Coros Dura – komputer, którego (prawie) nie trzeba ładować

magazynbike.pl 1 dzień temu

Test długodystansowy, czyli 6 miesięcy jazdy bez kabla, za to do celu w Race Through Poland.

Coros co? Coros, jeżeli nie wiecie, znany dotąd z udanych modeli zegarków dla biegaczy i wspinaczy. Tanich i generalnie cieszących się dobrą opinią. Więc gdy ogłosił premierę swojego pierwszego rowerowego licznika GPS, zapaliła się lampka. Ale model Dura nie pojawił się na rynku z przytupem. Ba – start miał raczej trudny, z kilkoma ewidentnymi niedociągnięciami. Mówiąc wprost – to był bardziej falstart. A mimo to… dziś, po pół roku jazdy, trudno znaleźć coś równie prostego, skutecznego i – co najważniejsze – tak długo działającego na baterii.

Już sama deklaracja „nie trzeba go prawie ładować” wystarczyłaby jako clickbait, ale Coros Dura zasługuje na znacznie więcej niż chwytliwy tytuł. To urządzenie, które redefiniuje pojęcie prostoty użytkowania, a przy tym – powiedzmy to wprost – pokazuje palcem w stronę uznanych producentów, iż można inaczej.

Surowy z zewnątrz, intuicyjny w środku

Zacznijmy od wyglądu. Dura nie ma ambicji designerskich – jego forma podporządkowana jest funkcji. To prostokątna, lekko pękata bryła (99,5 × 60,8 mm, grubość 15,7 mm), której masa 98 g zbliża go raczej do modeli z górnej półki, ale sam format – bardziej do kompaktów typu Wahoo Bolt. Do tego charakterystyczne, duże pokrętło z boku – jak w zegarkach – która służy do przewijania ekranów i zatwierdzania wyborów.

Poniżej przycisk funkcyjny, czyli okrężenie i powrót.. I tyle – żadnych niepotrzebnych ozdobników.

Całość wyposażono w monokrystaliczny panel solarny, zintegrowany z górną częścią obudowy (azjmuje sporą część górnej wpowierzchni) oraz uszczelniony port USB-C Montaż? Dura korzysta z klasycznego mocowania Garmina, taki jest seryjny uchwyt, ale pasuje też do innych kompatybilnych.

Ekran? Skromny, ale czytelny

Wyświetlacz Dury ma 2,7 cala, działa w technologii takiej mniej więcej jak w Kindlu. Efekt? Minimalne zużycie energii i dobra czytelność w słońcu. Nie jest to jaskrawy wyświetlacz Karoo, ale działa. Dotyk? Jest. To bardziej kwestia przyzwyczajenia i preferencji niż konieczność – bo… pokrętło z boku wystarcza w 90% sytuacji.

Menu bez doktoratu

Największa siła Dury to prostota interfejsu. Start? Wciśnij dolny przycisk i już. Konfiguracja? Zrobisz ją w telefonie, przez aplikację Coros. A potem zostaje już tylko jeździć. Menu urządzenia to podstawowe sekcje: historia jazd, trasy, ustawienia, profile treningowe (np. Gravel, MTB, Road). Wszystko bez zbędnych kombinacji.

Edycja ekranów danych? Przez aplikację. Dla niektórych to wada, dla innych – ułatwienie. jeżeli korzystasz z innych urządzeń Corosa, jak zegarek Pace 3, wszystko ładnie się synchronizuje. Niestety, polski dystrybutor nie dosłał nam zegarka, więc tu musimy teoretyzować. Dura obsługuje za to też radar, elektroniczne napędy i pulsometr z zegarka, który automatycznie łączy się jako czujnik tętna. Tu z połączeniem nie było problemu.

Aplikacja Coros – prostota w parze z mocą

To nie tylko miejsce do przesyłania tras i synchronizacji aktywności. Aplikacja Coros to rozbudowane centrum dowodzenia, z opcjami ustawiania pól danych, zarządzania mapami, powiadomieniami, a choćby planami treningowymi. Z jej pomocą możesz wgrać trasy. Tworzenie tras w samej aplikacji? Możliwe, choć ograniczone – szczególnie w przypadku sieci szlaków offroadowych.

