
Początek marca to w Barcelonie święto mobilnych technologii. W 2025 roku targi Mobile World Congress (MWC) realizowane są w dniach 3-6 marca. Expo to jak zwykle kilka dni licznych prezentacji. Nie tylko telefonów, ale i rozwiązań im towarzyszących. Generalnie gadżetów w przenośnych wydaniu. Światowy Kongres Telefonii Komórkowej to premiery, zapowiedzi, ale i demonstracje nadchodzących nowinek.
Jak co roku, podobnie jak w przypadku targów CES w Las Vegas oraz IFA w Berlinie, buduje na blogu zestawienie najciekawszych projektów i sprzętu, który zaciekawił odwiedzających targi. Sporo znanych marek wykorzystało imprezę do prezentacji swoich nowych telefonów. Wydarzenie w stolicy Katalonii jest również okazją dla producentów akcesoriów i przeróżnych rozwiązań kierowanych do miłośników mobajlu, by ci mogli je w trakcie expo dotknąć i ocenić osobiście.
Co interesującego w 2025 roku przywieziono na targi Mobile World Congress w Barcelonie? Oto mój przegląd najlepszych i najciekawszych urządzeń dostępnych na stoiskach wydarzenia o globalnej renomie. Lista ze stałą aktualizacją przez kolejne dni imprezy. Zestawienie podzieliłem na kilka działów: telefony, wearables, koncepty i inne (akcesoria, przystawki itd.).
Mobile World Congress: nowe telefony
Na imprezie w Barcelonie prezentowanych jest mnóstwo mobilnych urządzeń, ale najbardziej ciekawią telefony. Targi to zawsze dobry moment na premierę telefonu, gdyż wydarzeniu towarzyszy spore zainteresowanie. W 2025 roku swoje telefony przywiozło sporo producentów. Jedni wykorzystali expo do debiutu, inni do globalnej prezentacji, a jeszcze inne do demonstracji projektów przyszłości. Oto co można zobaczyć na stoiskach w stolicy Katalonii.
Tecno Spark Slim – najsmuklejszy telefon na rynku?
Nastaje jakaś moda na cienkie telefony. Zauważyliście? Wystarczyły podejrzenia o iPhone’a Air/Slim, który jest rzekomo w planach na ten rok, a niemal wszystkie konkurencyjne do Apple marki mało jaja nie zniosą, by uprzedzić amerykańską spółkę w tego typu wyrobie. Samsung szykuje Galaxy S25 Edge, a non stop słyszę o innych zapowiedziach smukłych telefonów. Oczywistym jest, iż każda marka chce pokazać, iż potrafi w takie sprawy, ale… wszystko to przypomina trochę cyrk na kółkach. Odchudzanie telefonów jest jak najbardziej słuszne, ale denerwuje ta nagła gorączka w reakcji na Apple. Największy sens w zmniejszaniu profilu widzę w segmencie składanych konstrukcji.
Breaking Boundaries at #MWC2025! TECNO SPARK Slim debuts as the world’s slimmest 5.75mm smartphone with an immersive 5200mAh+ battery. 6.78″ 3D Curved AMOLED, dual 50MP cameras + futuristic design meet unstoppable power. See innovation unfold at Booth 6B11!… pic.twitter.com/Ypuo2QbUCe
— tecnomobile (@tecnomobile) February 28, 2025
W trakcie targów Mobile World Congress w Barcelonie swoją propozycję ultra smukłego Androida przedstawiło Tecno Mobile. W koncepcyjnym modelu Spark Slim telefon ma tylko 5.75 mm, a więc schodzi poniżej magicznej bariery sześciu milimetrów. Urządzenie zachowa przy tym sensowne parametry również w obrębie modułu fotograficznego, który będzie jednak wystawał. Tecno Spark Slim oferuje podwójny aparat 50 mega i sporą baterię 5200 mAh. Panel AMOLED 6.78″ jest do tego zakrzywiony. Producent nie przekazuje na razie nic na temat wprowadzenia gadżetu do sprzedaży. Demonstracyjna jednostka ma robić wrażenie w trackie expo w Hiszpanii.
