Unboxing x-kom Alu Keys. Tyle, ile trzeba
Klawiatura bezprzewodowa x-kom Alu Keys dociera do nas w estetycznym opakowaniu. Skrywa ono urządzenie, dwustronny adapter bezprzewodowy 2,4 GHz (USB-A + USB-C), kabel USB-C oraz instrukcję obsługi. Jakość wykonania kabla i adaptera jest dobra – nie spodziewałem się ani więcej, ani mniej w tej cenie.
Poprzednia generacja tej klawiatury miała w zestawie dodatkowo drewnianą podstawkę na telefona oraz silikonową nakładkę, która zmiękczała skok klawiszy i chroniła przed zabrudzeniami. Poprzedniczki używam od prawie dwóch lat i nie płaczę za tymi gadżetami. Podstawka przydawała się sporadycznie, nakładka zaś utrudniała mi pisanie, chociaż skutecznie broniła klawisze przed kurzem, okruszkami i cieczą. Są jednak osoby, dla których te gadżety mogły odgrywać dużo większą rolę.
Design x-kom Alu Keys. Jest jakby luksusowo
Twoje klawisze wyglądają znajomo
Jeżeli x-kom Alu Keys wygląda znajomo, to nie ma co się dziwić – jej design jest mocno zainspirowany Magic Keyboard od Apple. Bardzo mi to odpowiada, nie tylko dlatego, iż korzystam prywatnie ze sprzętu z nadgryzionym jabłuszkiem. Urządzenie jest bowiem schludne, minimalistyczne i po prostu eleganckie. Jedynie górny rząd klawiszy mógłby być pełnej wysokości, aby dopełnić harmonii i symetrii. To jednak kwestia gustu i mojego estetycznego czepialstwa. Całościowo to naprawdę ładny sprzęt.
Porównując ją do poprzedniczki (znanej też jako x-kom Aluminium Wireless Keyboard), uwagę zwraca nieco inny kształt klawiszy. Są teraz zupełnie kwadratowe i nieco większe. Zamiast okrągłego wgłębienia pośrodku, całe wnętrze klawiszy jest delikatnie zagłębione. Może odebrało jej to nieco oryginalności, ale na pewno nie odbiło się negatywnie na stylowości.
W jednej z opinii na temat nowej x-kom Alu Keys zauważyłem komentarz, iż znaki są nadrukowane na przyciskach i źle wróży to na przyszłość. Dementuję i uspokajam – poprzedniczka po półtora roku wygląda niemal jak nowa, a zdążyłem napisać na niej setki tysięcy znaków i wielokrotnie nie trafić do ust, jedząc nad nią obiad.
Układ klawiszy i nowe funkcje
Zmiany zaszły także w układzie klawiatury. Pod klawiszami funkcyjnymi znajdują się skróty, które moim zdaniem lepiej dobrano i rozmieszczono. Capslock posiada teraz wbudowaną w przycisk diodę informującą o jego włączeniu wbudowaną w przycisk. Przede wszystkim jednak układ został zoptymalizowany pod kątem komputerów Mac. Dany klawisz zmienia swoją funkcję zależnie od systemu operacyjnego, oferując doświadczenie bliskie natywnemu. Świetna decyzja!
Klawiatura dorobiła się także włącznika, za pomocą którego po skończonej pracy można wyłączyć urządzenie i np. wyczyścić je bez wciskania jakichś guzików. Bezwzględnie największą zmianą na plus jest jednak wbudowany akumulator. Nareszcie nie jesteśmy skazani na okazjonalną wymianę baterii, jak to miało miejsce w poprzedniczce. Ciekawie zrealizowano także schowek na adapter – przyczepia się teraz magnetycznie w specjalnym schowku i choćby agresywne wymachiwanie klawiaturą nie jest w stanie go ruszyć.
Jakość wykonania. Szlachetny blask, choć nieidealny
A co z jakością wykonania? Połączenie aluminium z solidnym tworzywem sztucznym pieści oko i paluszki i sprawia znakomite pierwsze wrażenie. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Spasowanie elementów na spodzie obudowy jest nieco mniej precyzyjne, niż w x-kom Alu Keys pierwszej generacji. Uwagę zwraca nierówna szpara między obudową a ramkami, gdzieniegdzie zerka choćby niedoszlifowany plastik. Również prosta naklejka zamiast ładnie nadrukowanego napisu odbiera trochę wrażenia premium.
