Test Amflow PL Carbon Pro

magazynbike.pl 20 godzin temu

Tego roweru miało nie być, gdyby tylko renomowane marki zainteresowały się silnikiem DJI. Ale jest i jeździ zaskakująco dobrze, szczególnie jak na pierwszy produkt debiutującego producenta. Oto test jedynego roweru, w którym znajdziecie silnik DJI Avinox. Bo silnik, choćby najlepszy, to dopiero połowa historii, trzeba go jeszcze do czegoś włożyć!

Gromadząc materiały do tego testu dokładnie taką wypowiedź znalazłem – Frank Wolf z DJI oświadczył, iż kiedy w w 2023 roku na targach Eurobike szukał partnerów wśród producentów rowerów, ci byli sceptyczni. Amflow powstał więc niejako z konieczności. Powiedzenie, iż jest tylko opakowaniem dla nowego systemu, będzie nadużyciem, bo ludzie, którzy za nim stoją, naprawdę przyłożyli się do tego co robią. Dokładnie tak jak miało to miejsce w przypadku silnika czerpiąc inspirację od najlepszych.

Czy to jednocześnie kopia? Bynajmniej. W przeszłości można było zarzucać, iż chińskie marki kopiują innych, tu adekwatnsze będzie określenie, iż się uczą. Zresztą wystarczy przypomnieć, iż przecież wiele znanych marek produkuje w Chinach i szerzej mówiąc na Dalekim Wschodzie, więc te umiejętności na bardzo wysokim poziomie tam są.

Tu mamy jednak o tyle interesującą sytuację, iż pojawia się marka nowa, zupełnie nieznana, a jednocześnie będąca w stanie rywalizować z tymi już obecnymi na rynku. Bo ze swoją wagą 20,3 kg bez pedałów w rozmiarze M (albo 20,9 kg z koszykiem, dużym błotnikiem przednim i uchwytem do Garmina, bo tak też ważyłem, w rozmiarze L) to naprawdę pierwsza liga. Trudno jest znaleźć rowery, które ważyły by tak mało, a jednocześnie miały silnik o pełnej mocy i dużą baterię.

Czy Chińczycy dokonali tego sami? Oczywiście nie! Wiadomo m.in. iż nad zawieszeniem pracowali z Foxem. Poza tym rower inspirowany jest w szczególności serią Turbo Levo Specializeda, w wersji zwykłej i SL. Ma podobne linie i przede wszystkim system zawieszenia. Podstawowe odstępstwo to mocowanie tłumika z przodu, tym razem w wariancie Trunion, a nie klasycznym. Poza tym to klasyczny czterozawias.

Dostępne warianty a model testowy

Amflow PL dostępny jest tylko w dwóch wariantach wyposażenia – podstawowym Amflow PL Carbon i wariancie oznaczonym dodatkowo Pro. Rowery są identyczne pod względem ramy i wielkości skoku – 150 mm z tyłu i 160 mm z przodu. Mają też ten sam silnik, a choćby wielkość baterii, to 800 Wh. Tylko w wariancie droższym jest możliwość wybrania baterii mniejszej, 600 Wh, gdyby ktoś chciał odchudzić rower. w tej chwili ceny wynoszą odpowiednio 6499 Euro za model podstawowy, 9699 za Pro z mniejszą baterią i 9799 Euro za Pro z większą baterią – jak widać obniżenie masy jest średnio opłacalne cenowo, bo tracimy 200 Wh za… 100 Euro. Różnica wagi? Ten z małą baterią ma ważyć 19,4 kg.

Tańszy model, poza tym, iż jest srebrny, więc łatwo od razu zauważyć różnicę, ma zawieszenie na poziomie Performance Foxa, w Pro jest to Factory i Kashima – Fox 36 z przodu i Float X z tyłu. Z przodu mamy też lepszy, nowy tłumik w widelcu Grip X2. Poza tym dopłacając 3000 Euro dostajemy też karbonowe koła – to własny produkt Amflow, ale też sztycę Foxa Factory, z regulacją wielkości skoku (w L jest to 155-180 mm).