Wyróżnienie za: jeden z najsmuklejszych telefonów tej klasy na rynku
Nothing Phone (3a) i (3a) Plus z peryskopowym teleobiektywem
Nothing już na kilka tygodni przed targami zwiastowało nową serię swoich Androidów. Sporo zresztą przez ten czas o duecie telefonów przekazało. W Barcelonie odsłonięto pełne specyfikacje Nothing Phone (3a) i (3a) Plus. Marka Carla Peia (współzałożyciela OnePlusa) proponuje telefony średniej klasy z upgradem w obrębie chipsetów oraz modułów fotograficznych. Po raz pierwszy w historii proponując w swoich konstrukcjach teleobiektywy. Oczywiście przez cały czas w rozpoznawalnym designie z LEDowym Glyph na tyle obudowy. Producent przesiadł się z MediaTeków na Snapdragony. W urządzeniach pracuje najnowszy Android 15 z nakładką Nothing OS 3.1.
W mocniejszym Phone (3a) Plus „wyspa” z kamerkami jest znacznie większa od poprzedniej i pomysłowo zakreślona. Mimo „przezroczystości” ma okrągłą formę oraz wspomniane wyżej paski LED. Teleobiektyw w peryskopowym wariancie oferuje optyczne zbliżenie 3x, hybrydowo 6x, a cyfrowo 60x. Ten moduł ma posłużyć też portretom (rozmywając tło) oraz ujęciom makro. Nie zabraknie rozwiązań AI, dzięki którym zbliżanie poza krotność optyczną będzie software’owo podrasowane. Nothing przedstawiło też silnik TruLens Engine 3.0 z ulepszeniami w ramach przetwarzania sygnału obrazu.
Wyróżnienie za: pierwszy Nothing Phone z peryskopowym teleobiektywem
Samsung Galaxy A26, A36 i A56 (z “Awesome Intelligence”)
W styczniu debiutowała flagowa seria Galaxy S25, a na początku marca Samsung odkrywa trio nowych modeli z tańszej linii „A”. Galaxy A26, A36 i A56 to nowe jednostki, którym Koreańczycy proponują bardzo długie wsparcie aktualizacjami Androida, a także pewne elementy Galaxy AI w przystępniejszych cenowo wariacjach. Producent określił je mianem “awesome intelligence”. Gigant z Seulu zaproponuje tegorocznym edycjom Galaxy A aż sześć lat aktualizacji systemu od Google (poprzednia generacja proponowała cztery lata). Przyjrzałem się specyfikacjom poszczególnych odmian nowych Galaxy. Oto ich najważniejsze parametry
Samsung Galaxy A36 – tym razem zamiast Exynosa lub Dimensity postawiono na Snapdragona 6 Gen 3. Bazowa konfiguracja startuje od 6/128GB, ale w wybranych regionach uda się dostać choćby 8 GB RAM i 256 GB na dane. Samsung zaoferował w urządzeniu o 15% większą komorę chłodzącą, choć adekwatnie procesor nie jest przecież jakimś mocarzem. Ekran Super AMOLED ma aż 6.7″ i rozdzielczość 1080p+. Ulepszono szczytową jasność do 1900 nitów. Przód i tył telefonu zabezpieczono Gorilla Glass Victus+. Utrzymano szczelność na poziomie IP67. Inaczej prezentuje się moduł fotograficzny. „Oczka” połączono w jeden moduł. Zestaw niemal bez zmian: 50 mpx z f/1.8 i OIS + 8 mpx (ultra wide) i 5 mpx (do makro). Z przodu lepszy sensor 12 mega. Ulepszeniem jest nagrywanie video w HDR (4K/30fps) i to obiema stronami urządzenia. Bateria ma 5000 mAh, ale z większą mocą ładowania (45W zamiast 25W). Na pokładzie Android 15 z One UI 7. Wśród funkcji AI dostępne są Circle to Search, Object Eraser oraz narzędzia do tworzenia własnych filtrów. Cennik startuje od 380€.
