Mniej znaczy więcej albo test Trek Top Fuel 2025

magazynbike.pl 1 miesiąc temu

Czy doszliśmy już do momentu, w którym rowery są tak dobre, iż nie da się ich poprawiać? Pierwszy rzut oka na nowego Top Fuela Treka zdaje się o tym świadczyć, bo tak kilka różni go od jego poprzednika. I tu możecie skończyć czytać, jeżeli lubicie to co znane i sprawdzone. jeżeli jednak macie w sobie ciągle ciekawość, podpowiem, iż są jednak detale, które sprawiają, iż jest on jeszcze lepszy niż poprzednik. I o dziwo nie chodzi – popularne hasło – progresywną geometrię!

Stary, dobry znajomy

Ale zanim przejdę do rzeczy, konieczne jest przypomnienie, iż ma już zdecydowanie dłuższą historię. Najpierw był w kolekcji Treka po prostu rowerem do ścigania w XC, by następnie stopniowo rosnąć, bo skok z tyłu zmieniać się ze 100, na 115 ostatecznie osiągając 120 mm. Jego miejsce w hierarchii zajął Supercaliber, a Top Fuel zająć miejsce w tej chwili okupowane przez tak zwane rowery downcountry. To o tyle dziwny zwierz, iż i rowery do cross country potrafią w tej chwili mieć 120 mm skoku! Ale DC – ten skrót ma sugerować downcountry – są trochę bardziej sprawne w trudniejszym terenie, trochę mocniejsze itd. Rozróżnienie jest o tyle umowne, iż przecież parę milimetrów więcej i mamy już rowery trailowe, a potem enduro. Zresztą, Top Fuel dobitnie pokazuje, iż nie o wielkość – milimetry – chodzi. I przez cały czas w odpowiedniej konfiguracji można go zabrać na lokalny wyścig XC, jeżeli ktoś będzie miał taką fantazję.

Zmiany są, ale trzeba wiedzieć, gdzie ich szukać!

Skoro skok się nie zmienił to co? No właśnie. Zaryzykowałbym, iż stwierdzenie, iż Top Fuel przeszedł tuning ostateczny, który sprawia, iż trudno sobie wyobrazić wyciśnięcie więcej z platformy o tym skoku. Dodano bowiem takie możliwości regulacji, iż niemal każda fantazja zawieszenia młodego (i starszego) tunera może być spełniona. A wszystko to za sprawą nowego flipchipa w mocowaniu dolnym tłumika, który w nowej generacji jest czteropozycyjny, a tym samym pozwala zmieniać nie tylko skok zawieszenia, ale i jego progresję.

Tak, Top Fuel może mieć nie tylko 130 mm skoku z tyłu, a nie 120 mm, co wymaga zmiany tłumika na wersję o dłuższym skoku, ale jednocześnie można korygować lekko geometrię. Ba, zmiana progresji sprawia, iż teoretycznie można użyć choćby tłumika ze sprężyną stalową. I jeszcze coś – nowy Top Fuel oficjalnie może mieć widelec 140 mm, a z tyłu, po odpowiednim ustawieniu flipchipa, koło 27,5! Jednym słowem można na tej samej ramie zbudować mulleta.

Konkrety to fakt, iż przesunięcie flipchipa zmienia progresję z 14 na 19%, a w dolnym położeniu mamy wynik w postaci ustawienia widelca pod kątem 65,5 stopnia. Te rożne długości tłumików – 185 x 50 mm seryjnie, ale 185 x 55 możliwy – plus widelce 130 albo 140 mm otwierają tyle możliwości, iż może lekko się zakręcić w głowie.

Bez schowka ani rusz

Ale, ale! Wiadomo, iż są rzeczy ważne i ważniejsze. I wychodzi na to, iż odkąd firmy wprowadziły schowki w ramie, ludzie chcą je mieć. Ten w nowym Top Fuelu jest większy i łatwiej dostępny, a sam otwór został lepiej uszczelniony. Do środka napychaliśmy rożne dziwne rzeczy (głównie jedzenie) i to powteirdzamy. W wersji karbonowej dostajemy choćby dwa różne „piórniki” z materiału, by utrzymać porządek, w aluminiowej jeden. Faktem jest, iż jak nie przekąski, to udał choćby nam się zmieścić kompletny zestaw naprawczy, włącznie z dętką (i się przydał, o tym za chwilę).

