Jest poniedziałek, a więc tradycyjnie zaczynam tydzień od przeglądu telefonowych nowości i najciekawszych zapowiedzi z ostatnich dni. Z wiadomych względów najwięcej info o Androidach. Tu ruch znacznie większy.
Przed wami kolejny (już ponad 150!) zbiór wieści ze świata telefonów. Nie tylko tych droższych (im zwykle poświęcam więcej czasu w oddzielnych artykułach, do których zresztą przekierowuję). Znajdziecie tu też krótkie wiadomości o najważniejszych premierach modeli budżetowych i mid-range. Zapraszam też do poprzednich przeglądów. Wiele z nich jest wciąż aktualnych.
Zaczynam od szybkiej listy ciekawostek: najświeższych liczb, paczki przecieków, danych od analityków i zapowiedzi:
Kącik rekordów (smartfony przekraczają kolejne rynkowe bariery):
- 18% – o tyle wzrosło zainteresowanie serią Galaxy S24 (w stosunku do poprzedniej serii) | wg Hana Securities
- 6% – o tyle spadło zainteresowanie składanymi Galaxy Z6 w stosunku do poprzedników | jw
- IP69 – taki poziom szczelności otrzymały telefony serii POCO X7
- 6.25 vs 6.5 mm – taką smukłość mają zaoferować iPhone 17 Air i Galaxy S25 Slim | wg sisajournal-e.com (Korea)
- 5600-5700mA – aż taką baterię ma otrzymać składany Xiaomi Mix Flip 2 (poprzednik 4780mAh) | wg @That_Kartikey
- 4 – taki miesiąc z rzędu spada sprzedaż iPhone’ów na terenie Chin
- 300000 – takiej liczbie ma trafić na rynek (druga połowa roku) podwójnie składany Galaxy | wg źródeł z Korei
- 15% – ok. taką zniżkę proponuje Apple w Europie (wybrane kraje) za odnawiane iPhone’y 15
- 70Mb/s – to średnia prędkość internetu mobilnego (+55% r/r) w Polsce w 2024 rok | wg SpeedTest.pl
Ciekawostki na temat przyszłości telefonów:
- OnePlus 13 ma być lokalizowany w ramach Find My Device choćby po wyłączeniu (ta funkcja debiutowała w Pixelach od Google, a teraz dociera też do innych telefonów)
- nakładka One UI 7 przyspieszy pracę Galaxy S24 (m.in. działanie czytnika palca) | wg Ice Universe
- Honor zwiastuje preinstalowanie Gemini w telefonach serii Magic7
- OnePlus wzorem Oppo (i vivo) też chce dostarczyć model mini swojego flagowca | wg Digital Chat Station
- Samsung może zaadaptować technologie Color Filter on Encapsulation (CoE) dla ekranów w topowych Galaxy S26 Ultra (zwiększyłoby to jasność wyświetlaczy) | wg źródeł z Korei
- Indonezja nie odpuszcza marce Apple i nie ugnie się w restrykcjach dot. sprzedaży iPhone’ów 16 jeżeli amerykański gigant nie zacznie produkować części komponentów lokalnie
Ciekawsze telefonowe zapowiedzi:
- 22 stycznia Galaxy Unpacked (Samsung przedstawi serię Galaxy S25)
- 15 stycznia HONOR Magic Lite7 dotrze do Polski
- Realme Neo7 (debiutujący w Chinach w grudniu) będzie oferowany globalnie
- podwójnie składany Galaxy zadebiutuje w drugiej połowie roku | wg źródeł z Korei
1. Honor Magic V3 z AI Defocus (testy tygodnia)
W zeszłym roku Honor zaprezentował bardzo ciekawą technologię dla wyświetlaczy telefonów. Wdrożył ją m.in. w najnowszych flagowcach, tj. serii Magic7, ale i Magic V3. Mam zatem w końcu okazję sprawdzić rozwiązania AI Defocus we własnym zakresie. Warto od razu odnotować, iż to V3 zadebiutował na rynku przed siódmą serią zwykłych flagowców, więc jest pierwszym na świecie telefonem z omawianym trybem pracy.