Samsung Galaxy A26 – niższa odmiana nowej serii przypomina trochę zeszłorocznego Galaxy A35, ale w niższej cenie. Świadczą o tym specyfikacje: Exynos 1380, 6/8 GB RAM i 128/256 GB na dane. Ekran OLED ma 6.7″ (poprzednik miał 6.5″). Usprawniono obudowę. Jest nieco smuklejsza i z ochroną IP67. Bateria 5000 mAh, ale tylko ze starym ładowaniem 25W. Zestaw fotograficzny to 50 mpx (sensor główny) + 8 mpx (ultra wide) i 2 mpx (do makro). Na froncie 13 mega w starodawnym wcięciu. Bez nagrywania w HDR. Android zyskał wspomnianymi aktualizacjami do sześciu lat. Bazowy model Galaxy A26 staruje od 300€.
Samsung Galaxy A56 – to oczywiście najlepiej wyposażony z najnowszego trio telefonów Samsunga. W środku debiutuje układ Exynos 1580 (z rdzeniem głównym 2.9 GHz i NPU z 14.7 TOPS – o 37% więcej od poprzednika). Do kompletu 8 GB RAM (szkoda, iż nie 12). Wyświetlacz też z 6.7″, ale z węższą ramką. Telefon jest smuklejszy (7.4mm) i też z zabezpieczeniami Victus+. Niestety zestaw fotograficzny bez zmian. Jest praktycznie ten sam, jak w A55: 50 mpx z f/1.8 (i OIS) + 12 mpx (ultra wide) + 5 mpx (do makro). Z przodu kamerka 12 mega. Usprawniono jednak algorytmy, którym dołożono AI. W odróżnieniu od A36 główny sensor ma większe piksele i tryb Low Noise. W telefonie zauważyłem też ciekawsze działania poprawek jakości obrazu z wykorzystaniem kontekstu, lepsze efekty dla nocnych ujęć i nagrywanie filmów. Przyspieszono przejście przy zbliżaniu między kamerkami główną i ultra wide. W Galaxy A56 też jest szybsze ładowanie 45W, sześć lat aktualizacji Androida, nakładka One UI 7.0 i Circle to Search. Cennik startuje od 479€.
Wyróżnienie za: nawet sześć lat aktualizacji Androida i rozwiązania AI w tańszych jednostkach
Xiaomi 15 i 15 Ultra globalnie
W trakcie MWC w Barcelonie swoje globalne premiery miały najnowsze flagowce od Xiaomi. Piętnastą generację, podobnie jak dwie poprzednie, reprezentować będą model bazowy i Ultra. Ten drugi debiutował w Chinach kilka dni temu, natomiast wariacja podstawowa jest dostępna na terenie Państwa Środka już od listopada zeszłego roku. Niestety, jak zresztą przypuszczałem, międzynarodowe odmiany Xiaomi 15 i 15 Ultra różnią się nieco od swoich chińskich odpowiedników. Oba telefony już na blogu przedstawiałem, więc tutaj skupię się na różnicach i najważniejszych wyróżnikach.
Xiaomi 15, czyli podstawowa wersja flagowca, ma mniejszą pojemność baterii. Producent wciąż jednak proponuje spore ogniwo (5240 mAh vs 5400 mAh). Pozostałe parametry wydają się bez wyraźnych zmian. Telefon dysponuje topowym Snapdragonem 8 Elite, do 16 GB RAM, ekran AMOLED z LTPO (1-120Hz) i niezły zestaw fotograficzny. W Europie cena ma startować od 1000€ (12/256 GB).
