To mogą być twoje następne słuchawki. OnePlus Nord Buds 2 – recenzja

1 rok temu

OnePlus Nord Buds 2 debiutują na rynku, uzupełniając jeden z największych braków swojego poprzednika. Czy warto dać im szansę? Miałem okazję już się o tym przekonać.

Zacznijmy jednak od specyfikacji technicznej i ceny.

OnePlus Nord Buds 2 – specyfikacja i cena słuchawek

349 zł – tyle trzeba będzie zapłacić za ten zestaw w dniu polskiej premiery. Tym samym lądują one cenowo mniej więcej w okolicach obecnych cen m.in. Jabry z modele Elite 4 Active, Huawei z FreeBuds 5i i trochę poniżej SoundCore Space A40. Co oferują, przynajmniej na papierze?

OnePlus Nord Buds 2 – specyfikacja techniczna

  • masa każdej słuchawki: 4,7 g
  • masa opakowania: 37,5 g
  • kolory do wyboru: biały i szary
  • przetworniki: 12,4 mm
  • ANC
  • czas pracy na jednym ładowaniu: 5 godzin z włączonym ANC, 7 godzin z wyłączonym ANC, odpowiednio 27 i 36 godzin z ładowaniem z etui
  • szybkie ładowanie – 10 minut ładowania = 5 godzin słuchania (bez ANC)
  • Bluetooth 5.3
  • szybkie łączenie
  • odporność: IP55
  • obsługa: przyciski dotykowe
  • obsługa dzięki aplikacji HeyMelody (zbędna w przypadku telefonów OnePlus)
  • obsługa Dolby Atmos
  • obsługa kodeków SBC i AAC
  • złącze do ładowania: USB. W komplecie przewód, ładowarki brak (i w sumie dobrze)

I to, tak w teorii, powinno wystarczyć. Przejdźmy do praktyki.

Słuchawki OnePlus Nord Buds 2 – jakie są na pierwszy rzut oka?

Pod względem całościowego projektu – bardzo, bardzo zbliżone wizualnie do pierwszej generacji. Mamy więc przede wszystkim do czynienia z dość sporym etui ładującym – mieści się bez problemu do kiszeni i nie obciąża jej przesadnie, ale zdecydowanie nie jest to najsmuklejsze opakowanie tego typu na rynku.

Niestety, jak to często bywa, o otwieraniu jedną ręką możemy zapomnieć. Nie jest to może jakiś straszny problem, ale w niektórych sytuacjach naprawdę nie narzekałbym, gdyby pojawiło się choć drobne zagłębienie, przygotowane z myślą o tym, żeby wcisnąć tam paznokieć albo żeby było w stanie zablokować palec i w ten sposób dało się otworzyć wieczko. Zamiast tego jest… po prostu standardowo.

Otwieramy etui i naszym oczom w końcu ukazują się słuchawki. Są spore, ale spokojnie – przez cały czas są bardzo lekkie, a ich dość spory rozmiar można zaliczyć na plus, bo zdecydowanie łatwiej jest wsadzić je do uszu i dodatkowo delikatnie poprawić, niż w przypadku „krótkich” słuchawek.

Dobra, napatrzyliśmy się, czas wkładać je do uszu. Jedyne, do czego mogę się na tym etapie przyczepić, to to, iż wkładanie słuchawek do etui w moim przypadku wymagało lekkiej zmiany przyzwyczajeń i nauczenia się tego, która pasuje do którego slotu. Nie wiem dlaczego, ale przy pierwszych kilku razach było to dla mnie umiarkowanie intuicyjne.

Na jakość wykonania też trudno narzekać. Nie ejst może hiper-premium, ale jakość wykonania jak na sprzęt za 349 zł jest całkowicie zadowalająca i raczej słuchawki będą w stanie przetrwać wystarczająco dużo czasu, żeby nie żałować. Bonusowy plus za biało-marmurkowe wykończenie – wbrew pozorom bardzo łatwo jest utrzymać taki zestaw w czystości.

Dobra, włóżmy je w końcu do uszu.