Oglądając materiał promujący AI Defocus podczas targów IFA 2024 w Berlinie, miałem wrażenie, iż nie jest to tylko bajer. Problem krótkowzroczności jest globalny i telefony niestety temu zjawisku sprzyja. Honor jest jedną z pierwszych marek, które próbują zredukować wpływ wyświetlacza na nasz wzrok. Tak na dobrą sprawę, to temat rosnącej krótkowzroczności widać najlepiej na przykładzie młodszych użytkowników, u których wzrok dopiero się kształtuje, a które spędzają (niestety) coraz więcej czasu przy przeróżnych ekranach. Telefony i tablety są u nich na porządku dziennym. Celem AI Defocus jest tzw. selektywne rozmywanie obrazu na ekranie, by zmniejszyć wpływ wyświetlacza na procesy ostrzenia zachodzących w oczach.
Chcę od razu zwrócić uwagę, iż nie tylko ekrany telefonów/tabletów sprzyjają krótkowzroczności, ale też czytanie książek. Chodzi głównie o długotrwałe skupienie wzroku na bliskich obiektach oraz ograniczanie ekspozycji na światło słoneczne. AI Defocus ma być zatem czymś ograniczającym niekorzystny efekt. Jak to działa? W generalnym uproszczeniu, rozmywanie wybranych obszarów obrazu ma symulować większą odległość ekranu od oczu. Jest to jakby wirtualna zasada soczewki typu DIMS (Defocus Incorporated Multiple Segments). Środek jest ostry, a otoczenie „rozogniskowane” i rośnie wraz z odległością od obserwowanego punktu. Według badań Honor, dzięki niemu proces postępu krótkowzroczności jest spowolniany. Czy rzeczywiście tak się dzieje, sprawdzimy za minimum 5-6 lat (o ile ktoś przeprowadzi jakieś badania).
W tym momencie zasugeruję, by użytkując większy ekran podnieść w nim wielkość czcionki i oddalenie telefonu od oczu, by ograniczać nadwyrężanie oczu. Warto też uzupełniać „kąpiele słoneczne”, szczególnie przy intensywnym korzystaniu z elektroniki.
2. OnePlus 13 i 13R globalnie (smartfony tygodnia)
OnePlus prezentował trzynastą generację flagowych Androidów dwa miesiące temu na terenie Chin. Na początku 2025 roku demonstruje globalną edycję telefona oraz jego tańszego odpowiednika w edycji R. Duet OnePlus 13 i 13R to telefony o flagowych adekwatnościach. Ten pierwszy lepiej wyposażony. Ten drugi z elementami premium, ale z kilkoma kompromisami. W OnePlus 13 znajdziemy kilka topowych elementów. Wśród nich wymieniłbym najnowszej Snapdragona 8 Elite, moduł fotograficzny ze wsparciem rozwiązań Hasselblad, panel OLED nowej generacji od BOE, pojemną baterię Silicon-Carbon z 6000 mAh, wysokie konfiguracje pamięci oraz szczelność zgodną z normami IP68/IP69.
Z kolei OnePlus 13R z uwagi na nieco niższą cenę ma mniej wydajne podzespoły (m.in. słabszy zestaw aparatów) i flagowy chip z zeszłego roku. Model wygląda jednak lepiej od wcześniejszej generacji. Poprawiono szczelność, ulepszono wyświetlacz i dołożono teleobiektyw. Zwiększono też pojemność baterii.
- Plusy: kolejny konkretny upgrade (topowy chip, pojemna bateria nowej generacji i wysoka szczelność)
- Minusy: wzrosły koszty obu jednostek (o kilka stówek)
3. Seria POCO X7 (globalnie)
W zeszłym tygodniu zapowiadałem tę serię, bo było praktycznie potwierdzone, iż POCO X7 i X7 Pro to odpowiedniki dwóch innych chińskich telefonów – bazują na Redmi Note 14 Pro i Redmi Turbo 4. POCO X7 miał być jednym z pierwszych z nakładką HyperOS 2.0 na start, ale nowszą nakładkę otrzyma wyłącznie odmiana Pro. Obie nowe jednostki są jak zwykle z charakterystycznym żółtym ubarwieniem.
POCO X7 (bazuje na Redmi Note 14 Pro) – otrzymał ekran AMOLED 6.67″ 120Hz z ochroną Gorilla Glass i, układ Dimensity 7300 Ultra i 8/12GB RAM z opcjami 128/256/512 GB na dane (wyczuwam, iż globalnie jednak wyłącznie w tych mniejszych konfiguracjach). Zestaw fotograficzny z aparatem głównym 50 mpx, kamerką ultra wide 8 mpx i czujnikiem 2 mega do ujęć makro. Z przodu 20 mpx. Bateria ma 5110 mAh z ładowaniem 45W, a więc względem Redmi zmniejszono pojemność (tam jest 5500 mAh). Cieszy gwarancja zachowania 80% pojemności choćby po 1600 cyklach ładowania. Europejska wariacja telefona dysponuje wyższą certyfikacją szczelności IP68.