Xiaomi 15 Ultra w globalnej wersji też będzie mieć mniejszą baterię. 5410 mAh kontra 6000 mAh. Fajnie jednak, iż z tą samą mocą ładowania HyperCharge, czyli 90W przewodowo i 80W bezprzewodowo. Wśród kolorów wykończenia zabraknie tylko Pine Green, które pozostawiono na wyłączność chińskiego rynku. Obok klasycznej bieli i czerni znajdziemy edycję Silver Chrom Edition. Jak zwykle w tej high-endowej opcji z opcjonalnym gripem Photography Kit. telefon ma świetny wyświetlacz AMOLED (ze szczytową jasnością 3200 nitów), Snapdragona 8 Elity i efektowy zestaw aparatów. Sensor główny 1″ i peryskopowe tele 200 mega. Cennik Xiaomi 15 Ultra startuje od 1500€.
Czytaj więcej o: Xiaomi 15 Ultra
Wyróżnienie za: topowego Snapdragona 8 Elite, wciąż pojemne baterie i bardzo dobre zestawy aparatów
Nowości HMD: Fusion X1, Barca Fusion i kilka „komórek”
HMD Global przyjechało na MWC z całą rodziną nowych telefonów. Wśród nich są zarówno telefony, jak i zwyklejsze „komórki”. Przypomnę, iż od kilkunastu miesięcy firma oferuje urządzenia na patentach Nokii, ale już bez bazowania na fińskim brandzie. Producent próbuje zainteresować rynek mniej typowymi odmianami telefonów. Fusion X1 koncentruje się na nastolatkach (a patrząc na ograniczenia, raczej na ich rodzicach), Barca Fusion to oczywiście jednostka w motywie katalońskiego klubu piłkarskiego, natomiast HMD 2660 Flip, 150 Music, 130 Music i Barca 3210 to prostsze, tańsze telefony.
HMD Fusion X1 wygląda na telefon z bardziej rozbudowaną kontrolą rodzicielską w postaci platformy Xplora. To Android, o którym „marzą” nastolatki chcące być pilnowane Z drugiej jednak strony, taki rodzaj urządzenia docenią opiekunowie. Z jednej strony to adekwatne podejście, mające na uwadze ochronę młodszych użytkowników, z drugiej jednak ryzykowne od strony postrzegania marki wśród nastolatków (którzy mogą zapamiętać „kajdany” i źle kojarzyć producenta). Human Mobile Devices proponuje w Fusion X1 Snapdragona 4 Gen 2, ekran LCD, baterię 5000 mAh i aparat główny ze 108 mega. Sądząc po specyfikacjach, to budżetowy telefon dla dzieciaków. Nie podano ceny.
HMD Barca Fusion to specjalna wariacja stylistyczna modelu Fusion X1. Jak nazwa sugeruje, telefon przygotowano w motywach Barcelony (co na pewno będzie doceniono na targach odbywających się w tym samym mieście). Urządzenie otrzymało autografy mieniące się w świetle UV, a także specjalne wyposażenie systemu (z wizualizacjami, dźwiękami, tapetami i aplikacjami FC Barcelony).
HMD 2660 Flip, 150 Music, 130 Music i Barca 3210 to tańsze, minimalnie wyposażone telefony, których istnienie przestaję rozumieć. W użytku widzę je tylko w rękach specjalnych agentów w serialach i filmach szpiegowskich. Mają służyć wyłącznie do połączeń i nie być kosztowne przy konieczności ich szybkiego pozbycia :D. Te jednostki służą też do celów służbowych lub jako wariant dla seniora.
Wyróżnienie za: ofertę uwzględniającą proste telefony (jak widać, wciąż potrzebne)
Realme 14 Pro i 14 Pro+ (Europa)
Czternasta generacja bazowej serii Android od Realme debiutowała w Chinach już w styczniu, natomiast do Europy trafia przy okazji targów MWC. Realme 14 Pro i 14 Pro+ kontynuują odważną strategię marki, czyli dostarczanie ciekawie wyposażonych telefonów w atrakcyjnej cenie. Za rozsądniejsze pieniądze otrzymujemy tu optymalnie skonfigurowane wnętrze oraz nietypowe aparaty (szczególnie jak na tę klasę urządzeń). W odmianie plus proponowany jest peryskopowy teleobiektyw z lepszym zbliżeniem optycznym, a w obu jednostkach potrójną lampę błyskową do poprawy światła.
