Druk 3D w lotnictwie: rewolucja w produkcji części zamiennych
Druk 3D to nie tylko sposób na szybsze i tańsze wytwarzanie części zamiennych, ale także okazją do ich udoskonalenia. Coraz więcej firm, w tym linie lotnicze, sięga po tę technologię, aby uniezależnić się od problemów z łańcuchem dostaw i zwiększyć trwałość eksploatowanych komponentów.
Z naszego podwórka – PLL LOT
Jednym z najnowszych przykładów zastosowania druku 3D w lotnictwie jest historia PLL LOT, które stanęły przed problemem braku dostępnych części zamiennych do swojej floty Boeingów 737. Chodziło o nakładki na podłokietniki w fotelach pasażerskich, które ulegają zużyciu po tysiącach lotów. Tradycyjnie takie elementy są produkowane dzięki wtryskarek i przechowywane w centralnych magazynach, jednak w sytuacji, gdy oryginalne części nie były dostępne, przewoźnik zwrócił się w stronę technologii addytywnej – druku 3D.
„Z biegiem czasu komponenty ulegają zużyciu w często używanej przestrzeni, takiej jak kabina samolotu” – mówi Maja Margul, specjalistka ds. zdatności do lotu w PLL LOT. „Utrzymujemy zapas części zamiennych, ale czasami zużywają się one szybciej niż przewidywano lub wymagają udoskonaleń konstrukcyjnych.”

Nowe podejście do projektu części
Oryginalne nakładki były produkowane jako dwuczęściowe elementy, składające się z gumowej powierzchni przyklejonej do plastikowej ramy mocowanej do fotela. Problemem było osłabienie interfejsu między gumą a ramą, co prowadziło do odpadania nakładek, a także częste pęknięcia samej plastikowej ramy w miejscu montażu.
Zamiast po prostu odtworzyć istniejący projekt, LOT skorzystał z usług firmy AM Craft, specjalizującej się w druku 3D dla lotnictwa.
„Drukowanie 3D pozwala nie tylko zastąpić oryginalną część, ale także ją ulepszyć” – mówi Didzis Dejus, dyrektor generalny AM Craft.
Nowa nakładka została zaprojektowana jako jednolity element, eliminując słabe punkty poprzedniej konstrukcji i zwiększając jej trwałość.
Niższe koszty i większa elastyczność produkcji
Korzystając z druku 3D, AM Craft było w stanie wyprodukować nowe nakładki szybciej i taniej niż tradycyjne metody wtryskowe, które wymagają kosztownych form. Co więcej, po odpowiednim wygładzeniu i pomalowaniu pasowały one idealnie do wnętrza kabiny LOT-u, zachowując estetykę zgodną z wymaganiami przewoźnika.
„To rozwiązanie było bardziej opłacalne i elastyczne niż tradycyjne metody” – podkreśla Margul. „W przypadku niskiej i średniej skali produkcji druk 3D pozwala nam uniknąć długich czasów realizacji i skomplikowanych procesów logistycznych.”
Certyfikacja kluczem do sukcesu
Oczywiście, produkcja części lotniczych metodą druku 3D wymaga spełnienia rygorystycznych norm bezpieczeństwa. AM Craft jest jedną z niewielu firm posiadających certyfikat EASA Form 1, który umożliwia stosowanie wydrukowanych komponentów w lotnictwie komercyjnym. W tym przypadku wykorzystano technologię Stratasys FDM oraz wysokowytrzymały filament polimerowy Ultem 9085, który jest odporny na wysokie temperatury i spełnia wymagania dotyczące wytrzymałości mechanicznej oraz bezpieczeństwa pożarowego.
Przyszłość druku 3D w lotnictwie
Druk 3D staje się coraz bardziej wpływową technologią w lotnictwie komercyjnym. Możliwość szybkiego dostosowania projektu, skrócenia czasu dostaw oraz obniżenia kosztów sprawia, iż linie lotnicze coraz chętniej sięgają po tę metodę.
Jak zauważa Dejus: „To rozwiązanie pozwala nam radzić sobie z wyzwaniami łańcucha dostaw i poprawiać jakość komponentów, których używają przewoźnicy.”
Przykład PLL LOT pokazuje, iż drukowanie 3D to nie tylko alternatywa dla brakujących części, ale przede wszystkim innowacyjne podejście do ich optymalizacji i usprawnienia.
(źródło: ALL3DP)