Rower obuty jest zawsze w takie same opony, tylna to wzmocniony model Exo+ (ale nie pancerny) Maxxis Dissector MaxxTerra 2,4, przód Assegai MaxxTerra Exo 2,5 cala. Obydwa koła w serii mają 29 cali średnicy – rower umożliwia jednak zmianę na 27,5 cala (zmienia się też średnicę koła w appce).

Różnica jest także w napędzie i hamulcach. W podstawowym mamy Srama GX Eagle, a Pro już napęd Transmission X0, co interesujące tylna przerzutka połączona jest przewodem z główną baterią, więc nie trzeba jej ładować odzielnie. Hamulce to za każdym razem Magury, ale w tańszej wersji MT5, a w droższej MT7. Tarcze mają zawsze tę samą średnicę – 203 mm..

Dobór rozmiaru i geometria

Rower dostępny jest w czterech rozmiarach, startujących od M. To jedno z niewielu ograniczeń – osoby poniżej 165 wzrostu mogą mieć problem, bo Reach i długość sztycy ograniczają tu opcje, by go dosiąść. Poza tym rozmiarówka, długości, jak i kąty są typowe dla nowoczesnych rowerów tego typu, czyli trailówek – mamy 452 mm zasięgu w M, kąt widelca 64,5, podsiodłowy rzeczywisty 77 stopni. Nie są to ani liczby ultra progresywne, ani zachowawczo konserwatywne – złoty środek.

Warto zauważyć jednocześnie, iż w rozmiarze L rower nie jest gigantyczny, ma regulowaną długość skoku sztycy i… bardzo krótkie korby, bo liczące tylko 155 mm (takie są w M i L, w większych 160 mm). Oznacza to, iż także ja ze swoim 169 wzrostu nie miałem wrażenia, iż jest za duży, bo także sztyca nie była za długa. Oczywiście równie dobrze mógłbym też używać rozmiaru M, i pewnie byłby lepszy, ale może to być podpowiedź dla osób między rozmiarami. Wskazówka – środek jest na tyle nisko, iż choćby tak krótkimi korbami można zaczepić! Tył roweru jest zawsze taki sam, tylne widełki mają 445 mm długości.

Jak jeździ Amflow PL Carbon Pro

Szybko. To mogłaby być najkrótsza recenzja w historii. Ale nie oddaje zupełnie wrażeń z jazdy, a więcej mówi o silniku, bo nie da się ukryć, iż to on dominuje to, co w pierwszej chwili zauważa się w tym rowerze. Szczególnie wtedy, gdy skierujemy się w stronę podjazdów. Na płaskim bowiem zachowuje się niepozornie i jest bardzo cichy.

Pozycja za kierownicą jest centralna i nie niesie ze sobą nic nieoczekiwanego. Manetki są umieszczone poręcznie, zawsze w zasięgu ręki – czego, co interesujące nie zawsze można powiedzieć o wyświetlaczu. Jestem przekonany, iż wiele osób, choć przy jego jakości może wydawać się to zbędne, będzie chciało jednak mieć dodatkowy przed kierownicą, bo tu trzeba lekko przesunąć od tego co przed przednim kołem i poszukać informacji na górze rury górnej. Wyświetlacz jest fantastyczny, kolory błyszczą, a zestaw informacji bogaty – zaś miejsce na górnej rurze jest świetnie chronione przed uderzeniami, ale przez cały czas jest zwykle poza zasięgiem wzroku.

Projektanci DJI na pewno o tym pomyśleli, bo istotnym zdarzeniom towarzyszą efekty dźwiękowe. I tak np. koniec trybu Boost po 30 sekundach sygnalizowany jest akustycznie tak, iż nie sposób tego przegapić.

Przyznać trzeba, iż wyświetlacze Boscha, czy Shimano, przy tym Avinoxa wyglądają blado. Trochę jak kalkulator przy telefonie komórkowym. Shimano chowa go sprytnie, ale wyświetla minimalną ilość informacji. Tu dostajemy nową jakość. Więcej o całym systemie DJi Avinox zobaczycie w filmie pod spodem.

Już w teście silnika pisałem, iż podjeżdżanie i kontrolą są imponujące. Nie tylko jednak pod górę, bo także dobrze znane ścieżki w trybie Turbo – nie trzeba choćby dotykać Boosta – zaczynają przypominać gry komputerowe. Możecie to zobaczyć w filmie z testu. W tego typu sytuacjach docenia się, jak dobrze udało się skomponować cały rower, bo pomimo tej mocy pod nogą przez cały czas prowadzenie jest przewidywalne. Bez niespodziewanego przestrzeliwania zakrętów, czy podrywania przedniego koła.