Ekran OLED 10-bit, Snapdragon 7s Gen 3/Dimensity 7300 Energy, 8 GB RAM, kilka opcji pamięci oraz bateria 6000 mAh (Si/C) z ładowaniem 45/80W (zależnie od odmiany) to niezła propozycja. W specjalnej edycji jest też obudowa reagująca na zimno. Otrzymała certyfikacje IP69 (w tym IPX6 i IPX8) oraz MIL-STD-810H. Na Starym Kontynencie cennik startuje od 430/530€.
Czytaj więcej o: Realme 14 Pro
Wyróżnienie za: przystępniejszy cenowo peryskopowy teleobiektyw
Mobile World Congress: nowe wearables
Ubieralna elektronika to już od wielu lat spora sekcja mobilnych urządzeń na targach Mobile World Congress. W ubiegłych edycjach dominowały zegarki, słuchawki True Wireless Stereo i trackery aktywności. W ostatnim czasie widać jednak wzrost zainteresowania nowymi odmianami wearables. Mam na myśli inteligentne pierścienie, opaski, czy smart okulary. Oczywiście nie zabraknie nowych generacji także tych bardziej „pospolitych” urządzeń (które wymieniłem w drugim zdaniu). W tej sekcji przeglądu starałem się wybrać ciekawsze gadżety.
Słuchawki Xiaomi Buds 5 Pro z Wi-Fi
Kolejna generacja flagowych słuchawek True Wireless Stereo od Xiaomi, którą przedstawiono na evencie poświęconym topowego Xiaomi 15 Ultra, znów przyciąga wzrok. Xiaomi Buds 5 Pro to jedne z nielicznych na rynku z łącznością Wi-Fi. Większość TWS bazuje na Bluetooth, a niekiedy dając też moduł USB z własnym radiem. Chińska marka proponuje dodatkowo Wi-Fi, a więc szerszy zakres komunikacji. W ramach Bluetooth dostarczy 2.1Mbps przez Snapdragona S7+ (bezstratną jakość 48kHz/24-bit). W połączeniu ze wspomnianym wyżej flagowcem z Androidem uda się jeszcze skorzystać z lepszego połączenia. Wi-Fi podniesie bitrate do aż 4.2Mbps (96kHz/24-bit).
Wi-Fi ma jeszcze inną zaletę. Wykorzysta XPAN od Qualcomm. eXpanded Personal Area Network zwiększy zasięg słuchawek na terenie mieszkania, a przy okazji obniży zużycie energii. XPAN utrzyma wysoką jakość audio, bardzo niski lag oraz imersyjny dźwięk z analizą ruchu głowy. Co jeszcze interesującego można napisać o Xiaomi Buds 5 Pro? Słuchawki wyposażono w podwójny DAC, wzmacniacz i przetwornik. Zakres częstotliwości to 15Hz – 50kHz. Brzmienie podrasował zespół Golden Ear od Harman. W nowym modelu nie zabraknie ANC (do 55dB) i redukcji szumu wiatru. Marka przekazuje, iż wyciszenie w piątej generacji ma być dwa razy skuteczniejsze od poprzednika. Czas pracy również jest atrakcyjny. 8h na jednym ładowaniu z BT i 10h z Wi-Fi. Razem z etui wyjdzie choćby 40 godzin. Do jednego telefonu można podpiąć dwie pary takich słuchawek, ale pewnie jakiegoś kompatybilnego (high-endowego Xiaomi na pewno). W Europie ceny prezentują się następująco: 200€ (za model bazowy) i 220€ (za model Wi-Fi).
Wyróżnienie za: wyższy bitrate, poprawki jakości dźwięku
Xiaomi Watch S4 z wymiennymi ramkami
Xiaomi ma w tej chwili w ofercie dwa podejścia do inteligentnych zegarków – modele z bardziej zaawansowanym systemem Wear OS oraz te z lżejszą platformą. Przedstawiony na MWC Xiaomi Watch S4 to przedstawiciel tej drugiej grupy. Model debiutował w Chinach już w październiku. Swoją globalną premierę ma dopiero w marcu 2025 roku.