POCO X7 Pro (bazuje na Redmi Turbo 4) – ekran OLED LTPS 120hz o przekątnej 6.77″ i jasnością szczytową z choćby 3200 nitów oraz optycznym czytnikiem palca pod panelem. Telefon ma pracować na świeżutkim układzie Dimensity 8400 (ale czy też w wersji Ultra?). Panel zabezpieczono najnowszą warstwą Gorilla Glass Victus 2. Aparaty a dwa: 50 mpx z OIS + 8 mpx (ultra wide) oraz kamerka do selfie z 20 mpx. Xiaomi już przekazało, iż w środku będzie mniej pojemna od Redmi Turbo 4 bateria (6000 zamiast 6550 mAh). Nie jestem pewien, czy również w technologii Silicon-Carbon, ale na pewno w 90W ładowaniem. Telefon oferuje szczelność zgodną z IP68, czyli słabszą od Turbo. W Androidzie wgrano AI z Gemini, a HyperOS w drugiej generacji uwzględnia też narzędzia AI Erase Pro, AI Image Expansion, AI Film, AI Interpreter, AI Notes oraz AI Recorder
Cieszy obecność specjalnej wersji POCO X7 Pro Iron Man Edition także na naszym rynku. Ma ona maksymalną konfigurację pamięci, czyli 12 GB RAM i 512 GB na dane.
- Plusy: dwa ciekawie wyposażone Androidy i specjalna edycja również w Polsce
- Minusy: nie wszystkie parametry są 1:1 ze swoimi chińskimi odpowiednikami
4. Redmi Note 14 w wersji 4G i 5G (globalnie)
Seria Note’ów od Redmi jest w Polsce lubiana. W Chinach miała swoją premierę jeszcze w zeszłym roku, ale na jej debiut u nas musieliśmy poczekać do 2025 roku. Względem azjatyckich odpowiedników widzę dwie różnice. Pierwszą jest nieco lepszy zestaw fotograficzny oraz wariant z modemem 5G, w którym pracuje inny chipset.
Redmi Note 14 5G działa na Dimensity 7025 Ultra, dysponuje ekranem AMOLED 6.67″ (FHD+) 120Hz i czytnik palca zintegrowany z wyświetlaczem. W szczycie będzie świecić choćby z jasnością 2100 nitów. Został zabezpieczony Gorilla Glass 5. Będzie dostępny w konfiguracjach 6/128 GB, 8/256 GB lub 12/512 GB. Zestaw aparatów to połączenie sensora 108 mpx z OIS, aparatu ultra wide 8 mpx i czujnika 2 mpx do makro. Z przodu kamerka 20 mega. Jak zwykle dobrze wygląda bateria. Ma 5110 mAh i ładowanie 45W (ładowarki w UE zabraknie z uwagi na nowe regulacje). Poprawiono szczelność do IP64 (poprzednik miał IP54). Android 14 oczywiście z nakładką HyperOS.
Redmi Note 14 4G to odmiana z LTE, w której jest słabszy, stary chipset – Helio G99 ma 2.5 roku… Ekran wygląda podobnie, ale ma niższą jasność szczytową (1800 nitów). Konfiguracje też słabsze: 6/128 GB, 8/128 GB lub 8/256 GB. jeżeli chodzi o moduł fotograficzny to zniknął sensor ultra wide, a główna kamerka 108 mpx została pozbawiona OIS (obok są dwa czujniki 2 mpx do makro i głębi). Z przodu ten sam aparat to w modelu 5G. W tym wydaniu akumulator jest pojemniejszy (5500 mAh), ale ze słabszą mocą ładowania (33W). Cennik ma wystartować od 200€.
- Plusy: jak zwykle optymalnie skrojone (pod niższe ceny)
- Minusy: model LTE z bardzo już leciwym procesorem
5. Redmi Note 14 Pro i 14 Pro+ (edycje globalne)
Specyfikacje tych telefonów były znane już od kwartału (z uwagi na chiński debiut). Teraz seria mocniejszych Redmi Note 14 Pro trafia do Europy. Już w trakcie zeszłorocznej prezentacji dało się zauważyć naprawdę efektowną ofertę w ramach nowych Pro. Redmi to już nie tylko tanie Android, ale i modele kojarzone wyższą półką za rozsądniejsze pieniądze. Przypomnę gwałtownie najciekawsze z informacji o flagowym duecie tej marki (wciąż w jakimś sensie należącej do grupy Xiaomi).
