Xiaomi 13T – pierwsze wrażenia

1 rok temu

Do naszej redakcji na krótko przed oficjalną premierą trafił najnowszy model telefonu chińskiego Xiaomi. Xiaomi 13T. Co prawda wyżej pozycjonowany będzie model Xiaomi 13T Pro, ale i w przypadku używanego przez nas egzemplarza można mówić o całkiem wydajnym urządzeniu.

Urządzenie dotarło do naszej redakcji w standardowym, prostopadłościennym pudełku, mieszczącym zarówno adekwatny telefon, jak też silikonowe, przezroczyste etui, zestaw standardowych druczków oraz ładowarkę USB o mocy 67 W wraz ze stosownym przewodem USB-A (do ładowarki) i USB-C (do telefonu). Przy okazji warto odnotować, iż poprzednik, czyli Xiaomi 12T mógł być ładowany z mocą do 120 W.

Wizualnie Xiaomi 13T dość mocno przypomina wcześniejsze modele, np. Xiaomi 13, czy Xiaomi 12T. Przód urządzenia wypełnia niemal całkowicie ekran. Jest to oczywiście AMOLED z częstotliwością taktowania do 144 Hz. Pod względem gabarytów telefon jest praktycznie identyczny rozmiarami z wcześniejszym Xiaomi 12T Pro (z tym modelem mogłem fizycznie porównać nowość), to by oznaczało ekran ok. 6,67″ przekątnej. Ponieważ Xiaomi nie udostępniło przedpremierowo żadnych danych technicznych dotyczących przesłanego urządzenia musiałem użyć pewnych narzędzi, by stwierdzić, iż ekran AMOLED domyślnie skonfigurowanego modelu Xiaomi 13T ma faktycznie 6,67″ i rozdzielczość nieco wyższą od FHD+ (2712 x 1220 px; ok. 446 PPI), zatem są to identyczne parametry jak w przypadku wspomnianego modelu porównawczego jakim dysponowałem, czyli Xiaomi 12T Pro.

Obecność silikonowego, przezroczystego etui w zestawie razem z testowanym modelem to obowiązkowe wyposażenie. Xiaomi zdecydowało się na bardzo błyszczące wykończenie plecków telefonu, co bez ochrony nie wyglądałoby ładnie zbyt długo. W rzeczy samej tył nowego Xiaomi 13T wygląda jak czarne lustro, a jedynym matowym elementem jest moduł foto z widocznymi dwoma obiektywami. W rzeczywistości mamy tu oczywiście do czynienia z potrójnym systemem optycznym, z tym iż trzeci obiektyw jest, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych nieco dyskretnie umieszczony obok ledowej lampki doświetlającej. Za optykę w tym modelu odpowiada uznana w fotograficznym świecie marka: Leica.

Skoro zaczepiliśmy temat obiektywów Leica, przyjrzyjmy się bliżej optyce nowego modelu. Xiaomi zresztą już na opakowaniu chwali się hasłem „Xiaomi 13T Co-engineered with Leica”. Czy to wyłącznie marketing, czy jednak fotograficzny komponent zasługuje na uznanie? Raczej to drugie, ale nie jest to do końca oczywisty wybór. Przede wszystkim osoby, które lubią eksperymentować z filtrami podczas wykonywania zdjęć, w tym modelu mają do dyspozycji sporo filtrów, które symulują efekty uzyskiwane w wielu konkretnych modelach aparatów firmy Leica.

Sama jakość zdjęć, jakie miałem czas zrobić nie budzi zastrzeżeń, szczególnie gdy nie brakuje światła. Domyślnie pełna automatyka może pracować z jednym z dwóch trybów: Leica Authentic oraz Leica Vibrant. To, który wybierzemy zasadniczo sprowadza się do naszego gustu, ja osobiście wolałem ten pierwszy, preferujący bardziej naturalne barwy, ale jeszcze raz podkreślam, iż to głównie kwestia gustu użytkownika. Główny moduł foto w tym telefonie wcale nie rejestruje jakiejś gigantycznej liczby megapikseli, bo sensor rejestruje 50 MP (jasność optyki głównej to f/1,9). Tylko przypomnę, iż Xiaomi 12T Pro dawało możliwość rejestracji 200 MP. Czy to ma znaczenie praktyczne? Niezupełnie, bo większość użytkowników i tak nie wykorzysta pełnej rozdzielczości. Domyślnie zdjęcia wykonywane są z grupowaniem pikseli 4 w 1 czyli mają w rzeczywistości 12,6 megapiksela (rozdzielczość zdjęcia wykonanego w domyślnych ustawieniach to 4096 x 3072 px). Co interesujące wyższą rozdzielczość będzie miała fotografia wykonana przednim aparatem do selfie: 20,2 MP i rozdzielczość 3888 x 5184 px.