Smartwatch z HyperOS 2 charakteryzuje się długim czasem pracy (nawet 15 dni), wymiennymi ramkami pozwalającymi na personalizowanie wyglądu i lepszym wyświetlaczem AMOLED z lepszą od poprzednika jasnością (2200 nitów to choćby więcej od Apple Watcha Series 10). Xiaomi chwali się ulepszoną precyzją czujników pracy serca oraz algorytmów analizujących ruch i zdrowie. Watch S4 w ramach 60-sekundowej analizy oceni kondycję organizmu (tętno, SpO2, stres). Na uwagę zasługuje też precyzyjny GPS (dwuzakresowy: L1 + L5). Cenę określono na 160€ (699 zł).
Wyróżnienie za: nietypowe ramki, bardzo długi czas pracy na jednym ładowaniu, gestowa obsługa
Honor Watch 5 Ultra z modułem EKG
Honor też pojawił się w Barcelonie z kilkoma urządzeniami wearables. Chińska marka przedstawił na MWC swój pierwszy smartwatch z dopiskiem Ultra (sugerujący topowy zakres możliwości). Honor Watch 5 Ultra to chyba bezpośredni sukcesor zeszłorocznego Honor Watch 4 Pro. Mimo, iż nowy wyrób nawiązuje nazwę do już istniejącego Watch 5, to mocno się od niego różni. Przede wszystkim kształtem. Mówimy bowiem o odmianie z okrągłą kopertą. Nazwa zobowiązuje, więc wariacja Ultra stawia na wykończenie premium. Kopertę wykonano ze stopu tytanu (Grade 5), materiałów przypominających ceramikę oraz kompozytu z włókna polimerowego. Dla porównania, bazowy Watch 5 jest aluminiowy, a Watch 4 Pro był wykonany ze stali nierdzewnej. Nie zabrakło tu też szafirowego pokrycia wyświetlacza OLED o średnicy 1.5″. Panel jest w technologii LTPO, czyli z dynamicznym odświeżaniem. Oczywiście z trybem Always On Display. Wyświetlacz jest spory, jak i zresztą cała konstrukcja (ponad 46 mm).
Honor Watch 5 Ultra to pierwszy tej marki z modułem EKG na pokładzie. Będzie wykorzystywany w ramach analiz Quick Health Scan i raportów Health Monitor Report. Oznacza to, iż dopiero z czasem otrzymamy dokładniejsze porównania danych i trendów. Obudowa ma wysoką szczelność z 5 ATM i IP68, więc zaproponowano funkcję Free Diving Mode umożliwiającą nurkowanie do 40 m. Ogólnie w zegarku znajdzie się ponad 100 dyscyplin/aktywności, które smartwatch może monitorować. Wśród inteligentnych funkcji zaoferowano Bluetooth Calling (przez wbudowany głośniczek i mikrofony). Interfejs obsłużymy dotykowo lub obrotową koronką, a w bazie tarczek ma być ponad 10 tysięcy motywów. Bateria ma pozwolić na podobny czas działania do Xiaomi Watch S4, czyli aż 15 dni na jednym ładowaniu. Zegarek jest stylowy, ma atrakcyjne opcje, no i moduł GPS. Szkoda, iż nie podano jeszcze ceny, bo przez je pryzmat łatwiej ocenić ofertę. Honor przez cały czas stara się rozwijać smart zegarki po swojemu, a nie korzystać z systemu Wear OS. Są tu zalety, ale i wady. Brakuje mobilnych płatności i sklepiku z aplikacjami rozszerzającymi funkcjonalność gadżetu.