Oczywiście te uwagi dotyczą spodu klawiatury, na który rzadko się spogląda. Chciałoby się jednak, aby ładnie było ze wszystkich stron, zwłaszcza iż starszy model takie wrażenie zapewniał. Na szczęście nie są to problemy rażące, ani tym bardziej wpływające na użytkowanie – ot niedociągnięcia, które zwracają uwagę estety.
Korzystanie z klawiatury x-kom Alu Keys. Jedna, by wszystkimi rządzić
Funkcje klawiatury, czyli niezbędnik do pracy biurowej
x-kom Alu Keys wyposażono w 12 klawiszy funkcyjnych, dzięki którym można m.in. zgłośnić i ściszyć dźwięk, zmienić jasność ekranu czy sterować multimediami, a także zaznaczać i kopiować tekst. Od lat korzystam instynktownie ze skrótów klawiaturowych, więc po te związane z edycją tekstu nie sięgałem. Ale dla wielu osób z pewnością będzie to dużym ułatwieniem, które oszczędzi zapamiętywania kombinacji klawiszy i gimnastykowania paluszków.
Niektórych być może rozczaruje brak możliwości tworzenia makr czy brak anti-ghostingu. Bądźmy jednak szczerzy – to sprzęt przeznaczony do pracy biurowej, który ma na dodatek mile pieścić zmysł estetyczny. Mnie niczego nie brakowało. I oczka łechtało.
Wygoda korzystania
Korzystanie z x-kom Alu Keys jest, bez dwóch zdań, wygodne. Klawiatura jest delikatnie pochylona i stoi na pięciu gumowych nóżkach, więc o stabilność i ergonomiczne ułożenie dłoni można być spokojnym. Skok jest stosunkowo płytki i miękki, ale zarazem bardzo cichy – moim zdaniem do pracy biurowej takie rozwiązanie sprawdzi się dobrze. Brakuje mi jedynie charakterystycznego zagłębienia klawiszy poprzedniczki, które moim zdaniem odrobinę lepiej zwiększało pewność pisania.
W trakcie kilkudniowych testów, które obejmowały zarówno pisanie tekstów (w tym tę recenzję), jak i prywatne działania, ani razu nie czułem dyskomfortu, ani zmęczenia. Duże, dobrze rozstawione klawisze po prostu nie zawodziły. Ucho cieszyły także adekwatności akustyczne sprzętu. To po prostu kawał porządnego narzędzia do pisania – na kluczowym aspekcie urządzenia nie oszczędzano.
Głośność pracy
Przeprowadziłem krótki test głośności klawiatury. Ustawiłem mój telefon w odległości ok. 20 cm od urządzenia i dokonałem ok. 1-minutowego pomiaru.
x-kom Alu Keys emituje średnio 40,9 dB, a maksymalnie 51,4 dB – jest to głośność spacji. To wartości na poziomie szumu emitowanego przez urządzenia elektryczne w domu czy biurze.
Porównałem głośność z poprzednią generacją klawiatury, która średnio emituje 47,6 dB, maksymalnie zaś 59,9 dB. Należy jednak wziąć poprawkę na fakt, iż starszą klawiaturę używam intensywnie od prawie dwóch lat, co naturalnie mogło wpłynąć na jej zużycie i większą głośność (najbardziej hałasował… prawy alt). Zwłaszcza iż wyniki otrzymane przez redakcyjnego kolegę Bartka w recenzji pierwszej generacji x-kom Aluminium Wireless Keyboard są minimalnie wyższe od klawiatury drugiej generacji.
Subiektywnie jednak stwierdzam, iż klawiatura jest cichsza albo jej dźwięk jest po prostu miększy, a przez to sprawia wrażenie cichego. Dla osób pracujących po nocach, z tendencją do kompulsywnego uderzania w klawisze albo po prostu nielubiących dźwięków z zakresu maszyny do pisania, x-kom Alu Keys będzie balsamem na uszy.
Kompatybilność x-kom Alu Keys
Klawiatura jest kompatybilna z systemami Windows, macOS oraz Linux. W tej recenzji skupię się na dwóch pierwszych, gdyż w pracy korzystam z Windowsa, a prywatnie z Maka.
W przypadku klawiatury poprzedniej generacji musiałem przestawić się na bardziej windowsowy układ podczas pracy na Maku. w tej chwili podłączając najnowszą x-kom Alu Keys do mojego prywatnego laptopa, układ klawiszy automatycznie dopasowuje się do systemu i jest w rezultacie niemal taki sam, jak na wbudowanej w MacBooka klawiaturze czy dostępnej osobno Magic Keyboard.
