Xiaomi 14 Ultra – nie paruje! – Recenzja

6 miesięcy temu
Zdjęcie: xiaomi 14 ultra


Cześć! W tym wpisie przyjrzymy się najnowszemu flagowcowi ze stajni Xiaomi, czyli modelowi 14 Ultra. Uwaga! Już na samym wstępie podkreślę, iż ten model nie paruje podobnie jak 14 PRO, ale być może nie zauważyłem tego problemu, dlatego, iż telefony kupuję sobie sam, a nie dostaję za darmo egzemplarze testowe jak inni recenzenci

Xiaomi 14 Ultra – zestaw i budowa

Szczerze mówiąc gdy pierwszy raz zobaczyłem 14 ultra to zastanawiałem się czy czasami nie dostałem 13 ultra. Najnowszy model spokojnie mógłby nazywać się 13S Ultra. Z wyglądu bardzo mocno przypomina poprzednika poza drobnymi detalami, o których później. Recenzja 13 ultra oczywiście dostępna jest na moim kanale także serdecznie zapraszam do oglądania.

Co dostajemy wraz z telefonem? Klasykę… Plastikowy, przezroczysty case, papierologię, ładowarkę 90W i kabel USB-C. Nic niezwykłego, idzie się przyzwyczaić.

Jeżeli chodzi o sam telefon, to na filmie z unboxingu miałem wrażenie, iż jest mega ciężki, ale po czasie stwierdzam, iż jednak nie jest tak źle. Wymiary 14 Ultra to 161.4mm x 75.3 mm x 9.2 mm. Grubość wraz z wyspą to już blisko 16 mm. Waga tego telefonu to 219g. Muszę przyznać, iż mimo gabarytu telefon wygodnie trzyma się w dłoni głównie dlatego, iż palec wskazujący zapieram na wyspie. W odróżnieniu od 13 Ultra plecy są całkowicie płaskie i nie posiadają wybrzuszenia przy wyspie, ale tutaj też pojawia się problem opierania się wyspy telefonu o podłoże. Etui dodaje trochę krawędzi aparatom, ale i tak myślę, iż jest to bardzo newralgiczny punkt tego telefonu.

Plecy 14 Ultra pokryte są wegańską skórą – do wyboru biała lub czarna. Dostępny jest też kolor niebieski, ale w tym przypadku są to plecy ceramiczne. Pojawiła się też wersja tytanowa o szarych plecach. Każda z wersji kolorystycznych ma aluminiową i matową ramkę dookoła, która moim zdaniem podkreśla prestiż tego telefonu. Od samej góry znajdziemy głośnik i anteny. Na dole również głośnik, gniazdo USB-c 3.2, mikrofon i tackę SIM. Z prawej strony przyciski – głośności i włącznik, który jest dodatkowo chropowaty. Drobny detal, ale cieszy. Wracając na chwilę do mikrofonów, to nie dajcie się zwieść. Tak naprawdę są cztery, umożliwiając nagrywanie dźwięku w 360*. 14 Ultra posiada też certyfikat wodoodporności IP68 co pozwala na zanurzenie do 1,5m na nie dłużej niż 30minut, ale pozwólcie, iż nie będę tego testował. W tym momencie ktoś może sobie zadać pytanie co z podczerwienią do pilota. Otóż jest, ale na wyspie z aparatami.

Xiaomi 14 Ultra – ekran

Zerknijmy jeszcze na ekran. Pokryty jest on szkłem ochronnym Shield Glass, który 10 krotnie zwiększa wytrzymałość na upadki, pęknięcia i ścieranie. Pod tym szkłem znajduje się wyświetlacz LTPO o rozdzielczości WQHD+ z odświeżaniem ekranu do 120Hz oraz odświeżaniem dotyku do 240Hz. Wypełnienie pikseli na cal to 522 ppi oferując do tego szczytową jasność na poziomie 3000 nitów. Do tego mamy wsparcie dla Dolby Vision i HDR10+ oraz dodatkowe systemy ulepszania obrazu wspierane przez AI. Mimo uszczuplenia i wypłaszczenia sylwetki telefonu, ekran przez cały czas pozostał zaokrąglony, ale już się do tego przyzwyczaiłem. Obraz generowany przez wyświetlacz ogląda się bardzo przyjemnie. Nie mam się do czego doczepić. Kolory są nasycone – tak jak lubię i na Amoleda przystało, a w razie gdyby ktoś miał odmienne zdanie, to może sobie spersonalizować kolorystykę pod swoje preferencje.

