (3) wytrwał 14 godzin i 57 minut, czyli mniej więcej tyle, czasu ile można się było po jego baterii spodziewać. To powiedziawszy, taki Realme GT 7 ze znacznie pojemniejszą baterią może działać jeszcze dłużej.

A co z ładowaniem? Ten model obsługuje ładowanie przewodowe z mocą 65 W i bezprzewodowe z mocą 15 W. Przewodowo, z użyciem odpowiedniej ładowarki, można go naładować od 0 do 100 procent w ciągu godziny, przy czym podczas ładowania telefon nigdy nie pobiera dedykowanej mocy maksymalnej.

Możliwości fotograficzne

Nothing Phone (3) otrzymał całkiem niezły zestaw aparatów, bo na jego pleckach znalazły się trzy sensory o rozdzielczości 50 megapikseli każdy, a aparat przedni także dysponuje taką rozdzielczością. Ponadto oprócz obiektywu szerokokątnego i ultraszerokokątnego telefon oferuje peryskopowy teleobiektyw z zoomem optycznym 3x, a teleobiektyw i jednostka główna mogą pochwalić się optyczną stabilizacją obrazu. Z przodu zabrakło autofokusa, tak jak w aparacie ultraszerokokątnym, ale można się z tym pogodzić. No dobra, ale jak te wszystkie sensory wypadają w praktyce?

Aparat tylny

Powiem tak – Nothing Phone (3) nie robi zdjęć wybitnych, ale radzi sobie nieźle. Zwłaszcza zdjęcia wykonane za dnia trzeba powiększyć, by dostrzec na nich pewne niedociągnięcia, takie jak okazjonalny niedobór detali. Najgorzej wypada oczywiście sensor z aparatem ultraszerokokątnym, bo jest najmniejszy i nie ma OIS, ale na pozostałe jednostki trudno narzekać, zwłaszcza iż bardzo dobrze odwzorowują kolory i mają szeroki zakres dynamiczny.

Po zmroku i w ciemniejszych przestrzeniach tylny zestaw aparatów również zadowala, także o ile korzystamy ze zbliżenia. Nie ma tu problemu szumów, ale nocą oczywiście trudniej o uchwycenie wszystkich szczegółów.

Aparat przedni

Kamerka do selfie jest tu naprawdę niczego sobie. jeżeli to głównie z niej zamierzacie korzystać, raczej nie będziecie zawiedzeni, bo po zmroku i tryb portretowy działa jak należy.

Nagrywanie wideo

Nothing Phone (3) pozwala na nagrywanie filmów maksymalnie w rozdzielczości 8K przy 30 klatkach na sekundę. Takie ustawienia są jednak dostępne tylko dla głównej jednostki tylnego aparatu. Podczas nagrywania nie mamy do dyspozycji sensora z teleobiektywem, a w przypadku wszystkich pozostałych można używać rozdzielczości 4K i maksymalnie 60 klatek na sekundę. Przykładowe wideo oddaję waszej ocenie.

Podsumowanie – czy warto kupić Nothing Phone (3)?

Nothing Phone (3) to bez wątpienia telefon oryginalny, zarówno pod względem designu, jak i podejścia do oprogramowania. Przy tym oferuje może nie topową, ale na pewno bardzo wysoką wydajność, niezły zestaw aparatów, kompletne zaplecze komunikacyjne, dobry ekran OLEd, a także solidne głośniki, odporność na pył i wodę, wysoką jakość wykonania, i co najważniejsze – długie wsparcie aktualizacjami.

Czy jest to telefon perfekcyjny? Nie, bo przy wysokim obciążeniu doskwiera mu throttling, a Glyph Interface, choć ciekawy, w praktyce jest mało użyteczny. Trzeba też pamiętać, iż jego cena, jak na to co oferuje, jest dość wysoka. Za około 3600–4000 złotych można znaleźć wydajniejsze telefony.

Jako iż jednak trudno o telefony równie charakterne i „inne”, Nothing Phone (3) może być ciekawą propozycją dla osób, które szukają na rynku świeżości, chcą dopracowanego systemu bez zbędnych aplikacji, a którym jednocześnie nie zależy na najwyższej mocy obliczeniowej i fotograficznych fajerwerkach. Może być też dobrym wyborem dla osób, które rozważają porzucenie sprzętu Apple, bo ten telefon ma wiele cech wspólnych z iPhone’ami, a jednocześnie brakuje mu wielu bolączek, z którymi trzeba się zmagać w systemie iOS.

Mocne strony:

  • Ciekawy design
  • Wysoka jakość wykonania
  • Dobry ekran OLED o wysokiej jasności i cienkich ramkach
  • Nothing OS 3.5 z przydatnymi funkcjami
  • Długie wsparcie aktualizacjami
  • Solidne głośniki
  • Obsługa eSIM
  • Szybkie ładowanie i obsługa ładowania bezprzewodowego
  • Wydajność więcej niż wystarczająca do codziennego użytkowania
  • Niezłe możliwości fotograficzne
  • Certyfikat IP68

Słabe strony:

  • Throttling pod wysokim obciążeniem
  • Glyph Interface w praktyce jest mało przydatny
  • Ekran bez technologii LTPO
  • Czas pracy baterii na tle niektórych urządzeń konkurencji jest przeciętny
CMF Phone 2 Pro – recenzja. Najlepszy telefon do 1000 zł
NothingNothing Phone (3)smartfony
Idź do oryginalnego materiału