Chrome jest najpowszechniej używaną przeglądarką na świecie, a prawnicy rządu argumentują, iż jej wykorzystanie we wzajemnej promocji produktów Google jest jednym z czynników ograniczających dostępne kanały i zachęty do wzrostu konkurencji.
Wymogi, które urzędnicy przygotowują się do zaproponowania, obejmują oddzielenie Androida od wyszukiwarki i Google Play, ale bez prób zmuszania Google do sprzedaży Androida. Inny wymóg zakłada, iż musi udostępniać reklamodawcom więcej informacji i „dawać im większą kontrolę nad tym, gdzie pojawiają się ich reklamy” – pisze portal.
Bloomberga informuje również, iż urzędnicy zalecą firmie „zapewnienie stronom internetowym większej liczby opcji zapobiegania wykorzystywaniu ich treści przez produkty Google ze sztucznej inteligencji”. Wreszcie podobno zalecą „zakaz tego rodzaju umów na wyłączność, które były głównym przedmiotem sprawy przeciwko Google”.
Wiceprezes Google ds. regulacyjnych, Lee-Anne Mulholland, stwierdziła, iż Departament Sprawiedliwości „nadal forsuje radykalny program, który w tej sprawie wykracza daleko poza kwestie prawne”. Bloomberga pisze.