Xiaomi 14 Ultra – specyfikacja, bateria i łączność

Przejdźmy teraz do specyfikacji. 14 Ultra pracuje w oparciu o procesor Snapdragon 8 Gen 3, który jest wykonany w procesie technologicznym 4nm i oferuje 8 rdzeni z maksymalnym taktowaniem 3,3Ghz. Do tego układ graficzny Adreno 750. Pamięć wbudowana zależna jest od wersji. Global oferuje pojemność do 512GB, a wersja chińska choćby 1TB i w obu przypadkach jest to UFS 4.0. Pamięć RAM to LPPDDR5X o pojemności od 12 do 16GB. To wszystko pracuje w oparciu o już najnowszy system Android 14 z nakładką HyperOS. Tak jak to już wspominałem w przypadku Xiaomi 14, działa ona płynnie i pokuszę się o stwierdzenie, iż lepiej niż w przypadku MIUI. Wszelkie bolączki, o których poprzednio wspominałem, tutaj nie występują. Chyba też nikogo to nie zdziwi, iż skoro jest to flagowiec o topowej specyfikacji to wykręci on też całkiem wysoki wynik w benchmarkach. Antutu 3D wycenia ten telefon na ponad 2 miliony punktów, a Geekbench 6 w teście single core na 2112 punktów i multi core na 6683 punkty. Czy przez cały czas użytkowania telefon mi się zaciął albo zrobił jakiegokolwiek innego psikusa? Odpowiedź brzmi nie. To może chociaż się grzeje? Też nie. Po benchmarku 3D w antutu telefon nie był wyczuwalnie ciepły. Podczas ładowania również się nie grzeje. Jedynie nagrywanie filmów trochę podnosi temperaturę pleców, ale nie jakoś drastycznie. Po prostu telefon robi się cieplejszy, ale w żaden sposób nie jest to niepokojące. 5 minutowy test throttlingu przy 20 wątkach podbił temperaturę do max 50*C. To wszystko dzięki dwukanałowemu układowi chłodzenia Xiaomi Iceloop, który poza chłodzeniem CPU dba też o chłodzenie aparatu.

Xiaomi 14 ultra w wersji Global i China poza parametrami technicznymi różni się też baterią. Global oferuje pojemność 5000mAh, a dalekowschodnia wersja o 300mAh więcej. Naładowanie do pełna tego telefonu z ładowarką ścienną dołączoną do zestawu trwa nie dłużej niż około 30 minut. Nowością jest też usprawnione bezprzewodowe ładowanie do 80W. Sama wydajność baterii jest również całkiem wysoka. Spokojnie wersja 5300mAh wystarcza na cały dzień używania wraz z kręceniem filmów i robieniem zdjęć przy włączonych wszystkich prądożernych wodotryskach.

Mówiąc o technikaliach nie należy pominąć obsługi sieci WiFi 7 z przepustowością do prawie 6 GB/s, transferem danych po kablu dzięki USB-C 3.2 gen 2 o transferze do 10 GB/s. Dzięki takim rozwiązaniom filmy i zdjęcia zauważalnie szybciej przeniesiemy z telefonu na komputer. Rownież GPS działa wzorowo i wspiera wiele satelit – fix łapany jest bardzo szybko. Xiaomi 14 Ultra w wersji z Chin próbuje także nawiązać komunikacje z satelitą Tiangiong, ale żaden z zachodnich (czyli naszych) operatorów GSM nie oferuje wsparcia dla rozmów satelitarnych, więc jest to trochę bezużyteczna opcja, ale też ciekawa. Podobno też Xiaomi zaimplementowało mocniejszy modem GSM, za pomocą którego zasięg będzie zauważalnie lepszy, ale nie mogę znaleźć potwierdzenia tej tezy. Subiektywnie zauważam poprawę w jakości rozmów i zwiększonym zasięgu w miejscach, w których mój poprzedni Mi10 Pro totalnie gubił zasięg. Wiem też, iż dostępne do kupienia jest akcesorium wzmacniające sygnał anten, usprawniające komunikację dwukierunkową, ale i bez tego jest poprawa.

Xiaomi 14 Ultra – aparat, kamera i zdjęcia

To co, przyszedł chyba czas na kamerę, a adekwatnie zespół kamer. Xiaomi 14 Ultra wyróżnia się nowym obiektywem opracowanym we współpracy z Leica, który przechwytuje do 30% więcej światła robiąc jaśniejsze zdjęcia w trudnych warunkach. Obraz przez obiektyw pada na równie nową, jednocalową matrycę Sony LYT-900, która dodatkowo charakteryzuje się zmniejszonym poborem mocy, i wysokim zakresem dynamicznym. Główna kamera oferuje zmienną przesłonę od f/1.63 do f/4.0 dzięki czemu mamy pełną kontrolę nad głębią i naturalnym efektem bokeh. Moim zdaniem szkoda, iż kształt wyspy z aparatami jest okrągły, a nie prostokątny jak w 14 i 14 pro. Uważam, iż taki design bardziej pasowałby do bryły, ale rozumiem, iż okrągła wyspa ma wzbudzać uczucie posiadania profesjonalnego aparatu fotograficznego w dłoni. Widoczne cztery oczka to obiektywy vario summilux. Cechą wspólną wszystkich trzech pozostałych aparatów jest użycie sensora Sony IMX 858, rozdzielczość obrazu wynoszącą 50 MPx oraz optyczna stabilizacja.

