3I/Atlas to próba generalna ludzkości. „Musimy wysłać statek”

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

SETI, instytucja zajmująca się poszukiwaniem kontakt z obcymi cywilizacjami, wzięła na warsztat słynną kometę 3I/Atlas.

SETI to akronim od angielskiego Search for Extraterrestrial Intelligence, co po polsku oznacza Poszukiwania Inteligencji Pozaziemskiej. Jest to wieloletni projekt naukowy, którego celem jest znalezienie dowodów na istnienie inteligentnych form życia poza Ziemią, głównie poprzez nasłuchiwanie i analizę sztucznie wygenerowanych sygnałów radiowych lub świetlnych z kosmosu.

3I/Atlas, zaledwie trzeci znany obiekt, który wleciał do naszego Układu Słonecznego z innego układu gwiezdnego, stał się tematem specjalnego odcinka programu SETI Live z udziałem astronoma planetarnego Instytutu SETI, dr. Francka Marchisa , oraz naukowca zajmującego się kometami Instytutu SETI, dr. Ariela Graykowskiego.

Ci jednak, którzy spodziewają się wykładu o zielonych ludzikach, mocno mogą się zdziwić. Goście podeszli do sprawy w sposób czysto naukowy.

Prowadzący omówili dotychczasowe ustalenia naukowców na temat pochodzenia, struktury i składu tej komety, a także to, co jej krótka wizyta może ujawnić na temat powstawania innych układów planetarnych. Oto najciekawsze wątki tej dyskusji.

Skład i aktywność

Pomiary spektroskopowe (obserwacje rozszczepiające światło na składowe długości fal) ujawniły, iż w komie komety dominował gaz CO2, z minimalnymi śladami pary wodnej. Było to mocno zaskakujące. W odległości około trzech jednostek astronomicznych (AU) od Słońca, taki skład jest nietypowy, ponieważ w tej odległości lód wodny zwykle zaczyna sublimować.

Naukowcy sugerują, iż przyczyną może być chłodzenie parowe, ponieważ CO2 sublimuje szybko, pochłaniając ciepło z powierzchni i obniżając lokalną temperaturę, opóźniając w ten sposób rozpoczęcie sublimacji wody.

Innym możliwym wyjaśnieniem jest skład i pochodzenie komety. Powstała w nieznanych warunkach w innym układzie gwiezdnym, kometa 3I/Atlas może zawierać lód o innej strukturze krystalicznej lub zanieczyszczeniach chemicznych niż komety z Układu Słonecznego.

Przez miliony lat w przestrzeni międzygwiazdowej promieniowanie kosmiczne może dodatkowo zmieniać skład chemiczny lodu, powodując zachowania fizyczne odmienne od tych obserwowanych w rodzimych kometach.

Dziwne ruchy komety 3I/Atlas

Podczas przechodzenia przez peryhelium (najbliższego punktu do Słońca) astronomowie śledzący ruch 3I/Atlas zauważyli odchylenia od ruchu czysto grawitacyjnego. Na kometę działało coś jeszcze, nie tylko sama grawitacja. Czyżby silniki?

Te przyspieszenia niegrawitacyjne powstają, gdy strumienie gazu i pyłu ulatniające się z powierzchni działają jak maleńkie silniki, subtelnie zmieniając trajektorię komety. Takie zachowanie jest typowe dla aktywnych komet – stwierdzają specjaliści z SETI.

Obserwacje tuż sprzed jej zniknięcia za Słońcem przyniosły jeszcze jeden interesujący detal. Sieć Unistellar, globalna społeczność astronomów-amatorów koordynowana przez Instytut SETI, zanotowała nagły i niespodziewany wzrost jasności komety.

Ten pojaśnienie potwierdziły później kosmiczne obserwatoria słoneczne. Wygląda na to, iż zbliżając się do Słońca, kometa doznała jakiegoś gwałtownego wybuchu gazu lub być może choćby zaczęła się rozpadać. Śledzenie jej trajektorii zaburzonej przez te odrzutowe emisje gazu (tzw. siły niegrawitacyjne) pomoże nam lepiej zrozumieć jej strukturę.

Więcej na Spider’s Web:

Tajemnica niklu i żelaza

To jednak nie koniec zagadek. Prawdziwa bomba kryła się w danych z Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) w Chile. Widmo gazu wokół komety pokazało coś, co wprawiło badaczy w osłupienie: niezwykle wysoki stosunek niklu do żelaza.

W niemal wszystkich kometach z naszego Układu Słonecznego te dwa metale występują razem, mniej więcej w takich proporcjach, jakie znamy ze Słońca. Uwalniają się w niskich temperaturach ze związków metaloorganicznych.

Tymczasem 3I/Atlas miała bardzo silną emisję niklu, ale śladowe ilości żelaza. Ten chemiczny bałagan zaczął się normalizować dopiero gdy kometa znalazła się bliżej Słońca.

Co to oznacza? Nie mamy pewności. Może to kwestia temperatury uwalniania tych metali? A może to fundamentalna różnica w składzie chemicznym materii, z której powstał jej macierzysty układ planetarny? Tak czy inaczej, to rzadki wgląd w metalurgię obcych światów.

Pożegnanie z wędrowcem. Czego się nauczyliśmy?

Kometa 3I/Atlas ma już bilet w jedną stronę. Jej orbita jest hiperboliczna, co w astronomicznym żargonie oznacza, iż ma wystarczającą prędkość, by na zawsze opuścić grawitacyjną studnię naszego Słońca. Nigdy już do nas nie wróci.

Dane zebrane podczas tej krótkiej, kosmicznej wizyty są bezcenne. Każdy taki gość to posłaniec, który przynosi nam próbkę materii z zupełnie innego zakątka Drogi Mlecznej.

Każde z tych odkryć to próba generalna. Uczymy się obserwować, interpretować i gwałtownie reagować, aby następnym razem być gotowym do wysłania statku kosmicznego na spotkanie takiego międzygwiezdnego gościa – powiedział dr Marchis

To, czego dowiedzieliśmy się o 3I/Atlas, pomoże w projektowaniu przyszłych misji, takich jak Comet Interceptor Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ta sonda ma w przyszłości zapolować na kolejnego międzygwiezdnego wędrowca i zbadać go z bliska. A po wizycie 3I/Atlas wiemy, iż możemy spodziewać się absolutnie wszystkiego.

Idź do oryginalnego materiału