Redmi Note 14 Pro+ 5G to ta lepiej wyposażona wersja nowego duetu. Mamy tu ekran OLED 6.67″ (12-bit, 100% DCI-P3, Dolby Vision i HDR10+) z odświeżaniem 120Hz, ściemnaniem 1920Hz oraz jasnością szczytową 3000 nitów. Konstrukcja jest wzmacniana (zarówno ekran, jak i poprzez szczelność IP68). Warto dopisać, iż panel działa też „na mokro”, więc jest bardzo czuły. W środku pracuje nowy Snapdragon 7s Gen 3, a towarzyszy mu 8/12GB RAM (LPDDR4X) oraz 256/512 GB (UFS 2.2). Bateria ma aż 5110 mAh (a więc o ok. 1000 mAh mniej pojemna od chińskiego odpowiednika) i gwarancję niezawodności przez cztery lata. Ładowanie określono na az 120W. Aparat fotograficzny wygląda inaczej niż w pierwowzorze. Sensor główny ma 200 mpx. Towarzyszy mu ultra wide 8 mega i czujnik 2 mpx. Z przodu kamerka do selfie z 20 mpx. Na pokładzie Android 14 z nakładką HyperOS. Cena na polski rynek jeszcze nieokreślona.
Note’y 14 Pro w edycji globalnej będzie oferowany w dwóch odmianach: z 4G i z 5G. Oczywiście będą oferowały inne podzespoły – jeszcze inne od modelu przeznaczonego na rynek chiński. Tu również jeszcze bez polskiego cennika.
- Redmi Note 14 Pro 4G: ekran AMOLED 6.67″ (FHD+ w 120Hz), chip MediaTek Helio G100 Ultra (2.20 GHz), 8/12 GB RAM i 128/256/512 GB na dane. Aparaty z tyłu wyglądają identycznie, z kolei z przodu lepsze 32 mpx. Bateria pojemna, ponieważ z 5500 mAh, ale wolniej ładowana (45W). Wersja systemu operacyjnego bez zmian.
- Redmi Note 14 Pro 5G: oferuje mocniejszy układ MediaTek Dimensity 7300 Ultra (2.50 GHz) z modemem 5G i bez opcji 128 GB na dane. Zestaw fotograficzny podobny, ale różniący się przednim aparatem (20 mpx). Bateria mniejsza (5110 mAh) z tym samym ładowaniem (45W).
Wstępne podsumowanie nowego trio w edycji Pro:
- Plusy: aparat 200 mpx, pojemne baterie, sporo opcji pamięci i prawdopodobnie atrakcyjne ceny
- Minusy: zestawy fotograficzne o nierównych adekwatnościach
6. Realme 14 Pro+ (Chiny)
16 stycznia Realme ma zaprezentować odmiany Pro czternastej generacji swoich Androidów ze średniej półki, ale w Chinach postanowiono odsłonić już mocniejszy z nowego duetu, czyli Realme 14 Pro+. Większość informacji o tym telefonie trafiła już do sieci, ale teraz mamy już ich pełne potwierdzenie.
Przypomnę szybko, co do tej pory ustalono na temat Realme 14 Pro+ i jego potencjalnych możliwości. Większość z tych informacji jest już praktycznie uznana za pewnik. Nie jest to flagowy telefon, a możliwościami zahacza o niektóre flagowe rozwiązania (przynajmniej na papierze).