OnePlus Nord Buds 2 – komfort, obsługa i pierwsza konfiguracja

Jeśli chodzi o komfort, jest po prostu dobrze. Nie miałem problemów z tym, żeby dopasować słuchawki do moich uszu – i to z domyślnymi nakładkami – i żeby zapomnieć o nich choćby podczas słuchania do ok. 2 godzin. Budsy 2 nie wciskają się też jakoś szaleńczo głęboko do ucha i w kwestii „obciążenia” można je spokojnie uznać za neutralne. Nie są to może najwygodniejsze słuchawki na świecie i trudno mi stwierdzić, iż oferują więcej w tym zakresie, niż sugerowałaby cena, ale jest… w porządku.

Udało mi się też w trakcie testów kilkukrotnie potrenować z OnePlus Nord Buds 2 w uszach, wliczając w to treningi, gdzie głowa zdecydowanie nie pozostawała nieruchoma i ani razu nie musiałem ich zbierać z podłoża. Czasem, gdzieś tak w okolicy godziny treningu i zalewania się potem, musiałem je tu i tam delikatnie poprawić, ale to wszystko – żadnych dramatów. Dodatkowo udało mi się zdecydowanie potwierdzić, iż Budsy 2 bez problemu przeżyją regularne zalewanie ich potem – nie wiem, jak będzie się prezentować sytuacja po roku czy dwóch, ale okres testowy przeżyły bez trudu, a zdecydowanie lekko w tej kwestii nie miały.

Zdecydowanie nie zostanę jednak fanem dotykowej obsługi i przycisków w OnePlus Nord Buds 2, przynajmniej jeżeli chodzi o zastosowania okołosportowe. Przyciski na słuchawkach są piekielnie wręcz czułe i reagują na najlżejszy choćby dotyk. To świetna informacja dla tych, którzy nie lubią fizycznych przycisków i uczucia wciskania słuchawek w ucho, ale zdecydowanie gorsza dla tych, którzy słuchają muzyki podczas treningu i czasem zdarza się im przypadkiem dotknąć słuchawki. Można to oczywiście wyłączyć w pewnym zakresie na czas treningu, ale jednak zostanę przy swoich konserwatywnych poglądach odnośnie tego, jakie powinny być przyciski w słuchawkach.

Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza – powinien być zadowolony, a może choćby bardzo zadowolony. Rekacja na klikniecia jest błyskawiczna i bezbłędna, jeżeli chodzi o zróżnicowanie między liczbą dotknięć. Szkoda tylko, iż funkcje, które możemy przypisać do przycisków, są raczej ograniczone do minimum, a do tego słuchawki porozumiewają się z nami wyłącznie dzięki pipnięć, więc trzeba się nauczyć na pamięć, które przyciśnięcie i pipnięcie oznacza co – bez zerknięcia do instrukcji czy aplikacji raczej sobie nie poradzimy.

W kwestii łączenia ze telefonem – trudno się do czegokolwiek przyczepić. Parowanie ze telefonami OnePlus jest natychmiastowe i nie wymaga z naszej strony adekwatnie żadnej interakcji czy instalowania dodatkowych aplikacji. Próby połączenia z iPhone’em również zakończyły się powodzeniem (i przy okazji jest obsługa AAC), ale tutaj uwaga – w momencie testowania słuchawek aplikacja HeyMelody na iOS nie obsługiwała jeszcze słuchawek OnePlus Nord Buds 2, więc nie było żadnej opcji zmiany ustawień czy zarządzania słuchawkami. Warto więc przed zakupem do kompletu z iPhone’em sprawdzić, czy odpowiednie zmiany zostały już poczynione.

Z uwag drobnych, acz smutnych – OnePlus Nord Buds 2 nie mają niestety obsługi automatycznego wykrywania wyjęcia słuchawki z ucha i pauzowania utworów, trzeba to robić manualnie. Brakuje też obsługi Multipoint. Można wprawdzie przełączać się gwałtownie i sprawnie między dwoma urządzeniami (wystarczy długo przytrzymać przycisk), ale jednak nie jest to to to samo.

OnePlus Nord Buds 2 – jak spisuje się ANC?