Dla osób korzystających tylko z Maka albo tylko z Windowsa to fenomenalne rozwiązanie – nareszcie nie trzeba przestawiać się na inny układ. To atut zwłaszcza dla użytkowników Maków, dla których poprzednia klawiatura wiązała się z nauczeniem się innego położenia kluczowych klawiszy. Ale jest to zarazem miecz obosieczny. Korzystając z dwóch systemów operacyjnych na zmianę, trzeba przestawiać się każdorazowo na adekwatny dla niego układ. Gdy w grę wchodzi pamięć mięśniowa po 8 godzinach pracy na Windowsie, 5 dni w tygodniu, robi się ciężko.
W takiej sytuacji lepiej wybrać połączenie poprzez odbiornik 2,4 GHz – wówczas obowiązuje tylko jeden, windowsowy układ. Tak też korzystałem z poprzedniczki i po kilku dosłownie godzinach weszło mi to w krew.
Połączenie klawiatury z komputerem
Jakość i stabilność połączenia
Połączenie odbywa się prosto, gwałtownie oraz intuicyjnie – to także poprawa względem x-kom Aluminium Wireless Keyboard 1. generacji, która wymagała zastosowania odpowiednich skrótów klawiszowych. Wybrane urządzenie symbolizowane jest innym kolorem diody.
Połączenie w większości sytuacji było stabilne, nie zauważyłem zwłaszcza problemu z opóźnieniem w reakcji klawiatury po dłuższym czasie bezczynności – trapił on niekiedy poprzedniczkę. Jedynie raz klawiatura zupełnie rozparowała się z komputerem po dłuższej bezczynności, ale po ponownym sparowaniu problem minął i już nigdy nie wrócił. Przełączanie się między urządzeniami także nie sprawia żadnych trudności.
Połączenie radiowe przebiega bez problemów, a odbiornik jest dwustronny i posiada zarówno wtyczkę USB-A, jak i USB-C. Taka konstrukcja na pewno ucieszy posiadaczy komputerów wyposażonych tylko w porty USB-A.
Praca na baterii
Trudno mi jest szeroko opisać kwestię pracy na akumulatorze, ponieważ… Nie byłem w stanie go rozładować. Po ponad 20 godzinach pracy poziom jego naładowania spadł o zawrotne 3%. Deklarowane 10 dni na jednym ładowaniu może się okazać mocnym niedoszacowaniem i skłaniałbym się ku tezie, iż na jednym ładowaniu osiągalny jest miesiąc. Owszem, na rynku są klawiatury pracujące dużo dłużej, ale większość z nich zasilana jest przez zwykłe baterie. Rozładowaną x-kom Alu Keys wystarczy podłączyć do portu USB komputera i voila – wracamy do pracy.
Podsumowanie recenzji x-kom Alu Keys
x-kom Alu Keys wygląda ładnie, działa bez zarzutu, a czas pracy na baterii jest bardzo dobry. Zastosowane materiały są wysokiej jakości, klawisze pracują cicho, ale wyraziście, połączenie jest zaś stabilne i błyskawiczne. To klawiatura stworzona do wielogodzinnej pracy biurowej, niezależnie od preferowanej platformy sprzętowej. Dla użytkowników Maków będzie ponadto świetną alternatywą dla dużo droższych (zwykle bezpodstawnie) klawiatur z układem Apple, na dodatek stylistycznie wpisującą się w estetykę tego producenta.
Nie ma jednak róży bez kolców – spasowanie elementów na spodzie obudowy jest dość przeciętne i zabrakło gadżetów z poprzedniczki. Jednak za te pieniądze nie śmiałbym wymagać za dużo. Większość konkurencji jest albo koszmarnie droga, albo zupełnie plastikowa, albo po prostu brzydka. o ile atrakcyjny design, aluminiowa obudowa, komfortowa praca i rozsądna cena realizowane są kosztem detali ukrytych przez 99% czasu, to powiem krótko – shut up and take my money. x-kom Alu Keys to złoty środek między designem, wygodą i ceną.
Minusy
- Przeciętne spasowanie elementów na spodzie obudowy
- Brak nakładki silikonowej na klawisze i drewnianej podstawki
Plusy
- Wysoka jakość zastosowanych materiałów
- Minimalistyczny design
- Cicha praca klawiszy, ale z wyczuwalnym skokiem
- Dobra stabilność podczas pisania
- Kompatybilność z różnymi systemami operacyjnymi
- Automatyczne dostosowanie układu do systemu macOS
- Dobry czas pracy na baterii
- Możliwość połączenia aż 4 urządzeń jednocześnie
Ocena redakcji
Wybierz klawiaturę x-kom Alu Keys w x-komie