Uwielbiam magiczną gumkę Google. Używam go od najwcześniejszych dni, kiedy chętnie wymazałem osobę lub przedmiot, ale tak naprawdę nie wiedziało, jak wypełnić przestrzeń. Teraz jednak Magic Eraser ewoluował do tego stopnia, iż łatwo obsługuje zdjęcia i próbuje wyczyścić dźwięk w niektórych ulubionych klipach w ramach większego parasola Magic Editor. A w świecie technologii jest to pewny sposób na skopiowanie funkcji przez najbliższych rywali. Tak więc, kiedy Samsung rozpoczął swoje zdanie na temat gumki audio magicznej, zwanej gumką audio, musiałem spróbować. Oto jak poszło.
Czy gumka audio jest tylko kopią funkcji Google?
Ryan Haines / Android Authority In Word, tak. Gumka audio Samsunga jest prawie identyczna z gumką Google Audio Magic, od tego, jak uzyskujesz dostęp do poziomu kontroli nad dźwiękiem. W rzeczywistości te dwa wyglądają choćby podobnie, dzieląc Twój klip na kategorie takie jak muzyka, głosy, hałas i wiatr – z których każdy można dostosować indywidualnie. A jeżeli jesteś podobny do mnie i nie możesz uważać się za eksperta od dźwięku, oba narzędzia do edycji oferują automatyczne przycisk, który dołoży wszelkich starań, aby zrównoważyć dźwięk dla Ciebie. Magiczna gumka jest dość podobna, nie oznacza, iż są bezpośrednimi klonami. Na początek, Galaxy AI Samsunga przetwarza swój urządzenie audio, więc powinieneś być w stanie użyć gumki audio w dowolnym miejscu. To może się przydać, jeżeli jesteś w lesie i chcesz poprawić (lub matowy) dźwięki natury, z dala od niezawodnej sieci komórkowej. Z drugiej strony usługa Google korzysta z chmury do przetwarzania dźwięku, wysyłania klipów poza urządzeniem i uczynienie tej funkcji bardziej trudnej do użycia z nierównym zasięgiem. Niestety, iż poleganie na chmurze daje Google Audio Magic Gumerer kolejne całkiem ścisłe ograniczenie: Możesz przetwarzać tylko klipy krótsze niż dwie minuty. Dla większości ludzi nie będzie to miało większego znaczenia-rzadko robię długie filmy telefoniczne w moim codziennym życiu. Jako zapalony wspinacz, choćby jeżeli nagram uciekinierkę po ścianie, zwykle jestem na szczycie problemu i cofam się na długo przed limitem czasu, jak zobaczysz za sekundę. Samsung's Audio Eraser działa na urządzeniu, co zapewnia znacznie większą elastyczność niż gumka magii audio Google. Jednak dwuminutowe odliczanie Google sprawia, iż niektóre z tych specjalnych okazji w życiu jest znacznie trudniejsze. Powiedz na przykład, iż udasz się na koncert i chcesz zrobić wideo z twojej ulubionej piosenki, tak jak mój kolega Hadlee, gdy zobaczył zupełnie nowy występ w 2017 roku. Sobo trzymał swój Lumia 1020 najwyższy nad tłumem przez Pięć minut, kiedy grali chłopca, który zablokował swój własny strzał, po to, by później zdać sobie sprawę, jak głośno i poza nim był koncertowy obok niego. Niestety, kiedy później próbował przesłać wideo na zdjęcia Google dla jakiejś magii muzycznej, stwierdził, iż mógłby pokryć tylko połowę piosenki na raz. Samsung's Audio Gumer, z drugiej strony, nie ma tego limitu. Ponieważ wszystko się dzieje na urządzeniu, możesz przesyłać i przetwarzać znacznie dłuższe klipy, co pozwala na wyczyszczenie utworu od początku do końca. Jak dobrze okazuje się gotowy produkt, różni się znacznie w zależności od jakości oryginalnego filmu, ale z pewnością mówię, iż istnieje szansa, iż możesz wykonać imponujące oczyszczanie. Oczywiście oznacza to również, iż potrzebujesz mocniejszego procesora, aby poradzić sobie z wymaganiami Samsung Galaxy AI, dlatego gumka audio pozostaje funkcją tylko flagowca.
Więc to działa?
Ryan Haines / Android AuthorityNow, iż masz podstawowe wyobrażenie o tym, jak działa gumka audio Samsunga, przetestujmy to. Jak można się domyślać, dwa scenariusze, do których wspomniałem powyżej, to dokładnie sposób, w jaki postanowiłem przetestować narzędzie napędzane AI. W celu uzyskania dokładności dodałem gumkę Magii Audio Google do miksu. Tak więc w klipach, które widać poniżej, otrzymasz oryginalny dźwięk, a następnie próba Samsunga na oczyszczenie, a następnie strzał Google.
