Wybory z mObywatelem można sfałszować w kilka minut? Ministerstwo odpowiada na zarzuty

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

Skanowanie kodów QR przed głosowaniem zaniepokoiło część osób, które zasugerowały, iż system będzie łatwo oszukać. W końcu wygenerowanie tego, co powinna zobaczyć komisja, może nie być trudnym zadaniem. Jak tłumaczy się ministerstwo?

Wydawało się, iż postawienie na kody QR podczas weryfikacji tożsamości przed komisją wyborczą to dobry pomysł. W końcu każdy mObywatel umożliwia skanowanie znaczka i sprawdzenie poprawności danych. Sęk w tym, iż członkowie komisji nie będą wyposażeni w telefon. Kod konieczny do zeskanowania zamieszczony ma być na… kartce.

Zdaniem Gordona GWR to otwiera furtkę do manipulacji wszystkim osobom, które będą chciały zagłosować więcej niż jeden raz lub zagłosować pomimo nieposiadania praw wyborczych. TikTokerowi udało się w kilka minut napisać aplikację, która po zeskanowaniu kodu QR wyświetla mu dowolnie zaprogramowane treści. Tymi treściami mógłby być – na przykład – spreparowany mDowód, stworzony na podstawie danych bliskiej osoby. W ten sposób Gordon lub inna bystra osoba mogłaby zagłosować w imieniu brata, sąsiada, lub dowolnej innej osoby, której danymi dysponuje – pisaliśmy na Spider’s Web.

Co na to ministerstwo?

Bezpośredniej odpowiedzi się nie doczekaliśmy, ale co nieco wyjaśnia wpis na rządowej stronie.

Czytamy w nim, iż po zeskanowaniu kodu dane wyświetlą się pod warunkiem, iż obywatel będzie posługiwać się najnowszą wersją aplikacji mObywatela. To rzecz jasna w żaden sposób nie jest barierą. Może nią być natomiast fakt, iż „informacja, która pojawi się na ekranie wyborcy, będzie zawierała charakterystyczne elementy znane członkom komisji wyborczej”. To więc nie tylko dane, ale coś jeszcze.

https://www.facebook.com/MinisterstwoCyfryzacji/posts/pfbid0EsztgKokBcxmFfdLLW2tZGSC1rwZRviAYdqatpkUzo7w2mTu2ujxRA2JTSGrjoDel

Zdaniem osób mających obawy piętą achillesową systemu jest to, iż wystarczy nagrać treści wyświetlane na ekranie po zeskanowaniu kodu, a potem przekazać wzór komuś, kto podrobi przedstawiane informacje.

Rodzi się jednak pytanie, czy „charakterystyczne elementy”, o których wspomniano na rządowej stronie, będą przypisane konkretnej komisji, regionom czy może całej Polsce? Jak wiele z nich będzie? Będą się zmieniać co jakiś czas, a jeżeli tak, to jak często? Tego nie wiemy i pewnie się nie dowiemy, bo to pozwoliłoby w pewien sposób przygotować się tym, którzy chcieliby doprowadzić do oszukania komisji.

Teoretycznie istnieje furtka, którą opisała niedawno Malwina, jednak nie wiemy, co będzie wyświetlane po zeskanowaniu kodu QR i czy zawsze w ten sam sposób. Sama niepewność ma odstraszyć próbujących. A ministerstwo cyfryzacji już teraz przypomina, iż „podrabianie lub przerabianie dokumentu w celu użycia go jako autentyczny, a także używanie takiego dokumentu jako autentycznego, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. (Art. 270 Kodeksu Karnego)”.

Posługiwanie się fałszywym dokumentem tożsamości w celu uzyskania karty do głosowania w wyborach w Polsce jest nielegalne. Odpowiednie przepisy zawarte są w Kodeksie karnym, w szczególności w artykule 248, który penalizuje różne formy nadużyć związanych z procesem wyborczym – zaznaczono.

Każdy, kto w trakcie wyborów chciałby spróbować w ten sposób znaleźć lukę w systemie, musi liczyć się z tym, iż podlega karze więzienia do lat 3.

Może zainteresować cię także:

Idź do oryginalnego materiału