Niemiecka firma Arburg, jeden z najbardziej rozpoznawalnych producentów w świecie przetwórstwa tworzyw sztucznych, ogłosiła decyzję, która odbiła się szerokim echem w branży druku 3D. Choć jeszcze niedawno prezentowała swoje najnowsze rozwiązania podczas targów Formnext, teraz zapowiada całkowite wycofanie się z rynku technologii addytywnych. Ostateczna data zamknięcia tej działalności została wyznaczona na 31 grudnia 2025 roku.
Od Freeformera po koniec przygody z AM
Arburg wszedł do świata druku 3D z dużymi ambicjami. Modele Freeformer, w tym prezentowany w 2023 roku 550-3X, miały być alternatywą dla tradycyjnych technologii, oferując możliwość pracy zarówno z granulatem tworzyw sztucznych, jak i materiałami elastycznymi, takimi jak silikon. Rozwiązania te wyróżniały się odmiennym podejściem niż klasyczne drukarki FDM czy SLA – były skierowane głównie do przemysłu i klientów poszukujących technologii do złożonych, wyspecjalizowanych zastosowań.

Jednak mimo innowacyjnych koncepcji i mocnej marki, projekty związane z drukiem 3D nie przyniosły oczekiwanych rezultatów finansowych. Arburg przyznaje otwarcie, iż rynek addytywny nie rozwinął się na taką skalę, jak przewidywano jeszcze kilka lat temu.
Dlaczego Arburg rezygnuje?
Decyzja firmy ma przede wszystkim podłoże ekonomiczne. W komunikacie podkreślono, iż sprzedaż urządzeń do druku 3D nie zaspokoiła wyznaczonych celów, a rynek – pomimo dynamicznego rozwoju i wielu innowacji – nie osiągnął globalnie poziomu opłacalności, którego oczekiwali inwestorzy i producenci tej klasy.
Nie bez znaczenia jest także fakt, iż Arburg od dekad jest liderem w technologii wtrysku tworzyw sztucznych. To właśnie w tym obszarze firma wypracowała swoją pozycję i wciąż widzi największy potencjał rozwoju. Druk 3D miał być uzupełnieniem oferty, ale ostatecznie okazał się zbyt kosztownym i niepewnym kierunkiem.

Co to oznacza dla branży?
Wycofanie się Arburga z druku 3D nie jest równoznaczne z załamaniem rynku, ale stanowi ważny sygnał ostrzegawczy. Pokazuje, iż choćby duże firmy z doświadczeniem i zapleczem technologicznym mogą mieć trudności z odnalezieniem się w świecie technologii addytywnych. Rynek wciąż się rozwija, jednak pozostaje konkurencyjny i nieprzewidywalny.
Warto jednak zaznaczyć, iż wiele innych przedsiębiorstw – zarówno globalnych, jak i mniejszych – konsekwentnie inwestuje w rozwój tej technologii, widząc w niej przyszłość produkcji seryjnej i personalizowanej. Odejście Arburga może wręcz otworzyć przestrzeń dla nowych graczy, którzy szybciej dostosują się do oczekiwań przemysłu.
Podsumowanie
Decyzja Arburga to symboliczny koniec jednej z prób połączenia świata tradycyjnego przetwórstwa tworzyw ze światem druku 3D. Choć niemiecka firma pozostaje potęgą w produkcji maszyn do wtrysku, jej wycofanie z segmentu AM pokazuje, iż rynek addytywny, mimo imponujących możliwości, nie zawsze gwarantuje szybki zwrot z inwestycji.
To wydarzenie może stać się impulsem do dyskusji o przyszłości druku 3D: czy pozostanie on głównie niszowym uzupełnieniem tradycyjnych metod, czy też w najbliższych latach doczeka się przełomu, na który wciąż czeka duża część branży.
