
Serwis Down Detector odnotował lawinę zgłoszeń dotyczących problemów z YouTube’em. Użytkownicy z całego świata informowali, iż zamiast standardowego interfejsu widzą puste, szare panele. Ale to nie awaria.
Konflikt między YouTube’em a blokerami reklam trwa od dawna, ale przełom nastąpił w czerwcu. Wtedy Google zdecydowanie zaostrzył swoje działania: zamknął luki pozwalające oglądać filmy z aktywnym blokerem i zaczął celowo spowalniać ładowanie materiałów tym, którzy wciąż próbowali omijać zabezpieczenia. Od tego momentu obie strony prowadzą nieustanną grę – jedna wprowadza nowe rozwiązania, druga szuka sposobu, by je obejść.
Tak ostro dawno nie było
Tysiące raportów zalały serwisy monitorujące status platform. Powód? YouTube wdrożył agresywny system wykrywania blokerów, który uniemożliwiał załadowanie choćby strony głównej, jeżeli w przeglądarce działało narzędzie blokujące reklamy.
Na forach i subredditach gwałtownie ustalono szczegóły. Użytkownicy Opery GX oraz przeglądarek opartych na Chromium mieli największe problemy, zwłaszcza po zalogowaniu. Pojawiały się białe ekrany, filmy nie ładowały się. Jednocześnie zauważono, iż niektóre konfiguracje działały poprawnie – np. Edge z uBlock Origin czy Firefox bez logowania.
Jak YouTube wykrywa blokery?
Choć Google nie ujawnia szczegółów to eksperci wskazują na kilka metod. Platforma wie, które skrypty reklamowe powinny się uruchomić przy otwieraniu strony. jeżeli brakuje żądania o te zasoby to jasny sygnał, iż działa bloker.
YouTube stosuje też przynęty – elementy w kodzie o nazwach przypominających typowe kontenery reklamowe, np. .ad-container. jeżeli znikają natychmiast po załadowaniu strony to serwis wie, iż użytkownik korzysta z blokera.
Coraz częściej stosowaną techniką jest tzw. server-side ad insertion (SSAI), czyli wstawianie reklam bezpośrednio do strumienia wideo na serwerze. Reklama staje się częścią filmu i praktycznie nie da się jej usunąć bez naruszenia samej treści.
Na urządzeniach mobilnych sytuacja pozostało trudniejsza. Kilka dni przed omawianym incydentem YouTube usunął przycisk zamykania bocznych reklam w aplikacji. Teraz użytkownik musi czekać, aż reklama sama się zakończy, albo zamknąć całą aplikację.
Co może zrobić użytkownik?
YouTube utrzymuje się dzięki reklamom – to fundament jego modelu biznesowego. Dlatego każdy użytkownik ma trzy opcje:
- Zaakceptować reklamy – oglądać filmy za darmo, wspierając twórców, którzy otrzymują część przychodów z wyświetleń.
- Wykupić YouTube Premium – za miesięczną opłatę 30 zł zyskać brak reklam, możliwość odtwarzania w tle i pobierania filmów.
- Zrezygnować z platformy – radykalne rozwiązanie, ale coraz częściej rozważane przez osoby zmęczone rosnącą liczbą reklam.
Konflikt między YouTube’em a blokerami reklam nie zakończy się szybko. Rozszerzenia takie jak uBlock Origin będą stale rozwijane, a YouTube będzie dodawał kolejne warstwy zabezpieczeń. To nieustanna gra w kotka i myszkę.
Dla przeciętnego użytkownika wybór jest prosty: reklamy, subskrypcja albo rezygnacja. Żaden wariant nie jest idealny, ale każdy jest uczciwym kompromisem wobec kosztów utrzymania platformy, z której codziennie korzystają miliardy ludzi.












