W automacie kupisz choćby chleb i ziemniaki. Czekam na marchewkomat i masłomat

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Kulinarne wyzwanie: gotujemy obiad z produktów, które kupić można wyłącznie w automacie. Wbrew pozorom dałoby się dziś wymyślić sporo dań.

W Katowicach stanął kolejny… chlebomat. Nazwa nie jest przypadkiem ani żartem – maszyna sprzedaje chleby. Oferta automatów stale się rozwija i to już nie tylko urządzenia, w których można kupić napój o smaku herbaty czy inne gorące dania. O nie, lista jest coraz dłuższa.

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02CNSH2yNVW2pduvCcX5PVhP7W5nJpjFz2rBUtPztrfaN6YwLNpMHjiZPdepGiFoQZl&id=100043955178462

Kulinarni youtuberzy mogliby dziś kręcić materiały z podróży po kraju i degustacji przysmaków z automatów. W jednym odcinku chleb z katowickiej maszyny, w kolejnym ziemniaki – maszyna serwująca worek kartofli stanęła niedawno w Radlinie. Są też mlekomaty, owocomaty, a choćby jajomaty.

– Wszystkie jaja są świeże i przechowywane w odpowiednich warunkach, czyli schłodzone. Dowozimy je kilka razy w tygodniu, a o tym, ile sztuk brakuje, informuje nas aplikacja – wyjaśniała w rozmowie z wroclaw.pl Marta Kozielska z gospodarstwa rodzinnego Roldrob.

Jak zdradzała na pomysł wpadł brat, który dowiedział się, iż jajomaty działają zagranicą. jeżeli więcej osób zainspiruje się rozwiązaniami spoza Polski, to już wyglądać możemy seromatów. W Słowacji już są.

A jak komuś się nie chce gotować? Nie ma problemu. Na ulicach polskich miast stoją już automaty serwujące ciepłą pizzę, kebab czy frytki. Ci, którzy wolą deser, z urządzenia wyjmą pączki. Co dusza zapragnie.

Już wyobrażam sobie strefę gastronomiczną przyszłości

Wchodzimy do wielkiej hali, a tam las automatów. Maszyna obok maszyny. W każdej inny przysmak, do wyboru, do koloru, cały świat zamknięty w skrzynkach podgrzewających lub chłodzących specjały. Najlepiej przyjść koło południa, kiedy urządzenia się rozgrzeją i zaczną podawać dania w odpowiedniej temperaturze. Albo pod wieczór, gdy aplikacja wezwie właścicieli, by uzupełnili zapasy. Jest też strefa rękodzieła, jak na tego typu miejsca przystało – bukiety kwiatów i biżuterię także da się wyjąć z automatu. Przepraszam, kwiatomatu i pierścionkomatu.

Rozumiem korzyści płynące z takich urządzeń. Działają całą dobę i w święta. Nagła ochota na przygotowanie ciasta w środku nocy nie będzie problemem, choćby jeżeli brakuje jajek. Wystarczy zejść do automatu. Pizza o trzeciej w nocy? Nic prostszego, nie trzeba czekać na dostawcę, który przebija się przez całe miasto. Wystarczy automat pod oknem.

Tylko ile takich maszyn będzie trzeba ustawić, żeby spełnić wszystkie nagłe potrzeby? Nagle okaże się, iż wyobrażoną strefą gastronomiczną przyszłości będą po prostu nasze chodniki.

Nie miałbym nic przeciwko, gdyby to było uzupełnienie naszych zakupów. Tymczasem coraz częściej małe sklepiki, w których można kupić jajka od rolnika, czy większe targowiska upadają. Niektórzy mówią, iż to nie przypadek, ale nie wiem, czy mają rację. Zamiast lokalnych, drobnych inicjatyw, zalewają nas sieciówki i automaty.

Idź do oryginalnego materiału