Druk 3D może również pomóc w niesieniu pomocy w przypadku klęsk żywiołowych

1 rok temu
Zdjęcie: ezgif-4-6a329eb4a4


Niezbędne przedmioty do usuwania skutków katastrof: woda, tymczasowe schronienia i… drukarka 3D?

Trzęsienia ziemi, powodzie i inne katastrofy przypominają nam, iż choć nasze wirtualne życie jest wszechobecne, to jest też niepewne: iPhone na kilka się zda bez prądu i sieci komórkowej.

Z drugiej strony, technologia zapewnia innowacje o krytycznym znaczeniu dla zarządzania dystrybucją dostaw, świadczenia usług dla ocalałych i ulepszania materiałów do usuwania skutków katastrof.

Wyobraźmy sobie, iż można wykorzystać drukarki 3D do produkcji części zamiennych do ciężarówek i jeepów, które często psują się w kamienistym terenie, na którym prowadzone są działania ratunkowe. Albo choćby jednorazowy sprzęt medyczny dla osób poszkodowanych w strefie trzęsienia ziemi. Potencjalne zastosowania w pomocy w przypadku katastrof są rewolucyjne.

Organizacja pozarządowa o nazwie Field Ready już teraz naciska na włączenie nowych technologii do działań naprawczych – jej najnowsza kampania ma na celu dostarczenie drukarek 3D wraz z wodą, schronieniem i odzieżą na tereny zamieszkane przez uchodźców wewnętrznych.

Z Makerspace w teren

Gdy zaczniesz się nad tym zastanawiać, drukarka 3D doskonale nadaje się do wykorzystania na obszarach odbudowujących się po klęskach żywiołowych. Field Ready relacjonuje wizytę w wioskach w Nepalu po trzęsieniu ziemi, gdzie odkryli, iż domy, które zostały poważnie uszkodzone, przez cały czas były zamieszkane, a zepsute przedmioty przez cały czas były używane. Na przykład wiele rur wodociągowych było uszkodzonych i łatanych dzięki prowizorycznych rozwiązań, takich jak taśma elektryczna czy dętki rowerowe.

Inżynierowie doskonale wiedzieli, jak pomóc: wykorzystali łącze satelitarne, aby pobrać plany kształtek rurowych z otwartym dostępem do kodu źródłowego, a następnie wydrukowali trwalsze elementy zastępcze dzięki drukarek 3D podłączonych do akumulatorów pojazdów ratowniczych. Zamiast czekać na zamówienie i dostarczenie konkretnej części z Chin lub zmagać się z trasami dostaw zablokowanymi przez spadające skały, ekipa ratunkowa mogła wydrukować małe elementy naprawcze i dokonać naprawy na miejscu.

Andrew Lamb, inżynier terenowy Field Ready, wyjaśnia na łamach The Guardian:

“Włosy na karku stają dęba, bo zdajesz sobie sprawę, iż coś tu jest na rzeczy. Wszyscy stojący wokół nas – inżynierowie wodni, lokalny partner, człowiek z Oxfamu, lokalny komitet społeczny – patrzyli i mówili: ‘To ma sens. Tego właśnie potrzebujemy””.

Produkcja hiperlokalna

Okazuje się, iż druk 3D jest atrakcyjnym rozwiązaniem wielu problemów, z którymi borykają się pracownicy organizacji pomocowych – od braku infrastruktury po klęski żywiołowe, po bardzo długi łańcuch dostaw od produkcji przedmiotów do uchodźców wewnętrznych.

Field Ready nawiązało również współpracę z grupą iLab/Haiti, aby drukować w 3D sprzęt medyczny jednorazowego użytku, który posłuży do leczenia wielu rannych po trzęsieniach ziemi. W sytuacjach związanych z pomocą doraźną niedrogi sprzęt staje się nieoceniony, a przez to niezwykle cenny – zacisk pępowinowy za 10 centów może kosztować dolara. Dzieje się tak, ponieważ, jak wyjaśnia Lamb, “dziewięćdziesiąt procent kosztów stanowi logistyka i dostarczenie zacisku z Chin, gdzie jest produkowany, na Karaiby”.

W efekcie możliwość szybkiej produkcji artykułów na miejscu zdarzenia zmniejsza koszty ponoszone przez organizacje ratownicze i zapewnia więcej usług większej liczbie osób.

Podaruj drugiemu człowiekowi drukarkę 3D…

Jeśli chodzi o działalność charytatywną, powiedzenie “naucz człowieka łowić ryby” jest świetnym komunałem. Ale prawdziwym celem Field Ready jest skłonienie agencji do samodzielnego wdrażania tych technologii.

I do pewnego stopnia to się udaje. W Oxfamie prowadzony jest próbny projekt, w ramach którego drukowane w 3D wersje kranów zastępują krany z importowanych brytyjskich urządzeń sanitarnych, gdy te się zepsują. Jest też inżynier, który stara się wykorzystać drukarki 3D w Libanie do stworzenia bardziej wydajnych kranów, które mogłyby zachęcać do mycia rąk – co jest bardzo realnym problemem dla zdrowia publicznego.

Nie chodzi jednak tylko o przekazywanie tej technologii większym organizacjom, takim jak ONZ czy Habitat for Humanity, ale także o przekazywanie tych umiejętności kolejnym pokoleniom. Podczas gdy projekty w Nepalu i na Haiti mogą robić największe wrażenie na stronie projektów Field Ready, jednym z najbardziej wzruszających jest projekt w Teksasie, gdzie dziesiątki tysięcy dzieci-uchodźców bez opieki wylądowało po ucieczce przed biedą i przestępczością w Ameryce Środkowej.

We współpracy z innymi organizacjami pozarządowymi, Field Ready prowadziło warsztaty z wykorzystaniem drukarek MakerBot Replicator. Skupiały się one nie tyle na tym, jak korzystać z tej konkretnej technologii, co na rozwiązywaniu problemów, budowaniu społeczności oraz duchu ciekawości i zabawy wśród uczniów. Field Ready pokazuje, iż rola technologii w pracy humanitarnej nie ogranicza się tylko do pomocy w nagłych wypadkach. Może ona także stworzyć podstawy dla przyszłości.

Żródło: https://all3dp.com

Idź do oryginalnego materiału