W przypadku wrzucania GPX i iPhona (to testowałem), wystarczy wybrać appkę do otwarcia pliku i potem wszystko odbywa się „samo”. Generalnie jednak po wstępnej konfiguracji Dura obywa się też dobrze bez appki – z wykorzystaniem podstawowych, najpotrzebniejszch fiunkcji jest samowystarczalna. Super.

Firmware stale się rozwija i realnie poprawia funkcjonalność. Firma wprowadza też nowości znane z konkurencji (np. nadchodzące podjazdy) – i robi to sprawnie. Aktualizacje są często – co bywa irytujące, bo nie zawsze update jest w pore (to oddzielny temat).

Nawigacja – działa, choć bez wodotrysków

Mapy bazują na OpenStreetMap Są przejrzyste, można je wgrywać przez aplikację (konieczne Wi-Fi). Nawigacja działa poprawnie, z wyświetlaniem przebiegu trasy, kilometrażu i przewyższeń. Dura potrafi pokazywać nadchodzące podjazdy, profil trasy i ostrzegać o zejściu z kursu.

Rerouting? Oparty jest na danych z Google Maps i wymaga sieci komórkowej. Działa tylko w miejscach z siecią GSM i tylko tam, gdzie Google ma ścieżki. W terenie…. niekoniecznie. U mnie przyzwyczaiłem się do tego, iż pokazuje przerwaną linię, jak trafić do poprzedniego, wgranego szlaku, co mi wystarczało. Ale podobno niektórym działa lepiej (? – choć robiłem aktualizacje do samego końca testu nie miałem lepszej wersji).

Niewielki ekran plus ograniczona liczba kolorów powoduje, iż są GPSy gdzie mapy wyglądają lepiej, ale podkreślam – jakość ich w Dura jest wystarczająca, już w szczególności na szosie.

Bateria, czyli… to dlatego tu jesteśmy

Coros deklaruje 120 godzin jazdy z GPS w trybie maksymalnej precyzji. Solar daje realny zysk, ten model ładuje się… maksymalnie raz w tygodniu i to jeźdżąc codziennie. To był podstawowy powód, dlaczego Justyna Jarczok wybrała go na RTP – skąd pochodzi część zdjęć. Tu Dura mówiąc wprost nie ma konkurencji.

W praktyce, jeżeli będziecie mieli dużo słońca na trasie, możecie w ogóle zapomnieć o ładowaniu – serio. Solar może i pokrywa część górej powierzchni, ale jest bardziej efektywny niż np. w Garminach. Jest w stanie w 90% zastąpić kabel.

Pokrętło tak, ale…

Przy całym naszym entuzjazmie dla innowacyjengo rozwiązania prostoty obsługi z pokrętłem jak w zegarku przyznać trzeba, że… bywa irytujące. Zdarzało nam się dotykać go niechcący, a tym samym przestawiać ekrany. Wygląda na to, że… mogłoby być w innym miejscu, by kontakt z dłońmi miał miejsce rzadziej.

Podsumowanie

Coros Dura nie udaje, iż jest wszystkim dla wszystkich. Nie próbuje wygrać z Garmina liczbą funkcji, z Karoo ekranem czy z Wahoo dopracowaniem interfejsu. Ale jeżeli Twoje priorytety to:

  • ekstremalna żywotność baterii,
  • prosta obsługa bez milionów opcji,
  • czytelny ekran i realnie działająca nawigacja,
  • oraz pewność, iż w środku pustkowia nie zostaniesz z czarnym ekranem,

…to Dura jest jednym z najciekawszych urządzeń na rynku. Zwłaszcza dla gravelowców, bikepackerów i minimalistów.

Nie jest idealny. Ale może być idealny dla Ciebie. W dodatku ma też konkurencyjną cenę – bez problemu kupicie go za ok. 1200 zł (oficjalnie kosztuje 100 zł więcej).

Info: coros.com.pl/product-pol-22508-Licznik-rowerowy-nawigacja-COROS-Dura.html

Zobacz także

Race Through Poland 2025 – już ruszyli!
Idź do oryginalnego materiału