Jeżeli chodzi o zdjęcia nocne, to najlepiej radzi sobie z tym moduł główny, bo już ultraszeroki kąt, czy zbliżenie kadru (nawet niewielkie, dwukrotne) powoduje degradację jakości.

Jeżeli chodzi o rejestrację wideo, to Xiaomi 13T pozwala nagrywać w 720p, 1080p i w 4K. W każdej z tych rozdzielczości można wybrać HDR, ale wówczas pozostaje nam klatkaż 30. Chcąc rejestrować wideo z 60 klatkami na sekundę (co jest możliwe tylko w 1080p) trzeba zrezygnować z HDR. Ograniczeń jest nieco więcej, bo np. choć mamy możliwość stabilizacji wideo (i to dwustopniowej), to już włączenie pierwszego stopnia oznacza, iż możemy stabilizowane nagranie uzyskać tylko w 1080p i to bez HDR. W efekcie chcąc np. nagrać krótki vlogowy wpis podczas spaceru zdecydowanie lepiej zrobić to ze stabilizacją w Full HD (1080p) niż w 4K bez stabilizacji.

Jeżeli chodzi o baterię, telefon wyposażono w akumulator Li-Po 5000 mAh. To typowa wartość we współczesnych urządzeniach, powinna wystarczyć na ok. dobę korzystania z urządzenia. Oczywiście wiele zależy od intensywności. Sprawdzając różne ustawienia Xiaomi 13T po 2 godzinach i 36 minutach zostało mi 82% baterii (startowałem ze 100%). Deklarowana przez wewnętrzne, systemowe narzędzia pozostała wydajność to 21 godzin i 34 minuty, ale już aplikacja AccuBattery sugerowała co najwyżej nieco ponad 19 godzin pozostałego czasu przy praktycznie nieużywaniu telefonu, z kolei stałe jego używanie (aktywny ekran) oznaczało zużycie baterii po nieco ponad 4 godzinach.

Wydajność telefonu podczas korzystania z różnych aplikacji nie budzi zastrzeżeń. I nie powinna, bo mocy obliczeniowej dostarcza tu najnowszy, tegoroczny ośmiordzeniowy chipset MediaTek Dimensity 8200 Ultra (4 rdzenie 2 GHz, 3 rdzenie 3 GHz i 1 rdzeń 3,1 GHz), wspomagany w naszym egzemplarzu przez 8 GB RAM (rozszerzalnej do 12 GB z pamięci UFS 4.0). Za grafikę odpowiada chip Mali-G610 MC6. Całość działa pod kontrolą najnowszego Androida 13 z autorską nakładką MIUI14.

Nie do końca ufam programowym benchmarkom, niemniej sprawdziłem ten model w Geekbench 6. Wynik dla CPU Xiaomi 13T uzyskało: 1136 (jednowątkowo) i 3841 (wielowątkowo). o ile chodzi o GPU OpenCL Score to Xiaomi 13T uzyskał rezultat 3477 punktów. Cóż, to nie są złe wyniki, ale też dość dalekie od rekordowych osiągnięć uzyskiwanych przez flagowe modele. Aktualny ranking znajdziecie na tej stronie.

Czego zabrakło? Moim zdaniem w modelu aspirującym do nieco wyższej półki brak modułu ładowania indukcyjnego to nieporozumienie. Ale to nie pierwszy taki przypadek w Xiaomi. Wystarczy wspomnieć, iż również w poprzedniej generacji ładowanie indukcyjne (w tym zwrotne ładowanie bezprzewodowe) było dostępne tylko w topowym modelu Xiaomi 12T Pro, a nie w „zwykłym” Xiaomi 12T. Jak widać i tym razem Xiaomi nie zeszło z tej ścieżki. Czy chodzi o cenę? Dla przypomnienia, w oficjalnym sklepie Xiaomi (Mi-store.pl) poprzednika, czyli model Xiaomi 12T 8/256 można kupić za kwotę 2499 zł (przecena z 2999 zł). Z kolei ubiegłoroczny Xiaomi 12T Pro 8/256 stoi za 3399 zł. Cena nowego Xiaomi 13T 8/256 znajdzie się zatem gdzieś pomiędzy tymi dwiema wartościami. Jak tylko ją poznamy, materiał zostanie zaktualizowany.

Idź do oryginalnego materiału