Nasza testówka Top Fuel 8

Nowy model na rynku polskim dostępny jest aż w siedmiu wariantach wyposażenia, w tym trzy na ramach aluminiowych i cztery na karbonowych. Całość startuje z poziomu Top Fuel 5 za 12 499 zł, w zamian za te pieniądze dostajemy głównie Shimano Deore 1×12 i zawieszenie RockShoxa na poziomie Recon Silver/X-Fusion Pro z tyłu. przez cały czas najsłabszy punkt solidnej specyfikacji to hamulce Shimano MT200, ale rower do ambitnej turystyki nada się jak najbardziej.

Ponad nim jest już nasza testówka Top Fuel 8 (17999 zł), na tej samej ramie, ale napędzie Shimano XT (z korbą Deore) i zawieszeniem Foxa Rhytm 34/Float DPS, obydwa na poziomie Performance. Tu już hamulce są mocniejsze, mają cztery tłoczki i odpowiadają poziomowi Deore.

Ostatni z modeli na aluminium to 9 (21499 zl), na nowy Sramie Transmission GX AXS Eagle i hamulcach Sram Level, z 4 tłoczkami, pozostałe komponenty są takie same. Karbon startuje z poziomu 9.8 XT za 28999 zł, gdzie, co jasne, mamy napęd Shimano XT, czterotłoczkowe hamulce XT, ale też zawieszenie RockShoxa, w tym nowego Pike Select+ i Deluxe Ultimate RCT z tyłu. Oprócz tego lżejsze opony i jednczęściowy, karbonowy kokpit. Jego odpowiednik na Sramie to 9.8 GX AXS za 31499 zł, tu też mamy hamulce Srama Levele Bronze i pozostałe identyczne dodatki.

Top kolekcji Top Fuela to wersje na Sramie, odpowiednio 9.9 X0 AXS (33 999 zł) i 9.9 XX AXS (50 999 zł). Obydwa mają zawieszenie RockShoxa na poziomie Ultimate, w tym nowego Pike, hamulce Sram Level i karbonowe koła Bontrager Line Pro, różniąc się głównie napędami. Oficjalnie Trek Podaje, iż najwyższa wersja waży 12,85 kg.

Słowo o geometrii

Tak jak już wspomniałem, nowa generacja w ustawieniu seryjnym bardzo przypomina poprzednika geometrycznie, tak samo mamy do wyboru 5 rozmiarów od S do XL, z typowym dla Treka rozmiarem pośrednim ML pośrodku. Rozmiwrówka powinna być odpowiednia dla osób o wzroście od 155 do 195 cm. Nasz testowy egzemplarz to było M, co zgadza się z zalecaniami Treka – ma pasować osobom od 165 do 176 cm. Niżej podpisany ma 169 cm wzrostu. istotny detal – sztyce we wszystkich rozmiarach, poza S, mają aż 170 mm skoku, co tylko wypada pochwalić. Poza tym zasięg (reach) w wysoki ustawieniu wynosi typowe 415 mm (w niskim spada on do 447 mm). Kąty także są typowe dla tej kategorii – widelca 65,9 stopnia (wysokie ustawienie flipchipa), bądź 65,5. Podsiodłowy odpowiednio 77,3 i 76,9 stopnia. I tu mała niespodzianka – rower ma rosnący tył, wraz z rozmiarem. W mniejszych liczy on 435 mm, w większych proporcjonalnie 440 lub 445 mm!

Jak jeździ Top Fuel?

Kiedy zacząłem porównywać nowy model z poprzednim, zorientowałem się, że… już wcześniej miałem równie głupie pomysły, jak zabieranie roweru o niewielkim skoku na bardzo trudne trasy. W czeluściach internetu – czytaj Magazyn Bike – znalazłem naszą relację z wypadu na nową (wówczas) trasę Jastrząb na Rychlebskich Ścieżkach, gdzie jeździłem na poprzednim modelu z numerkiem 8! I choć o tym zapomniałem, to po raz kolejny wziąłem Top Fuela na Rychleby. I na trasy enduro w Srebrnej Górze. I do bike parku w Bukovce. Wszystko to zgodnie z moim założeniem, iż skok, owszem, jest istotny, ale jeszcze ważniejsza jest geometria. A ta w nowych geometriach rowerów zwykle jest naprawdę dopracowana.