Najważniejszy dodatek w drugiej generacji i przy okazji powód, przez który te słuchawki dość wyraźnie podrożały. Czy było warto?

Jak dla mnie – zdecydowanie tak, choćby pomimo tego, iż ANC w OnePlus Nord Buds 2 nie szczytem możliwości tej technologii. Jest po prostu dobre i tyle.

Nie ma co przy tym liczyć na to, iż włożymy Budsy 2 do uszu, włączymy ANC i już w takim nie-muzycznym trybie odetniemy się całkowicie od otoczenia. Pasywna redukcja hałasu jest raczej przeciętna, a włączenie ANC poprawia wprawdzie sytuację, ale i tak bez trudu usłyszymy przy takim użytkowaniu np. klikającą klawiaturę i podobne sprzęty.

Dużo lepiej robi się wtedy, kiedy – cóż – włączymy muzykę i to choćby niekoniecznie głośno. W takich warunkach skuteczność ANC jest już zdecydowanie dużo, dużo lepsza. Bez większych trudności jesteśmy w stanie całkowicie wyciąć większość niskich, jednostajnych odgłosów otoczenia, takich jak np. szum wentylatora czy większość autobusowego albo samochodowego hałasu. Wygłuszanie ogólnego hałasu miejskiego też idzie OnePlus Nord Buds 2 całkiem dobrze, przynajmniej pod warunkiem, iż nie jest to hałas na naprawdę wysokim poziomie – w takich sytuacjach coraz więcej niechcianych dźwięków zaczyna przeciekać niestety do naszych słuchawek. W sytuacjach domowych czy pracowych będzie jednak co najmniej satysfakcjonująco.

Jedyny większy problem z ANC słuchawki OnePlusa mają w przypadku wyższych czy brzęczących dźwięków. Przykładowo dźwięk niezbyt zadbanego napędu rowerowego jest słyszalny, o ile nie zdecydujemy się podkręcić głośności (całkiem zresztą wysokiej na maksymalnym poziomie) do około 3/4 skali. Jabry Elite 5, które sprawdzałem równolegle z OnePlus Nord Buds 2, radziły sobie z tym o jakiś ułamek ząbka lepiej – też nie wycinały tego absolutnie całkowicie, ale hałas był trochę bardziej przytłumiony i odległy.

Nie zmienia to jednak faktu, iż OnePlus Nord Buds 2 – szczególnie przy swojej startowej, oficjalnej cenie – oferują po prostu dobre ANC, na takim poziomie, jakiego można się spodziewać i na takim poziomie, który będzie spokojnie odpowiadał większości użytkowników. Przy okazji tryb słyszalności również działa bardzo poprawnie i gwałtownie można go aktywować odpowiednim gestem na słuchawkach.

OnePlus Nord Buds 2 – jak grają?

Dobrze – i co ważne – wcale nie trzeba rozkręcać głośności na maksimum, żeby móc się cieszyć odtwarzanymi utworami. W połączeniu z faktem, iż ANC nie zmienia za bardzo charakterystyki dźwięku, dostajemy bardzo przyjemne połączenie.

Dodatkowo OnePlus Nord Buds 2 nie poszły najłatwiejszą drogą i nie zarzucają nas na dzień dobry ultra dominującym basem, licząc na to, iż od tego łupania zapomnimy o reszcie dźwięków. Wręcz przeciwnie – domyślny tryb dźwięku, czyli Zrównoważony – był dla mnie w subiektywnym odbiorze zdecydowanie zbyt mało… wyrazisty i trochę za bardzo, cóż, zrównoważony. Nie napiszę może wprost, czego brakowało, bo to brzydki wyraz i nie wypada, ale po zmianie trybu dźwięku na Wyrazisty (zresztą polecany w aplikacji przez producenta) te braki udało się uzupełnić i najczęściej odtwarzane przeze mnie na tego typu słuchawkach mocne, ale popowe brzmienia, odzyskały swoje – powiedzmy – uderzenie.