Pierwszy i główny to 23mm szerokokątny aparat o którym przed chwilą wspominałem, kolejno mamy 75mm, ruchomy teleobiektyw o przesłonie f/1.8, który wykorzystywany jest też do zdjęć makro z odległości 10cm. Oferuje on także optyczny zoom z przybliżeniem 3.2x. Trzeci to peryskopowy obiektyw 120mm o przesłonie f/2.5 i pięciokrotnym zoomie optycznym. Czwarty i ostatni to ultraszerokokątny obiektyw 14mm o przesłonie f/1.8.

Xiaomi 14 ultra robi naprawdę świetne zdjęcia. Gdy pokazywałem je postronnym osobom to niektórzy oceniali je jako robione profesjonalnym aparatem. Niestety przyczepię się do trybu portretowego, który często z niezrozumiałych dla mnie przyczyn przy renderowaniu zdjęć zwraca obraz z lekko zniekształconymi kolorami. Jakościowo zdjęcia są bardzo dobre i jak to nazywam – miękkie. Bez trybu portretowego 14 Ultra również trzyma poziom. Jako fan smartphoneowej astrofotografii muszę także przyznać, iż czuć postęp. Oczywiście tutaj poziom i możliwości lustrzanek są nie do przebicia przez telefon, ale finalnie jest bardzo dobrze. Pozytywnie zaskoczyły mnie zdjęcia księżyca z samego przybliżenia optycznego i cyfrowego. To nie jest jak dawniej biała plama, a ewidentnie widoczny zarys księżyca. Pomijając zdjęcia nocnego nieba, maksymalny zoom też uległ poprawie, mimo iż jest wspierany przez sztuczną inteligencję, którą można wyłączyć. Tryb makro również został poprawiony. Jak dobrze kojarzę to w którymś z poprzedników był porażką. Jak sami widzicie – ciężko jest mi się do czegokolwiek przyczepić.

1 z 11

W kwestii filmów to zupełną nowością jest możliwość nagrywania w 4K 120 FPSów. W przypadku 8K mamy możliwość nagrywania w 30FPSach i do tego z wszystkich aparatów. Efektem pracy Xiaomi z Leica jest też tryb Master Cinema, który można włączyć w normalnym trybie nagrywania, jak i filmowym, ale tylko przy maksymalnym ustawieniu 4K 30FPS. Pozwala on rejestrować filmy w wysokim zakresie dynamicznym przy pomocy 10 bitowego Rec.2020, który nadaje filmowej szarości i wspiera HDR. Optyczna stabilizacja działa bardzo dobrze, ale… gdy nagrywamy filmy z przybliżeniem to obraz czasami nie jest płynny, a skokowy ponieważ stabilizacja stara się pracować i obroty kamery ją zaskakują. Nie mam tutaj na myśli efektu galarety, ale przeskakiwania soczewki na stabilizacji. Przełączanie obiektywów jest widoczne pod kątem jakości gdy podczas nagrywania przeskakujemy z głównego aparatu na pozostałe. Również przełączając się między nimi można zauważyć zmianę pozycji obrazu, która wynika z fizycznie innej lokalizacji obiektywów. Nie jest to wielkim problemem, ale jak komuś zależy na płynnym zoomie, to niestety, ale będzie musiał przyłożyć się do montażu. Zbierane audio jest również na wysokim poziomie. Myślę, iż stwierdzenie, iż Xiaomi 14 ultra jest najlepszy fototelefon nie jest przesadzone. Chyba też pierwszy raz jestem naprawdę pod wrażeniem jakości zdjęć i filmów.

Xiaomi 14 Ultra – podsumowanie

Podsumowując – świetny aparat, wydajny osprzęt, wzmocniony odbiór sygnału GSM mimo braku LTE B20 w wersji Chińskiej. Wygląd to kwestia gustu, ale mimo iż wyspa mi się średnio podoba, to jest wygodnym wsparciem palca wskazującego. Szczerze polecam 14 ultra i uważam go za telefon lepszy niż 13 ultra, mimo iż są do siebie podobne. Czekam jeszcze na dalsze aktualizacje oprogramowania, które jeszcze ulepszą ten telefon. Ja swój egzemplarz w wersji z 1TB pamięci wbudowanej kupiłem w sklepie Tradingshenzhen – przesyłka dociera do nas bez VAT i innych dodatkowych opłat. Cena którą płacimy jest ceną ostateczną.

Idź do oryginalnego materiału