Wyróżnienie za: jakościowe wykończenie, długi czas pracy, ekran i szczelność
Honor Earbuds Open z tłumaczem AI i otwartą konstrukcją
Honor jest kolejnym producentem, który dostrzega zalety otwartej konstrukcji słuchawek TWS. Ich najnowsze Earbuds Open stawiają na lekki, bardziej komfortowy format oraz tryb tłumacza. Chińskiej marce zależało na zbudowaniu modelu wygodnego do codziennego noszenia. Odmiany słuchawek nie zatykające uszu to na pewno lżejsza w odbiorze propozycja. Co ciekawe, mimo otwartej konstrukcji nie zabrakło aktywnej redukcji szumów (ANC). Lepsze przyleganie do głowy pozwala też wykorzystać technologie przewodnictwa kostnego przy prowadzeniu rozmów telefonicznych. Nasz głos ma być dzięki temu wyraźniejszy (niezależnie od warunków). Zauszna konstrukcja powinna sprzyjać stabilności w trackie aktywności, więc zainteresuje sportowców.
Algorytmy AI wykorzystaniu w ramach tłumacza dla piętnastu języków. Nie sprecyzowano jeszcze których. Na początek tryb ma działać tylko w połączeniu z wybranymi Honorami, ale za jakiś czas dotrze też w aplikacji na iOS i Androida. Tłumacz ma działać w trzech opcjach: Shared Mode, Exclusive Mode oraz Simultaneous Interpretation. Ciekawie będzie zobaczyć to w akcji. Specyfikacje sugeruję też lepszej jakości dźwięk (z rodzajem subwoofera surround i aż 16 milimetrowymi przetwornikami). Słuchawki mają dysponować też efektami przestrzennymi. Czas pracy to 6h na jednym ładowaniu i 22h wraz z etui. Nie znam jeszcze ceny.
Wyróżnienie za: zalety otwartej konstrukcji, tłumacz AI, spore przetworniki i „subwoofer”
Mobile World Congress: koncepty i prototypy
Mobilne urządzenia na targach w Barcelonie to nie tylko premiery nowych telefonów i ubieralnej elektroniki, ale też okazja do zaprezentowania potencjału laboratoriów R&D wielu marek. Właśnie na tego typu expo producenci mogą pochwalić się swoimi koncepcyjnymi projektami. Podczas Mobile World Congress zawsze demonstrowano interesujące prototypy. Nie inaczej było w tym roku. Zresztą… sami zobaczcie.
Infinix Zero Mini, czyli podwójnie składany, ale mniejszy
W zeszłym roku zadebiutował pierwszy podwójnie składany smarfon (o europejskiej premierze Huawei Mate XT Ultimate pisałem wyżej). Swoje podwójnie składane konstrukcje zaprezentowało dotąd kilka marek. W większości są to jednostki pokazowe. W tym roku w takim formacie ma zadebiutować też Galaxy od Samsunga. W Barcelonie swój projekt telefon złożonego z trzech skrzydełek przedstawił Infinix. Zero Mini to nietypowa wariacja podwójnie składanego Androida.
Infinix przygotował mniejszą konstrukcję z podwójnym zawiasem. Przypomina mi trochę projektorek Zip z crowdfundingu, o którym pisałem niedawno na blogu. Oba gadżety są podobnie składane. Mniejszy forma ma mieć swoje zalety. Producent proponuje m.in. używanie telefonu jak kompaktowej kamerki (w module głównym są dwa sensory). Eksperyment z oryginalną formą to okazja do zaproponowania gadżetu w szerszych celach, pokazując, iż urządzenia foldable mogą mieć w niedalekiej przyszłości bardzo wszechstronnych użytek. Na ten moment są jednak głównie ciekawostką. Wydaje się, iż więcej takiej elektroniki dopiero za kilka lat (choć raczej kilkanaście miesięcy).
Wyróżnienie za: inne spojrzenie na podwójnie składany telefon (i nowe wykorzystanie gadżetu)
Mobile World Congress: inne gadżety i rozwiązania
[Sekcja w trakcie przygotowania]
Artykuł w trakcie realizacji [stały update].
Ostatnia aktualizacja: 2.03.2025