Bike check Trek Slash+ jedyny taki!

magazynbike.pl 2 miesięcy temu

Dlaczego adekwatnie do tej pory nie istniały rowery elektryczne z dużym skokiem, lekkim silnikiem i jednocześnie dużym akumulatorem nie wiem, faktem jest iż ta sytuacja właśnie ulega zmianie. Elektryczne enduro Treka Slash+ wjeżdża właśnie na salony, a my przedstawiamy nasz egzemplarz testowy.

Tak naprawdę to odpowiedź na pytanie zawarte w akapicie jak najbardziej istnieje, choć przez cały czas nie jest ona kompletna. Bo… najlżejszy silnik dostępny na rynku, czyli TQ HPR50, miał tylko opcję zasilania z akumulatora 360 Wh, więc brakowało przynajmniej jednego elementu układanki. Wraz jednak z prezentacją miesiąc temu na targach Eurobike nowego, większego akumulatora 580 Wh stało się jasne, iż istnieje. A teraz też wiadomo, iż inżynierowie Treka mieli wcześniej do niego dostęp. I oczywiście z tej możliwości skorzystali.

Efekt to wyjątkowe połączenie, w uproszczeniu po prostu Slash, jakiego znamy, ale z dodanym silnikiem. przez cały czas jednak z zachowanymi wszystkimi elementami swojego analogowego odpowiednika, choć i parę udoskonaleń znajdzie się na pokładzie.

Najważniejsze pytanie, jakie pewnie zadajecie brzmi – ile ten rower waży? Odpowiedź jest prosta – w rozmiarze M, w tańszej wersji 9.7, tak jak rower stoi, gotowy do jazdy, wraz s pedałami Crankbrothers Mallet Trail, 20,8 kg. Co oznacza 20,46 kg bez nich (pedały ważą 360 gramów). A mamy do czynienia z enduro o skoku 170 mm, z przodu i z tyłu!

Wszystkie elementy układanki

Co ma sprawić, iż ten rower będzie jeździł bardzo dobrze? Przyznać trzeba, iż Trek nie uciekał się tu do żadnych kompromisów. Odhaczył dosłownie wszystki punkty na liście. I jeszcze dokonał drobnych korekt w porównaniu do analoga. Mamy więc:

  • zawieszenie typu high-pivot. Wysoki punkt obrotu jest korzystny w zjeździe, lepiej reagując na pokonywanie przeszkód, bo wahacz „ucieka” do góry i do tyłu, a nie „walczy” z przeszkodami. Tu kinematyka sprzyja szybkości i możliwościom w terenie.
  • high-pivot tradycyjnie wymaga rolki, która eliminuje wpływ napędu na zawieszenie. W Slashu+ poprawiono cały układ, dodając dodatkowe zabezpieczenia przed spadaniem łańcucha. Dodatkowo od dołu jest osłona zębatki. Całość powinna pracować skuteczniej (w zwykłym Slashu zgubiliśmy łańcuch raz…. ale założenie było trudne).
  • cały wahcz chroniony jest rozbudowanymi osłonami, podobnie jak rama od spodu
  • Seryjnie mamy z tyłu tłumik powietrzny, ze zbiornikiem wyrównawczym, ale na dole tłumika jest możliwość zmiany jego progresji przez flip-chipa. Co oznacza, iż dla chętnych z tyłu można zastosować sprężynę
  • z tyłu mamy koło 27,5, a z przodu 29, ale znów możliwa jest zmiana, czyli rower przystosowany jest do dwóch kół 29 cali
  • to jednak nie koniec opcji zmiany geometrii, bo z przodu można zastosować stery do korekty kąta widelca, wynoszącego seryjnie 63,5 stopnia, o +/- 1 stopnień (trzeba je dokupić). Przy okazji wymiana sterów pozwala też zmieniać reach
  • wspomniany już akumulator o pojemności 580 Wh ukryty jest w rurze dolnej, ale w razie potrzeby można go wyciągnąć do ładowania. Można też powiększyć jego pojemność o dodatkowe 160 Wh o tzw. range extender, który umieszczamy wówczas w koszyku na bidon
  • zarządzanie energią i obsługa systemu odbywa się dzięki manetki z lewej strony kierownicy i prostego wyświetlacza na rurze górnej rury
  • Co więcej, w ramie udało się też zmieścić naprawdę długie sztyce teleskopowe – w rozmiarze M jest to 170 mm, a przy ustawieniu w testówce widać, iż pozostało miesjce an więcej (siodło jest na wysokości 68 cm, ustawione do wzrostu 169 cm)
  • rower ma też zmienną długość widełek tylnych, dostosowaną do rozmiaru – rosnącą wraz z wielkością ramy (M i L 440 mm, w S 343, w XL 445 mm

Zapowiedź testu

Dlaczego w tym miejscu nie ma wrażeń z jazdy? Bo rower dotarł do nas tuż przed końcem embargo, nie było więc możliwości jeździć an nim na tyle, by podzielić się w wami wrażeniami. Te nastąpią więc w najbliższym czasie, gdy tylko zrobimy wystarczającą ilość kilometrów. Warto jednak od razu powiedzieć, że… silnik TQ, który tu mamy, został od razu fabrycznie ustawiony tak, by wycisnąć z niego maksimum możliwości, więc z pewnością sprawdzimy, co to oznacza w praktyce.

A w momencie gdy to czytacie, rower już powinien być dostępny na stronie Treka, w obydwu wariantach wyposażenia – 9.7 SLX/XT i 9.9 X.0 AXS! Ciekawostka, nasz tańszy, na takiej samej karbonowej ramie i z identycznym akumulatorem, powinien być lżejszy!

Info: trekbikes.com

Idź do oryginalnego materiału