I okazało się, iż miałem rację, a musicie wiedzieć, iż rowery o skoku w granicach 130 mm to w tej chwili moje ulubione (z przesunięciem maksymalnym o 10 mm w jedną lub drugą stronę). Z tego prostego powodu, iż według mnie to ostatnia kategoria, która broni się przed montażem silnika. przez cały czas są zwykle na tyle lekkie, by dobrze podjeżdżać, a jednocześnie ograniczony skok zawieszenia sprawia, iż nie ma się wrażenia, iż jego bujanie pożera energię. Wszystko, co ma więcej skoku coraz bardziej staje się domeną pojazdów silnikowych – a najnowsze generacje lekkich elektryków typu SL dobitnie to udowadniają. Tam silnik usuwa wady w postaci choroby morskiej na podjazdach dodając waty.

Wracajać jednak do analogów i Top Fuela. No właśnie – ten rower podjeżdża! 14,56 kg to co prawda ok 400 gramów mniej, niż u poprzednika, ale przez cały czas sporo. Ale ten rower umie w uphille. Dobitnie to udowodnił na słynnym Wissnerze na Rychlebach, gdzie zgrabnie manewrował po kamieniach singlem pod górę. Ważne jednak, by jednocześnie używać dźwigni tłumika, właczając platformę – może Trek i mały, ale z otwartym zawieszeniem buja!

A w dół? Jak to mówią, wszystko jest w głowie. Tu zdecydowanie geometria pomaga, a nie przeszkadza. Rower ma umiarkowaną długość, dobrze dobraną do rozmiaru, co sprawia, iż łatwo nim manewrować. Także pozostałe elementy się zgadzają, jak bardzo niska rama z długą sztycą, przez co choćby lawirowanie na szczytach kamieni jest łatwiejsze.

Przejechałem na nim niemal wszystkie ulubione i najtrudniejsze ścieżki i dawno się tak dobrze nie bawiłem. Mały skok sprawia, iż łatwo go oderwać od ziemi, zawieszenie zaś jest miło sprężyste, a nie ciągnie się jak guma. Już seryjnie da się je też ustawić tak, by wykorzystywać skok ale go nie dobijać, tuningując tylko lekko ciśnienie i dbając o to, by tłumienie nadążało. Granice możliwości określa z jednej strony… ilość kamieni, a z drugiej wytrzymałość rąk. Przyznam, iż jeżdżąc gwałtownie – drop z fot to trasa B ze Srebrnej Góry – w końcu jednak bolały mnie dłonie. Ten niewielki skok powoduje, iż jednak człowiek męczy się szybciej.

Poza tym nowe opony Bontragera Gunnison są przyjemne, ale da się je przebić, więc jeżdżąc szybko, możecie spodziewać się pewnych problemów. W wersji XR z testówki są wzmacniane ale… wkładka, przynajmniej z tyłu może być wskazana.

I to wskazówka – Top Fuel mógłby śmialo powiedzieć „Tylko nie mów na mnie Mały!”, bo przy odrobinie umiejętności staje się sprzętem prawie do wszystkiego. Może i ma mniej skoku, ale to już zdecydowanie nie XC, tylko bardziej DC a choćby ścieżkowiec. I tylko na enduro ma trochę za mało skoku, choćby chciał! Tu szkoda rąk i wytrzepanego wstrząsami kręgosłupa.

Wydaje się wam, iż 120 mm skoku to za mało? Kolejny w kolekcji Treka jest Fuel EX, który ma go od razu 140 mm. I tu już śmiało można polatać enduro!

Test długodystansowy „ten” TREK FUEL EX 9.9 XX1 AXS

Podsumowanie

Nowy Top Fuel 8 to dopracowany sprzęt w każdym detalu. Ma geometrię, która trafia w sedno i osprzęt, który działa. Szczególny plus to długa sztyca w małym rozmiarze i tanie, ale dobrze funkcjonujące hamulce czterotłoczkowe. Do tego dostajemy praktyczny schowek w ramie i przyszłościowe opcje tuningowe. Nie ma za to modnych i kłopotliwych rozwiązań typu prowadzenie przewodów przez stery. Wiadomo, mógłby być trochę lżejszy, ale tu są wersje karbonowe. W kategorii jednak zdroworozsądkowej to wariant aluminiowy rządzi. Także ten najtańszy, jeżeli ktoś lubi po prostu turystykę!

Info: trekbikes.com

Idź do oryginalnego materiału