Po tego typu wrażeniach to oczywiste, iż przyszło mi do głowy to, iż ewentualni startujący w zawodach na tym rowerze będą mieli przewagę nad innymi, dysponując większym zapasem mocy. I nie dziwi mnie fakt, iż ludzie pytają, czy da się założyć sprężynę z tyłu i większy amortyzację. Da się, a widelec oficjalnie może mieć z przodu do 170 mm skoku.

Co nie zmienia faktu, iż Amflow ze swoją lekkością i generalnie sprawiającą wrażenie filigranowej ramą może nie znieść ostrego traktowania w zawodach. Zdecydowanie nie wytrzymają tego cienkie opony, dobrane pod kątem przewidywanego zastosowania przez projektantów. Dopóki jeździ się po ścieżkach, są wystarczające, ale myśląc o ekstremalnych zastosowaniach warto włożyć coś bardziej wytrzymałego (i wkładkę z tyłu).

Poza tym rower jest dobrze zabezpieczony w istotnych miejscach – ma np. „błotniczek” za rurą podsiodłową czy osłony tam, gdzie można go uszkodzić choćby łańcuchem. interesujące iż rama ma miejsce na ogranicznik ruchu sterów (jest pod spodem, z tyłu główki), ale nie został zamontowany.

I tu docieramy do najczęstszego pytania: „Na ile starczy bateria?”. I odpowiedź brzmi… to zależy! Amflow ma mocny silnik i dużą baterię, co oznacza, iż może potrzebować więcej energii niż konkurencja, ale i ma duży bak. Te cechy się równoważą i tym samym można spodziewać się zasięgów na poziomie największych baterii Boscha/Shimano z pasującymi silnikami. Maksimum? Po naładowaniu do 100% wyświetlacz pokazywał mi zasięg 134 km w trybie Eco. Jednocześnie jeżdżąc „pod gazem” w trybie Turbo po 40 km w terenie pofalowanym pozostało 42% baterii do wykorzystania, więc zasięg maksymalnie 70 km w sumie. Realistycznie biorąc wykorzystując tryb Turbo można spodziewać się 1500 metrów w pionie, więcej na Eco oraz Auto. Ten ostatni tryb także działa bardzo dobrze, proporcjonalnie dodając mocy, akurat tyle ile jest potrzebne. Kto jednak jeździ na Auro gdy ma Turbo w zasięgu ręki?!?

DJI ma w zanadrzu tajną broń – szybkie ładowanie akumulatora. I to potwierdzam – liczby na wyświetlaczu były imponujące. Według DJI ma to być 1,5 h do osiągnięcia 75% pojemności, co oznacza, iż można błyskawicznie się doładować np. jedząc obiad (1h = 50% baterii). To częściowo wyjaśnia brak opcji wyciągnięcia baterii. prawdopodobnie zrezygnowano z tego także chcąc odchudzić rower. Dodam tylko, iż port ładowania jest ładnie zintegrowany w ramie i uszczelniony.

Podsumowanie

To imponujące, jak dojrzałą konstrukcję Amflow stworzył już przy pierwszym podejściu. To coś więcej niż po prostu opakowanie na silnik, jak ma to w przypadku (niestety) wielu innych produktów ze wspomaganiem pochodzących od marek, o których także nikt wcześniej nie słyszał, z tego samego kierunku. Bardzo dobrze jeździ, ma udany silnik i system o rozbudowanych możliwościach. I tylko jedną wielką niewiadomą pozostaje miejsce zakupu i przyszłe serwisowanie – przynajmniej w naszych, polskich warunkach.

Zdecydowanie za to pozostali producenci, w szczególności silników, muszą wziąć się do roboty. Mają nową i od razu mocną konkurencję. A czy sam silnik zobaczymy u innych marek? Dobre pytanie. Koncerny z dużym zapleczem starają się kontrolować każdy etap, od projektu do sprzedaży. Starczy wspomnieć Apple. Czy DJI pójdzie w te ślady?

Info: amflowbikes.com

Idź do oryginalnego materiału