- potrójna lampa błyskowa (ciekawie, bo symetrycznie rozmieszczona między obiektywami) – ponoć pierwsza taka na rynku
- peryskopowy teleobiektyw 50 mpx (sensor Sony IMX882 1/2″ z OIS i optycznym zbliżeniem 3x), czyli pierwszy taki moduł w telefonie tej klasy (ze średniej półki w przystępniejszej cenie)
- hybrydowe zbliżenie choćby w krotności 120x
- aparat główny 50 mpx z f/1.8 (sensor Sony IMX896 1/1.56″) z optyczną stabilizacją obrazu i matrycowym zoomem 2x
- obiektyw ultra wide 8 mpx z f/2.2 (z polem widzenia 112°)
- kamerka selfie 32 mpx z f/2.0 i autofocusem śledzącym oczy
Z kolei pod względem pozostałych parametrów, Realme 14 Pro+ (przynajmniej w chińskiej edycji) proponuje:
- ekran: OLED 6.83″ (2800 x 1272 z odświeżaniem 12Hz) i jasnością szczytową 1500 nitów
- wyświetlacz zintegrowano z czytnikiem palca i zabezpieczono Gorilla Glass 7i
- chip: Qualcomm Snapdragon 7s Gen 3
- pamięć: 12 GB RAM i 256/512GB na dane
- tył obudowy zmieniający kolorystykę wraz z temperaturą
- bateria: aż 6000 mAh z ładowaniem 80W (spodziewam się słabszej w Europie)
- certyfikacja szczelności zgodna z normami IP68/IP69
Wstępna ocena Realme 14 Pro+:
- Plusy: peryskopowy teleobiektyw w niższej klasie telefonów, efektowny design
- Minusy: wstrzymam się ze zdaniem do potwierdzenia europejskich parametrów
7. nubia Music 2 z głośniczkiem 95dB
W styczniu zeszłego roku nubia przedstawiła oryginalne telefony stawiające na dźwięk w trakcie targów CES. W tym roku widzę ich drugą generację, ale chińska firma nie skorzystała z prezentacji nietypowych Androidów w Las Vegas. nubię Music 2 przedstawiono w Malezji. To wciąż tańsza półka jeżeli chodzi o specyfikacje ogólne, natomiast wyższa w obszarze elementów powiązanych z audio. Telefon ma skusić miłośników lepszego dźwięku. Lepsze brzmienie jest już proponowane w telefonach od lat, ale głównie w sekcji premium. nubia chce je dostarczyć w przystępniejszym cenowo modelu.
W drugiej odsłonie udało się jeszcze podrasować specyfikacje, choć ubył jeden z portów słuchawkowych 3.5 mm (w poprzedniku były dwa, by zaoferować odsłuch przez dwie pary przewodowych słuchawek). Najwyraźniej ten bajer jest zbędny, bo przecież dzisiaj większość z nas korzysta ze słuchawek Bluetooth. Konstrukcja ma jednak system audio przy użyciu trzech głośniczków (czyli kanałami 2.1). Jest tu wsparcie DTS:X Ultra przy choćby 95dB! Music 2 dysponuje w ten sposób tzw. spatial audio w imersyjnym formacie. Tegoroczną jednostkę wzbogacono o pasek LEDowy synchronizujący się z odtwarzaną muzyką. Wciąż w bardzo kolorową obudową.
A jak wyglądają pozostałe specyfikacje? Dość ubogo: ekran LCD 6.7″ (tylko HD+, ale ze 120Hz), chip Unisoc T7200, 4 GB RAM i 128 GB na pliki (i muzykę). Kamerka główna 50 mpx. Bateria 5000 mAh z ładowaniem 10W (dawno nie widziałem tak wolnego…). Cenowo wyjdzie poniżej 100$ (w przewalutowaniu z malezyjskich ringgitów.
- Plusy: tani Android pod muzykę
- Minusy: trochę przesadnie zbyt budżetowy
8. Huawei nova 13i (Meksyk)
Rok po debiucie odmiany nova 12i prezentowany jest sukcesor tego modelu. Huawei wprowadziło ten telefon po cichu zaczynając od rynku meksykańskiego. Co to w ogóle za telefon i czy jest szansa na jego premierę w naszym kraju? Sądząc po zeszłorocznego generacji, chiński gigant może ponownie wprowadzić do Polski rodzinę trzynastej generacji w innych od bazowej odmianach. W aktualnej ofercie nova 12 są przecież wariacje: SE, i oraz s. Nie zdziwiłbym się, gdyby opisywany teraz model dotarł do europejskiej dystrybucji. Nie dość, iż bez Androida (tylko HarmonyOS) to jeszcze okrajane…
Huawei nova 13i jest plasowany poniżej bazowej „trzynastki”. Wizualnie wygląda atrakcyjnie. W środku tak średnio, no ale to przecież tzw. „średniak”. Pozwoliłem sobie zestawić specyfikację z poprzednikiem i poza nowszym EMUI 14.2 (który pewnie i tak dotarł też do poprzednika), nie widzę żadnych zmian. Ten sam Snapdragon 680, ekran LCD 6.7″, konfiguracje pamięci (8GB RAM i 128/256GB), kamerka 108 mega (i Super Star Orbit Ring wokół „wyspy”) i bateria 5000 mAh (z ładowaniem 40W). Może jednak Europa otrzyma inne modele?
