Internauci zaczęli informować o nietypowym zachowaniu platformy Spotify. Wyniki wyszukiwania przestały bowiem wypluwać tradycyjne propozycje teledysków. Zamiast nich pojawiać zaczęły się tam filmy pornograficzne z udziałem popularnych aktorek bądź aktorów. Konsumenci dosyć gwałtownie zwrócili na to uwagę i wręcz zalali internet zgłoszeniami problemu. Materiały podobno zostały już usunięte, choć pytanie brzmi – jak się tam w ogóle dostały?
Spotify zalane materiały pornograficznymi
Spotify zyskało w ubiegłym miesiącu niezwykle przydatną funkcjonalność. Mowa rzecz jasna o zakładce „Ostatnie”, która ma na celu ułatwienie procesu znajdowania wcześniej słuchanych utworów, podcastów, list odtwarzania czy albumów. Sekcja została wzbogacona o przydatne narzędzia pozwalające na filtrowanie wyników, dzięki czemu jeszcze szybciej zlokalizujemy dany klip.
- Sprawdź także: Spotify zapamięta na dłużej to, czego słuchałeś. Nowa funkcja już jest
Wszystko zaczęło się od intrygującego wpisu na forum Reddit – jeden z tamtejszych użytkowników podzielił się zrzutem ekranu swojego znaleziska. Jak możecie zobaczyć poniżej, wyniki wyszukiwania nie zawierają typowych odnośników do teledysków poszukiwanej piosenki, ale… film pornograficzny. Redakcja portalu The Verge potwierdziła przy okazji obecność innych materiałów niż ten przedstawiony przez internautę. Jak do tego wszystkiego doszło?
Za publikację materiałów odpowiada od połowy listopada co najmniej kilka kont o dziwnych nazwach. Niektóre z nich już wcześniej wstawiały erotyczne nagrania audio, ale filmy oznaczone jako podcasty zaczęły pojawiać się dopiero niedawno. jeżeli chodzi o oficjalne stanowisko Spotify w sprawie, to jest ono raczej dosyć oczywiste i tak naprawdę nie wnosi niczego nowego.
Przedstawiciele popularnej platformy streamingowej poinformowali o usunięciu klipów z powodu „naruszenia zasad”. Chodzi oczywiście o niemożność udostępniania zawartości o jednoznacznym charakterze seksualnym. Niestety nie znalazło się miejsce dla wyjaśnień dotyczących tego, jak pornografia w ogóle przedostała się przez zabezpieczenia oraz moderatorów. Osobiście nie liczę na to, iż doczekamy się kolejnego stanowiska w sprawie.
Zgłaszanie treści łamiących regulamin nie jest proste
Występowanie podobnych klipów zwróciło przy okazji uwagę na inny problem platformy. Spotify nie oferuje łatwo przystępnej i wygodnej opcji zgłaszania piosenek/podcastów naruszających regulamin. Jedynym sposobem jest skopiowanie linku oraz skorzystanie z formularza dostępnego wyłącznie na stronie internetowej usługi. Brakuje łatwo dostępnego przycisku wewnątrz mobilnej aplikacji, co w obecnych czasach wydaje się wręcz oczywistością.
- Przeczytaj również: Spotify zyskało integrację z Gemini. Co to oznacza?
Tego typu sytuacja może oczywiście szokować, ale niestety to nie pierwszy pornograficzny incydent na Spotify. Kilka lat temu konsumenci zgłaszali już m.in. nagość na okładkach albumów lub list odtwarzania stworzonych przez społeczność. Do tego dochodzi wspomniane już audio o charakterze erotycznym. Platforma najwidoczniej musi zabrać się za dodatkową moderację niedozwolonych materiałów.
Źródło: The Verge / Zdjęcie otwierające: Spotify, unsplash.com (@brucemars)