
Ile płacę za to, żeby zasilić komputer do pracy razem ze wszystkimi innymi akcesoriami, jakie mam na biurku? Policzyłem to.
Ostatnio wyposażyłem się w miernik prądu i stałem się istnym fanatykiem prądziarstwa. Wtykam go pomiędzy każde gniazdko i wtyczkę, jaka tylko przyjdzie mi do głowy w poszukiwaniu tych sprzętów, które pobierają najwięcej energii w sieci, a tym samym odpowiadają za jak zawsze zbyt wysokie rachunki za prąd.
Sprawdziłem już, czy winowajcami nie są przypadkiem bieżnia elektryczna, lampa do kwiatów z fioletowym LED-em lub kolumnowy wiatrak, który chłodzi mnie w upalne dni. Teraz przyszła kolej na komputer, którego używam w zasadzie wyłącznie do pracy – po niej używam ekranów w telefonie, tablecie i Smart TV.
Ile prądu pobiera komputer do pracy?
Postanowiłem sprawdzić, ile prądu pobiera cała elektronika stojąca na moim biurku, a więc komputer z podłączonymi do niego lub do tego samego przedłużacza akcesoriami. W moim przypadku jest to stacjonarny Mac mini z chipem Apple M4 Pro od Apple’a, który stoi na blacie w towarzystwie takich urządzeń jak:
- monitor Studio Display;
- mysz Magic Mouse;
- klawiatura Magic Keyboard;
- ładowarka do zegarka Apple Watch;
- ładowarka MagSafe do telefonu z miejscem na AirPodsy.
Do komputera mam też podpięty na stałe kabel z końcówką USB-C wyciągniętą na blat, do którego podłączam okazjonalnie różne sprzęty, takie jak tablet, e-papieros lub czytnik e-booków, aby je w ciągu dnia nieco podładować. Wszystko to potrzebuje, rzecz jasna, energii. Pytanie tylko, jak wiele?
Aby to sprawdzić, podłączyłem przedłużacz zasilający wspomniane urządzenia do miernika prądu, a przez następne 24 godziny korzystałem z komputera w normalny sposób, czyli do tzw. pracy biurowej. Podładowywałem w tym czasie również telefon, słuchawki, zegarek, tablet i e-papierosa – robię to codziennie.
Komputer był aktywnie używany przez 8 godz. Jako iż służy mi tylko do pracy, przez pozostałe 16 pracował w trybie uśpienia, tj. utrzymywał łączność z siecią Wi-Fi oraz akcesoriami Bluetooth (mysz i klawiatura potrafią go wybudzić). Efekt? Na przestrzeni 24 godz. elektronika na biurku pobrała 0,809 kWh.
A ile adekwatnie kosztuje prąd?
Aby ocenić, czy zużycie energii przez komputer, monitor oraz podłączane do nich akcesoria wymagające doładowania w ciągu dnia ma wyraźny wpływ na cenę rachunku za prąd, trzeba ustalić, ile adekwatnie kosztuje 1 kWh. To nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać – rachunki pisane są w końcu językiem węża.
Co prawda kiedyś ma to się zmienić, ale w tej chwili na rachunku za prąd widzę jakiś tuzin pozycji o nazwach, które zwykłemu człowiekowi nic nie mówią. Tyle dobrego, iż oznaczone są koszty stałe i koszty zmienne, więc odjąłem te pierwsze od kwoty rachunku, a pozostałą część podzieliłem przez faktyczne zużycie energii.
Efekt? Okazuje się, iż za 1 kWh i jej dostarczenie płacę dokładnie 0,91 zł. Oznacza to, iż 1 dzień korzystania z komputer we wspomnianym scenariuszu to koszt ok. 74 groszy. A ile to kosztuje w takim razie w skali roku? Nie można tej kwoty przemnożyć przez 365 dni, gdyż pracuję 5, a nie 7 dni w tygodniu.
Przeczytaj inne nasze teksty poświęcone temu, ile energii zużywają domowe sprzęty:
- Dlaczego warto usypiać laptopa? Zobacz, ile zaoszczędzisz
- Policzyłem ile prądu zużywa robot sprzątający i ile to kosztuje
- Jak drogie jest utrzymanie konsol i TV w trybie uśpienia? Wolałem nie wiedzieć
Postanowiłem sprawdzić, ile mój komputer z monitorem pobierają energii w trybie uśpienia przez godzinę, a ta wartość wynosi średnio ok. 0,018 kWh, co przekłada się na zużycie dzienne na poziomie 0,430 kWh. To mniej-więcej o połowę mniej niż w sytuacji, gdy komputer używany jest aktywnie.
Podsumowałem więc zużycie energii na przestrzeni całego roku: 5 dni pracy, 2 dni odpoczynku i tak przez 52 tygodnie. Sumarycznie wychodzi 255,06 kWh, co przekłada się na 232,10 zł rocznie, czyli niecałe dwie dyszki miesięcznie – i to w przypadku naprawdę energooszczędnego komputera.