Gumka audio a audio magiczna gumka na gimnastycznej siłowni
Najpierw postanowiłem dać Galaxy S25 Ultra, co uważałem za łatwy test. Uznałem, iż zabranie go na siłownię wspinaczkową zmniejszy część hałasu, a strzelanie bezpośrednio z mojego flagowca Samsung zagwarantuje wystarczającą jakość wideo. Jak się okazuje, miałem tylko częściowo poprawne. Z perspektywy jakości wideo moja podróż w górę pomarańczowej trasy V3 wygląda doskonale – jest ostra i pozostaję wygodnie w kadrze przez cały czas. Jednak z punktu widzenia gumki audio jestem trochę rozczarowany. W oryginalnym klipie możesz z łatwością rozpoznać kilka osób rozmawiających w tle i stukanie kogoś, kto upuszcza ciężką sztangę zaledwie kilka sekund. Wielka sprawa, to siłownia, te rzeczy się zdarzają. Ale kiedy pozwoliłem, aby gumka audio zrobiła to, iż leczenie Samsunga sprawiło, iż brzmiało to tak, jakbym słuchał wszystkiego z kubkiem naciskowanym na ucho. Głosy były stłumione, ale nie wymazane, a brzęk ciężarów zyskał pogłos, a nie zmiękczać się do delikatnego wypadku. Możesz także łatwo dostrzec początek utknięcia z tobą na środku przez Wheel Craders, który jest świetną piosenką, ale niekoniecznie ścieżką dźwiękową, na którą liczyłem. Być może Gorzej dla Samsunga jest to, iż gumka Google Audio Magic znacznie lepiej przetworzyła scenę. Nie, nie wymazało całkowicie żadnego z dźwięków, ale zmniejszyło najważniejsze irytacje, o których wspomniałem powyżej bez zniekształcania pozostałego dźwięku. Po raz kolejny możesz usłyszeć trochę gadania w tle i upadek sztangi, ale są konsekwentnie miękkie. Moją jedyną prawdziwą skargą w traktowaniu Google jest jednak fakt, iż nie był w stanie zmierzyć się z muzyką. Nie wydawało się zupełnie pewne, czy wzmocnić, czy usunąć wokal Gerry'ego Rafferty'ego, początkowo zmiękczając piosenkę, ale niedługo potem przywróci ją do pełnej siły.
Gumka audio vs audio magiczna gumka na koncercie
Pomimo początkowych potknięć się na to, co według mnie byłoby łatwym testem, postanowiłem kontynuować gumkę audio i gumkę magii audio. W końcu zawdzięczałem to mojemu kumple Hadlee, aby sprawdzić, czy moglibyśmy sprawić, iż jego nowe wspomnienia brzmią, no cóż, zupełnie nowe. Niestety muszę powiedzieć, iż zarówno Google, jak i Samsung tym razem mieli tyle samo problemów, ale wymieniali mocne strony słabości. Ten czas, gumka audio Samsunga porzuciła swój dziwny efekt pogłosu, zastępując go stłumionym wokalem i instrumentacją. W kilku punktach wydaje się, iż Galaxy S25 Ultra nie mogła rozróżnić wiwatujących fanów od bębnów, a po około 42 sekundach w klipie choćby zdecydowało, iż wokalista Jesse Lacey jest częścią tłumu, a nie stać na scenie. To prawda, iż Galaxy AI Samsunga gwałtownie zdał sobie sprawę, iż Lacey z powrotem do pełnego objętości kilka sekund później, ale stałe zmiany wolumenu nie ułatwiają słuchania dźwięku. Na jego zasługę Google nie wycisza Lacey w przejeździe Lacey w przedziale Lacey. Jego przetwarzanie, ale wpada w pułapkę pogłosu, którą uciekł w gimnazjum. Z jakiegokolwiek powodu nie wydaje się to całkowicie pewne, iż zmniejszając hałas tłumu przez całą drogę, pozostawiając wystarczająco dużo irytującego fanów, aby Hadlee po prawej stronie dla moich upodobań. Pamiętaj, iż jest to wynik, gdy kilka suwaków Google zmieniło się tak nisko, jak pójdą -aż do -100. Gdybym zostawił niektóre z nich nieco wyżej, równowaga mogłaby być lepsza, ale zatrzymałbym więcej tłumu oprócz ostrzejszego wokalu, co nie było moim celem. Być może po prostu ośmioletni film jest zbyt dużym zadaniem dla AI do obsługi. Tak więc idziesz – nieco rozczarowujący koniec początkowo pełnego nadziei eksperymentu. Biorąc pod uwagę moją miłość do standardowej gumki magicznej (i gumki obiektowej Samsunga), pomyślałem, iż wersja wideo będzie dalej. Zdaję sobie sprawę, iż karmienie ośmioletniego klipu zarówno moim Pixel 9 Pro, jak i Galaxy S25 Ultra mogło prosić o trochę za dużo magii, ale nie wyjaśnia podobnych zmagań z filmem wideo z najbardziej zdolnym Samsungiem Konfiguracja aparatu., Jestem pewien, iż to tylko początek gumki audio magicznej i gumki audio. Zarówno Google, jak i Samsung prawdopodobnie niedługo uaktualnią swoje gumki i będę musiał cierpliwie czekać, aż gotowy produkt stanie się nieco ostrzejszy.