Większość osób kupujących jednak taki sprzęt za taką cenę pewnie nie będzie się jednak bawić w zmianę trybów dźwięku i… niespecjalnie to szkodzi. I tak dostaną całkiem przyjemny dźwięk, bez przesterowań choćby przy wysokim poziomie głośności, z jakościowym basem bez przesłaniania całej reszty, z niezłą sceną, dobrą separacją i podkreślonymi tonami wysokimi. Tak w uproszczeniu – spokonie nada się do słuchania większości tego, czego słuchamy ze streamingu. Chyba iż wybierzemy Apple Classic, to wtedy można już dyskutować, czy na pewno dokonaliśmy słusznego wyboru słuchawkowego.

Na plus trzeba też zaliczyć obecność equalizera, w którym do woli możemy eksperymentować ze zmianami – i te zdecydowanie są słyszalne. Szkoda tylko trochę, iż zabrakło obsługi kodeków poza SBC i AAC, ale taki zestaw i tak wystarczy większości klientów. Dla równowagi – na pokładzie znajdziemy obsługę Dolby Atmos.

Co do jakości rozmów – trudno mi napisać cokolwiek złego i cokolwiek wybitnie dobrego. Jest po prostu w porządku – i to określenie nie bez powodu pojawia się w tym tekście po raz kolejny.

OnePlus Nord Buds 2 – czas pracy na jednym ładowaniu

Bez sensacji – przy włączonym trybie ANC i rozsądnie dobranej głośności możemy spokojnie zbliżyć się do wyników, które obiecuje producent. Przy czym tak po prawdzie nigdy nie miałem problemu z tym, żeby bezprzewodowe słuchawki rozładowały się z zaskoczenia – przeważnie po używaniu przez 1-2 godziny i tak lądują w etui ładującym, a etui ładujące raz na tydzień ląduje na ładowarce. Zero dramatów.

OnePlus Nord Buds 2 – czy warto?

Zacznijmy może inaczej – jeżeli ktoś kupi OnePlus Nord Buds 2, to szansa na to, iż nie będzie z tego zakupu zadowolony, jest raczej minimalna. Trudno adekwatnie znaleźć w nich jakieś ewidentnie słabe punkty i zniechęcające braki, a do tego po prostu mogą się podobać – zarówno pod względem tego, jak wyglądają, jak i tego, jak grają. Korzystałem z nich przed premierą przez całkiem długi czas i nie miałem najmniejszego problemu z tym, żeby stały się moimi kolejnymi domyślnymi słuchawkami.

Sytuacja na rynku słuchawek w tej cenie jest jednak o tyle skomplikowana, iż adekwatnie… trudno wybrać coś złego, do tego regularnie trafiają się promocje, w ramach których nagle wyższy model staje się tańszy od niższego, ale nowszego, po czym znowu sytuacja się resetuje i wszystkie porównania biorą w łeb. Do tego Nord Buds 2 pewnie w końcu też doczekają się jakiejś promocji – a biorąc pod uwagę ich cenę startową, każde obniżenie ceny będzie sprawiać, iż może być trudno obronić się przed zakupem i znaleźć jakiś konkretny argument przeciwko.

OnePlus Nord Buds 2 – zalety:

  • ciekawy wygląd
  • dobra jakość dźwięku bez przesadzania w żadną stronę
  • wygoda na dobrym poziomie
  • w końcu z ANC
  • obsługa AAC i Dolby Atmos
  • świetnie działające przyciski dotykowe (jeśli ktoś lubi taką formę obsługi)
  • odporność na pot i podobne nieprzyjemne rzeczy
  • sensowny czas pracy na jednym ładowaniu
  • opcja personalizacji dźwięku
  • jeśli pojawią się promocje, to cena może być naprawdę trudna do pobicia

OnePlus Nord Buds 2 – wady:

  • to etui jest jednak spore
  • same słuchawki do najmniejszych też nie należą
  • dotykowe przyciski spiszą się raczej średnio podczas treningu
  • ograniczona liczba obsługiwanych kodeków
  • ANC nie jest powalająco dobre (a zaledwie dobre)
  • brak automatycznego pauzowania po wyjęciu z ucha
  • brak automatycznego przełączania między urządzeniami
Idź do oryginalnego materiału