
NASA ogłosiła oszałamiającą nowinę – liczba potwierdzonych planet poza Układem Słonecznym przekroczyła magiczną barierę 6 tys. Ta liczba to efekt dekad nieustannych poszukiwań i pracy naukowców z całego świata. A co najlepsze, to dopiero początek.
Historia odkrywania egzoplanet to historia potęgi ludzkiego umysłu, postępu technologicznego i marzeń. Przez wieki naukowcy, filozofowie i pisarze science fiction podejrzewali istnienie planet pozasłonecznych. Nigdy jednak nie było sposobu, aby dowiedzieć się, czy egzoplanety faktycznie istnieją.
Przełom nadszedł w 1992 r. i ma nim udział nasz wybitny rodak prof. Aleksander Wolszczan oraz kanadyjski astronom Dale Frail, który jako pierwsi ogłosili odkrycie dwóch planet o masie podobnej do masy Ziemi krążących wokół milisekundowego pulsara PSR B1257+12.
Pierwsze potwierdzenie egzoplanety krążącej wokół gwiazdy ciągu głównego (podobnej do naszego Słońca) miało miejsce w 1995 r., kiedy odkryto planetę – olbrzyma na czterodniowej orbicie wokół pobliskiej gwiazdy 51 Pegasi.
Coraz większe tempo
Od tamtej pory tempo odkryć rośnie wykładniczo, głównie dzięki kosmicznym teleskopom takim jak Kepler, TESS czy obserwacjom z największych naziemnych obserwatoriów. Wystarczy powiedzieć, iż jeszcze w 2010 r. znaliśmy zaledwie kilkaset egzoplanet, a dziś mówimy o tysiącach.
Nad liczeniem czuwa NASA’s Exoplanet Science Institute (NExScI) w Kalifornii. To właśnie tam naukowcy skrupulatnie weryfikują każde zgłoszenie, by odsiać fałszywe alarmy i odróżnić prawdziwe planety od np. zakłóceń w świetle gwiazd.
Tempo odkryć egzoplanet przyspieszyło w ostatnich latach (baza danych osiągnęła 5 tys. potwierdzonych egzoplanet zaledwie trzy lata temu) i ten trend prawdopodobnie się utrzyma.
Planety inne niż wszystkie
Odkrywając egzoplanety nauka może zacząć stawiać na poważnie ważne pytania. Czy nasz Układ Słoneczny jest wyjątkowy pod względem liczby planet? Czy w innych układach są planety podobne do naszej Ziemi? A wreszcie, czy jesteśmy sami we Wszechświecie?
Oprócz odkrywania wielu pojedynczych planet o fascynujących cechach, wraz ze wzrostem całkowitej liczby znanych egzoplanet, naukowcy mogą teraz porównać ogólną populację planet z planetami w naszym Układzie Słonecznym.
Chociaż w naszym Układzie Słonecznym krąży taka sama liczba planet skalistych i gazowych olbrzymów, to planety skaliste wydają się być we wszechświecie bardziej powszechne.
Naukowcy odkryli również szereg planet zupełnie innych niż te w naszym Układzie Słonecznym. Istnieją planety wielkości Jowisza, które krążą bliżej swojej gwiazdy macierzystej niż Merkury wokół Słońca, planety krążące wokół dwóch gwiazd, planety bez gwiazd i krążące wokół martwych gwiazd, planety pokryte lawą, niektóre o gęstości styropianu i inne z chmurami z kamieni szlachetnych.
Więcej na Spider’s Web:
Każdy z różnych typów planet, które odkrywamy, dostarcza nam informacji o warunkach, w jakich mogą powstawać planety, a ostatecznie o tym, jak powszechne mogą być planety takie jak Ziemia i gdzie powinniśmy ich szukać. jeżeli chcemy dowiedzieć się, czy jesteśmy sami we Wszechświecie, cała ta wiedza jest niezbędna – powiedziała Dawn Gelino, kierowniczka Programu Eksploracji Egzoplanet (ExEP) NASA.
Przyszłość? Jeszcze potężniejsze teleskopy
Chociaż naukowcy uważają, iż w Drodze Mlecznej znajdują się miliardy planet, ich znalezienie wciąż stanowi wyzwanie.
Bezpośrednio sfotografowano mniej niż 100 egzoplanet. Dzieje się tak dlatego, iż ponieważ większość z nich jest tak mała, iż ginie w świetle gwiazdy macierzystej. Pozostałe cztery metody wykrywania planet są pośrednie. Na przykład stosując metodę tranzytu, astronomowie szukają, czy gwiazda na krótko traci jasność, gdy krążąca przed nią planeta przechodzi przed nią.
Aby uwzględnić możliwość, iż za dany sygnał odpowiada coś innego niż egzoplaneta, większość kandydatów na egzoplanety musi zostać potwierdzona obserwacjami uzupełniającymi, często z użyciem dodatkowego teleskopu, a to zajmuje czas. Dlatego w Archiwum Egzoplanet NASA (prowadzonym przez NExScI) znajduje się długa lista kandydatów czekających na potwierdzenie.
Naukowcy spodziewają się niedługo katalog egzoplanet dosłownie eksloduje. To dzięki misji Gaia ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej), która odkrywa planety dzięki techniki zwanej astrometrią oraz z Teleskopu Kosmicznego Nancy Grace Roman NASA, który ma zostać niedługo uruchomiony i który odkryje tysiące nowych egzoplanet, głównie dzięki techniki zwanej mikrosoczewkowaniem grawitacyjnym.
W NASA przyszłość nauki o egzoplanetach będzie koncentrować się na poszukiwaniu planet skalistych podobnych do Ziemi i badaniu ich atmosfer pod kątem biosygnatur – wszelkich cech, pierwiastków, cząsteczek, substancji lub cech, które mogą być dowodem na istnienie życia w przeszłości lub obecnie. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba NASA przeanalizował już skład chemiczny atmosfer ponad 100 egzoplanet.
To, co teraz dzieje się w kosmosie, to nie tylko liczby. To obietnica, iż za chwilę możemy odkryć coś, co zmieni historię ludzkości na zawsze.