- Plusy: niestety nie widzę żadnego…
- Minusy: brak jakichkolwiek zmian wobec nova 12i (zakładam jednak, iż to jednostka na inny rynek)
Kącik ostatnio publikowanych treści
W każdym z flagowych cyklów na moim blogu kończę przypomnieniem o ostatnich artykułach poświęconych telefonom. W tym kąciku znajdziecie najważniejsze z zestawień, porównań i ciekawszych wpisów związanych z rynkiem telefonów. Będę się starał rotować tymi materiałami. Tutaj będą trafiać też ostatnie testy, smarthacki związane z telefonami i powiązane z segmentem treści.
9. Najlepsze flagowe telefony na rynku (2024/2025)
Kiedyś takie „rankingi” przygotowywałem częściej, ale w ostatnich latach skupiłem się na konkretniejszych sekcjach najciekawszych telefonów sezonu. Częściej aktualizowałem coroczne zestawienia modeli o najlepszych modułach fotograficznych, czy w składanym formacie. Wracam do budowania list typowych flagowców, ponieważ propozycje na 2025 rok wydają się jeszcze ciekawsze od poprzednich, a wysoka konkurencja wymusiła ostrzejszą walkę o klienta. Stworzyłem najnowszą ofertę, która pomoże wam (taką mam nadzieję) w jakiś sposób porównać potencjały poszczególnych jednostek. W 2024 roku niemal cała czołówka wydała swoje telefony wcześniej niż zwykle i prawie w tym samym okresie. Większość jesiennych debiutów chińskich Androidów szykuje swoje globalne odmiany tylko po kilku tygodniach od premier w Państwie Środka, więc i materiał do artykuły pojawił się wcześniej niż zwykle (takie wpisy przygotowywałem przeważnie na przełomie roku). Kilku producentów ma swoje prezentacje jeszcze przed sobą, ale raczej już wkrótce. W oddzielnej sekcji podałem ich poprzednie generacje, a z czasem artykuł będę aktualizował o te nowsze. Zapraszam!
Czytaj więcej: najlepsze flagowe telefony na rynku (2024/2025)
10. Podwójnie składane telefony (lista modeli)
Na moim blogu znajdziecie sporo rocznych podsumowań i przeglądów najlepszych składanych modeli telefonów. W każdym roku zestawiam najciekawsze jednostki aktualnych generacji. Zestawiałem foldy, zestawiałem flipy. Czas na nową kategorię, która pod koniec 2024 roku spróbuje przyciągnąć uwagę fanów mobilnych urządzeń. Kilku producentów znanych z produkcji modeli foldable zapowiedziało podwójnie składane telefony (właściwie to hybrydy telefonów z tabletami, które można złożyć w harmonijkę). To trzecia i moim zdaniem najbardziej praktyczna z propozycji giętkich wyświetlaczy. Większość z tegorocznych modeli to prototypy i concepty, ale już zapowiadające format jaki w przyszłym roku może zacząć ekspansję. Sądzę, iż urządzenia umownie klasyfikowane pod symbolem „Z” przyspieszą sprzedaż „składaków” z Androidami i HarmonyOS (a kiedyś pewnie też z iPadOS). Zapraszam do lektury i przeglądu nowości:
Przeczytaj: podwójnie składane telefony (hybrydy tabletów)
11. Jak wybrać składany telefon? – mini poradnik
Swój pierwszy składany telefon użytkowałem dłuższy czas już kilka lat temu (był nim Galaxy Z Fold3). Na rynku nie było wtedy zbyt wielkiego wyboru modeli. Dziś pod tym względem jest już nieco lepiej. W sprzedaży jest kilka propozycji, które do tematu podchodzą podobnie, ale z pewnymi różnicami. Nie wiesz czy warto kupić składany telefon w większym wydaniu? Nie znasz zalet i wad tych konstrukcji i czy funkcje urządzenia Ci się w ogóle przydadzą? Stworzyłem krótki poradnik, jak wybrać składany telefon i na co zwracać uwagę podczas zapoznawania się z tą wciąż nietypową formą telefonu. To kilka uwag z własnego doświadczenia. Może rozjaśnią niezdecydowanym sytuację.
