Najnowsze statystyki są co najmniej niepokojące. Ubiegły rok przyniósł ze sobą kilkadziesiąt tysięcy nowych gier na platformie Steam. Jak się jednak okazuje, większości z nich nie kupiła choćby jedna osoba. Tym samym po raz kolejny została poruszona kwestia zalewu usługi niskiej jakości produkcjami, które często wypełnione są wieloma błędami, a także poważniejszymi problemami. Niektórzy domagają się od Valve wprowadzenia skuteczniejszych mechanizmów weryfikacji zatwierdzanych tytułów.
Steam to wysypisko gier niskiej jakości?
Pod koniec grudnia dowiedzieliśmy się, iż na łamach 2024 roku platforma Steam wzbogaciła się o 18949 nowych gier. To wręcz szokujący wynik, znacznie wyższy od tych notowanych w poprzednich latach. Większość debiutujących tytułów nie cieszyła się wystarczającym zainteresowaniem, by otrzymać wsparcie dla funkcji społecznościowych. Trudno też przejść obojętnie obok produkcji tworzonych na kolanie i obarczonych niewybaczalnymi kłopotami.
- Sprawdź także: Steam z kolejnym rekordem. Prawie 19 tysięcy nowych gier w 2024 roku, ale czy to dobrze?
Swego czasu Steam postanowił rozpocząć walkę z deweloperami, którzy tworzyli proste gry tylko po to, by użytkownicy mogli gwałtownie zdobyć osiągnięcia czy specjalne karty kolekcjonerskie zdolne do handlu. Dzięki temu podnoszenie poziomu konta oraz innych statystyk nie stanowiło najmniejszego problemu. Rozwiązaniem tego problemu miało być oznaczanie wybranych produkcji jako „limitowanych”. Nie mają one wtedy dostępu do poszczególnych funkcji społecznościowych. Najpierw trzeba osiągnąć określony próg popularności i sprzedaży – konkretne wskaźniki nie są jednak znane.
Dzięki temu doszło do implementacji naturalnej ochrony przed tytułami noszącymi znamiona oszustwa czy shovelware. Jak się okazuje, tego typu praktyka nie zniechęciła programistów do wydawania kolejnych „śmieci”. Steam zalewany jest coraz większą liczbą podejrzanych gier, których nikt nigdy nie kupi czy nie uruchomi. Wystarczającej społeczności nie wytworzyło dokładnie 14 951 produktów wydanych na łamach 2024 roku. Tym samym nie oferują one wyżej wspomnianych kart kolekcjonerskich czy osiągnięć.
Czy w 2025 roku wynik będzie jeszcze wyższy?
Wynik ten przekłada się na 79% gier, w które prawdopodobnie nikt nie zagra. Te kontrowersyjne statystyki bezustannie rosną. Jeszcze w 2020 roku „limitowane” produkcje stanowiły 72% całości. Strach więc pomyśleć jak ten stan rzeczy będzie prezentował się pod koniec 2025 roku. Sporo osób obawia się, iż niechlubny wynik przekroczy 80%, co jest bardziej niż prawdopodobne.
Nic więc dziwnego, iż społeczność domaga się implementacji dodatkowych ograniczeń przez Valve. Zalewanie platformy Steam niskiej jakości grami to nic dobrego. Trudno stwierdzić ile z tych tytułów to projekty nastawione na szybki zysk oraz próbę pozyskania np. danych konsumentów. Nie wiadomo jednak czy firma postanowi zaimplementować bardziej zaawansowane metody weryfikacji dodawanych produkcji.
- Przeczytaj również: Czapka w Team Fortress 2 sprzedana za 172 tysiące złotych
Oczywiście pojawiają się również głosy, iż blokady to żadne rozwiązanie. Wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem i nie dawać kasy podejrzanym deweloperom. Jak jednak widać – gier przybywa mimo limitów pod kątem dostępu do istotnych funkcjonalności.
Źródło: Kotaku / Zdjęcie otwierające: Valve