
Apple odświeża iPada Pro, Vision Pro i MacBooka Pro, wprowadzając do nich czip M5. Choć wszystkie urządzenia zyskają na mocy, tylko jedno z nich jest sensownym zakupem.
Czasy, gdy premiery Apple elektryzowały świat, a Tim Cook (wcześniej Steve Jobs) z dumą prezentował każdy nowy produkt na scenie przed rozentuzjazmowanym tłumem, zdają się odchodzić do lamusa. Od kilku lat obserwujemy wyraźną zmianę strategii.
Zamiast wielkich, transmitowanych na żywo konferencji, coraz częściej otrzymujemy starannie wyreżyserowane, krótkie filmiki. To format znacznie bezpieczniejszy dla firmy – bez ryzyka wpadek, z pełną kontrolą nad przekazem, ale też pozbawiony autentycznych emocji i spontaniczności.
A ten trend się pogłębia. Ostatnie doniesienia sugerują, iż nadchodzące, całkiem istotne odświeżenie kluczowych produktów, może zostać ogłoszone w najmniej ekscytujący sposób. Mowa o zwykłych informacjach prasowych, które pojawią się na stronie internetowej firmy.
Ciche nowości prosto z biura prasowego
Zgodnie z doniesieniami Marka Gurmana z Bloomberga, Apple planuje zaprezentować nowe produkty jeszcze w tygodniu 13-19 października. Nie będzie to jednak huczne wydarzenie, a seria komunikatów prasowych, którym mogą towarzyszyć krótkie filmy promocyjne na YouTube. Najjaśniejszym punktem programu ma być debiut nowej generacji procesora – Apple M5. Układ ten ma trafić do trzech urządzeń: iPada Pro, gogli Vision Pro oraz, co jest niemal pewne, do bazowego, 14-calowego MacBooka Pro.
Nowy iPad Pro z M5
Nowy iPad Pro, którego wygląd i specyfikacja częściowo wyciekły już w rosyjskich filmach z unboxingu, otrzyma układ M5 oraz zwiększoną minimalną ilość RAM-u do 12 GB. Zmiany w designie będą kosmetyczne, a z obudowy ma choćby zniknąć grawerunek iPad Pro. Testy wydajności (Geekbench 6) wskazują, iż czip M5 zaoferuje do 12 proc. wyższą wydajność w zadaniach wielordzeniowych i aż o 36 proc. szybszy układ graficzny w porównaniu do M4 z obecnej generacji.
Aktualizacja Vision Pro
Aktualizacja czeka również Vision Pro. Gogle, podobnie jak iPad, mają otrzymać czip M5, co stanowiłoby istotny skok względem M2 z pierwszej wersji. W pudełku ma się znaleźć nowy, wygodniejszy pasek Dual Knit Band, a samo urządzenie może być dostępne w nowym kolorze gwiezdnej czerni. Nie należy jednak traktować tego jako drugiej generacji produktu.
To raczej drobne odświeżenie, tym bardziej iż według doniesień Apple miał wstrzymać prace nad pełnoprawnym następcą oraz tańszym modelem Vision Air, skupiając się na inteligentnych okularach.
Odświeżony MacBook Pro 14″
Najciekawiej zapowiada się odświeżenie 14-calowego MacBooka Pro. Na rynek w pierwszej kolejności trafi podstawowy model ze standardowym czipem M5. Na mocniejsze warianty z M5 Pro i M5 Max poczekamy prawdopodobnie do początku 2026 roku.
Poza nowym procesorem, w tej wersji nie należy spodziewać się żadnych innych istotnych zmian. Prawdziwa rewolucja, obejmująca ekrany OLED, dotykowy interfejs czy wbudowaną łączność komórkową, jest przewidywana dopiero dla modeli z układami M6.
Co dalej w planach Apple?
Na mapie Apple znajdują się również inne urządzenia, takie jak nowy Apple TV, HomePod mini czy AirTag, ale ich data premiery pozostaje nieznana.
Z kolei na pierwszą połowę 2026 r. planowane są premiery nowego, podstawowego iPada, iPada Air (z czipem M4), dwóch nowych monitorów zewnętrznych, MacBooka Air oraz budżetowego iPhone’a 17e.
Na co warto czekać?
Jeśli twój obecny laptop ma już kilka lat, nowy MacBook Pro 14″ z M5 wydaje się najbardziej sensowną i wartą rozważenia propozycją. To potężne narzędzie pracy, które z pewnością posłuży na długo.
Z kolei iPada Pro można sobie spokojnie darować – już poprzednia generacja z M4 była tak potężna, iż większość użytkowników nie jest w stanie wykorzystać choćby połowy jej mocy. Nowy model tylko pogłębi tę przepaść.
A Vision Pro? Tego sprzętu, w obecnej formie i cenie, należy unikać jak ognia. To wciąż bardziej ciekawostka i droga zabawka dla deweloperów niż produkt dla przeciętnego konsumenta, a drobne odświeżenie absolutnie nic tu nie zmienia.
Co jeszcze Apple planuje?