Sprawdź: jak wybrać składany telefon?
12. Najciekawsze flip-phone’y tygodnia (zestawienie modeli)
Obiecywałem, iż odświeżę zestawienie składanych telefonów i tak też w końcu uczyniłem. W odróżnieniu do poprzedniego przeglądu foldable, tym razem uwagę skupiłem na mniejszych konstrukcjach – tzw. flip-phone’ach. Zestawiłem najciekawsze ze składanych telefonów, które można w tej chwili kupić na rynku. Listę podzieliłem na dwie grupy, bo w tym roku zaczęła krystalizować się sekcja tańszych „składaków”. Na liście jest sporo modeli z poprzedniego roku, ale z czasem będę je aktualizował o generacje debiutujące w 2024 roku. Lista jest całkiem długa. Niestety, nie wszystkie propozycje kupimy w Polsce, a szkoda. Najważniejsze z propozycji jednak u nas są. Nie pokusiłem się o wybranie najlepszego ze składanych telefonów, ale przy każdym wymieniłem najciekawsze cechy.
Czytaj więcej o: najciekawsze składane telefony (flip-phone’y) 2024 roku
13. Honor 90 i jego 200 megapikseli (ostatnio testowany)
Jak niedawno obiecywałem publikacja moich wrażeń spędzonych z Honorem 90 trafia na blog. Przez cały grudzień i styczeń wrzucałem w przeglądzie poszczególne uwagi na temat możliwości fotograficznych tego średniopółkowca z Androidem, a teraz czas na zbiorcze podsumowanie telefona. Nie czuję bym wydobył wszystko co możliwe z modułu z sensorami, ale i pora roku utrudniała wyjścia z aparatem (tylko w jeden słoneczny dzień miałem chwilę w swoim napiętym harmonogramie, by sprawdzić urządzenie w terenie). Wnioski? Honor 90 to telefon korzystający z kilku flagowych rozwiązań chińskiego producenta. Jeden z wciąż nielicznych, który postawił na sensor 200 megapikseli. Jak wypadł? Poniżej przekierowanie do mojej oceny i kilku zdjęć.
Czytaj więcej: mój test Honora 90
14. Aktualnie użytkuję: iPhone 14 Pro
Dość dawno temu zapowiadałem zakup nowego flagowca i w końcu znalazł się w moim rękach. Bardzo dużo czasu zajęło mi wybieranie odpowiedniej jednostki, ale to z uwagi na strasznie bogatą ofertę high-endowych telefonów. Szukałem głównie w sekcji z Androidem, ale ten natłok propozycji mnie chyba zmęczył i uległem rywalowi. Pierwszy raz w historii zdecydowałem się na przejście na iPhone’a. Korzystałem okazjonalnie z wielu poprzedników, ale nigdy nie dałem szansy Apple na dłuższe działanie iOS w moich rękach. Po równo 4 tygodniach od zamówienia w zeszły piątek dotarł do mnie iPhone 14 Pro. Zobaczymy jak się będzie sprawował. Być może jeszcze pod koniec roku jakaś wstępna recenzja.
Czytaj więcej o: Apple iPhone 14 Pro
15. Najlepsze foto-smartfony na rynku (2024/2025)
Mamy ostatni kwartał roku i początek premier flagowych telefonów na przyszły sezon. Zwykle pod sam koniec roku przygotowuję zestawienie najciekawszych telefonów ze lepszymi zdolnościami w zakresie mobilnej fotografii. W 2024 roku topowe jednostki wielu producentów debiutują wcześniej niż zwykle, więc i lista nowości możliwa do zbudowania wcześniej. Tegoroczny przegląd najlepszych foto-smartfonów przygotowałem już w październiku. Już w tym miesiącu propozycji jest sporo, a w kolejnych będzie docierać (w związku z czym publikacja będzie przeze mnie aktualizowana. Jak zwykle zestawiłem ze sobą większość high-endowych modeli premium. Podkreśliłem najlepsze cechy i funkcje, podałem ceny, ale też oceny serwisu DxOMark, który rankinguje telefony. Lista modeli jest całkiem spora, bo praktycznie wszystkie liczące się marki chcą rywalizować jakościowym modułem fotograficznym swojego telefona. Zapraszam do materiału.
Sprawdź: najlepsze foto-smartfony na rynku (2024/2025)