OpenAI wprowadziło GPT‑5 — ich najnowszy model AI, który według słów CEO firmy, to jakby mieć doktora w kieszeni. Nowa wersja oferuje znacznie lepsze umiejętności kodowania, rozumowania, kreatywnego pisania, a także — co najciekawsze — wyższą wiarygodność i kontekstowe rozumienie.
Co to znaczy dla świata druku 3D?
1. Optymalizacja projektowania
AI od dawna pomaga w generatywnym projektowaniu — tworzeniu lekkich i wytrzymałych struktur, np. dla motoryzacji i lotnictwa. GPT‑5, dzięki szybkiemu kodowaniu i udoskonalonym umiejętnościom rozumowania, może przyspieszyć te procesy. Inżynierowie będą mogli testować nowe kształty i strategie produkcyjne choćby w połowę czasu.
2. Weryfikacja jakości w czasie rzeczywistym
Druk 3D potrafi się czasem wyłożyć na poziomie mikrostruktur – i tu GPT‑5 może pomóc. kooperacja z systemami wizji komputerowej pozwoliłaby na szybkie wykrywanie defektów i sugestie poprawek jeszcze w trakcie druku — mniejszy odpad, niższe koszty, większa niezawodność .
3. Zaufanie do AI
Jednym z głównych problemów AI w przemyśle jest brak zaufania. GPT‑5 ma potrafić tłumaczyć swoje decyzje i sugerować bezpieczne alternatywy przy zadaniach, których nie umie dopilnować

.
Czy będzie rewolucja?
Moim zdaniem — tak, ale stopniowo. Wprowadzenie GPT‑5 do branży druku 3D to jak przesiadka z roweru na elektryczny — cały proces staje się bardziej płynny, efektywniejszy, mniej męczący, ale wcale nie automagiczny.
- Narzędzia projektowe staną się bardziej inteligentne — nie tylko kreatywne, ale także samodzielnie optymalizujące i wskazujące ulepszenia.
- Monitorowanie druku przejdzie z postaci biernego raportu do aktywnego asystenta — AI, które rzeczywiście widzi, sygnalizuje i radzi.
- Transparentność to klucz — im bardziej zrozumiały i przewidywalny staje się AI, tym chętniej przemysł angażuje się w jego wdrożenia.
Pytanie brzmi: czy branża jest gotowa na takiego asystenta? To zależy od gotowości firm do współpracy z dostawcami AI i adaptacji nowych workflowów.
