Meta poinformowała, iż planuje ochronić polskie wybory prezydenckie. Wszystko po to, by skutecznie identyfikować potencjalne zagrożenia i na bieżąco wdrażać środki zaradcze. Twórcy platformy Facebook dali przy okazji znać o aktywnej współpracy z lokalnymi organami ściągania oraz organizacjami pozarządowymi. Ma dzięki temu dojść do zapewnienia uczciwości całego procesu, a także transparentności reklam o charakterze politycznym. Co to w praktyce oznacza dla przeciętnego internauty?
Facebook zadba, by wybory przebiegły bezproblemowo
Jeśli o tytułowej usłudze mowa, to stosunkowo niedawno rozpoczęto walkę z irytującym spamem. Przyszedł czas na likwidację postów z dziesiątkami tagów, których jedynym celem jest szybki zarobek oraz dotarcie do możliwie najszerszej grupy odbiorców. Nie ma też miejsca dla identycznych zdjęć/filmów wrzucanych przez setki fałszywych kont. Podjęte decyzje powinny poskutkować miejscem przystępniejszym nie tylko dla konsumentów, ale też ambitnych twórców.
- Sprawdź także: Facebook wolny od spamu. Te ograniczenia odmienią platformę
Zbliżające się wybory prezydenckie w Polsce zmotywowały firmę Meta do powołania specjalnego zespołu opracowującego strategię ochrony integralności procesu głosowania. Niedługo dojdzie też do uruchomienia Wyborczego Centrum Operacyjnego dla naszego kraju, gdzie pracować będą eksperci z różnych działów (analiza zagrożeń i danych, inżynieria, badania, operacje, polityka treści oraz prawo). Dostaną oni określone zadania: identyfikacja potencjalnych zagrożeń, a także wdrażanie odpowiednich środków zaradczych.
Specjalnie oddelegowani pracownicy skoncentrują się na trzech kluczowych obszarach. Pierwszy z nich to „ścisła kooperacja z polskimi władzami”. Mowa przede wszystkim o uruchomieniu specjalnych kanałów komunikacji z kluczowymi instytucjami. Zorganizowano też serię szkoleń dla organizacji rządowych i pozarządowych, wszystkich partii politycznych oraz instytucji wyborczych. Twórcy platformy Facebook spotkali się przy okazji z Ministerstwem Cyfryzacji czy organami ścigania.
Użytkownicy mogą natomiast liczyć na łatwy dostęp do informacji o wyborach. Zobaczymy m.in. powiadomienia przekierowujące na oficjalną stronę internetową. Na ochronę liczyć mogą również kandydaci, którzy będą mogli jeszcze szybciej reagować na coraz częstsze przypadki ataków i agresywnych zachowań. Co jeszcze przygotował amerykański gigant?

Koniec z manipulacją i podejrzanymi reklamami?
Drugim obszarem jest „przeciwdziałanie manipulacji opinią publiczną”. Jak informują przedstawiciele koncernu, wspomniana manipulacja przejawia się najczęściej za sprawą tajnych kampanii wykorzystujących siatkę fałszywych kont, jak i jawnych działań propagandowych. Tutaj postanowiono powołać zespoły działające na całym świecie – ich celem jest powstrzymywanie „skoordynowanych nieautentycznych zachowań”.
Warto też zwrócić uwagę na obecność narzędzi zapewniających przejrzystość reklam. Osoby chcące wyświetlać spoty dotyczące kwestii społecznych, wyborów czy polityki muszą przejść odpowiedni proces weryfikacji. Dochodzi wtedy do potwierdzenia tożsamości oraz miejsca zamieszkania. Wtedy też przy postach pojawia się oznaczenie „Opłacone przez”, dzięki czemu internauci doskonale wiedzą kto stoi za daną reklamą i ile kosztowała jej emisja na portalach społecznościowych.
- Przeczytaj również: Facebook będzie trenować AI na danych polskich użytkowników
Pozostaje mieć zatem nadzieję, iż decyzje podjęte przez Meta będą miały realny wpływ na bezpieczeństwo polskich wyborów prezydenckich.
Źródło: Meta / Zdjęcie otwierające: pixabay.com (@crsntdesign-2238573)