Raz na jakiś czas na Słońcu powstają tak zwane rozbłyski słoneczne – czasem słabsze, czasem silniejsze. Z reguły takie rozbłyski pojawiają się pojedynczo. Bardzo rzadko zdarza się jednak, iż Słońce rodzi dwa rozbłyski na raz. Tak się składa, iż cos takiego miało miejsce niecałe dni temu, zwiastując nadchodzące maksimum aktywności słonecznej.
Dwa rozbłyski słoneczne na raz
Dwa rozbłyski na raz pojawiły się na Słońcu 23 stycznia około godziny 4:30 czasu polskiego. Jak informuje serwis Spaceweather, zrodziły się one niemal dokładnie w tym samym czasie, a ich źródłem były plamy słoneczne AR3559 i AR3561. Co ważne, te plamy słoneczne w momencie zdarzenia były od siebie oddalone o około 500 000 kilometrów. Dla porównania, średni dystans między Ziemią a Ksieżycem wynosi 384 400 kilometrów.
Omawiane rozbłyski były równie silne, jak pojedynczy rozbłysk klasy M5,1. Dla przypomnienia, wyróżnia się trzy klasy rozbłysków słonecznych – C, M oraz X. Każda klasa jest 10 razy potężniejsza od poprzedniej. Dlatego rozbłyski klasy M są 10 razy silniejsze niż rozbłyski klasy C i 10 razy słabsze niż rozbłyski klasy X.
W związku z powyższym można wysnuć wniosek, iż rozbłyski klasy M5,1 to rozbłyski całkiem potężne. Nic więc dziwnego, iż wytworzona przez nie fala elektromagnetycznych cząstek po dotarciu do Ziemi wywołała 30-minutowe zakłócenia w odbiorze fal radiowych nad Indonezją i częścią Australii.
Warto wspomnieć, iż rozbłyski słoneczne mogą też wyrzucać w przestrzeń kosmiczną gwałtownie przemieszczające się chmury plazmy, znane jako koronalne wyrzuty masy. Takie chmury wywołują na Ziemi burze geomagnetyczne. Tym razem wygląda jednak na to, iż żaden z rozbłysków nie wyzwolił koronalnego wyrzutu masy.
Oznaka rosnącej aktywności Słońca
Okej, ale czy wystąpienie dwóch rozbłysków słonecznych na raz to dzieło przypadku? W przeszłości naukowcy zakładali iż tak. Badanie z 2002 roku ujawniło jednak, iż każda para rozbłysków jest ze sobą powiązana. To dlatego, iż plamy słoneczne, z których pochodzą, są połączone ze sobą masywnymi, niewidzialnymi pętlami pola magnetycznego otaczającymi Słońce. Innymi słowy, dwa rozbłyski powstające w tym samym czasie można uznać za dwie połówki jednej eksplozji.
Co ciekawe, aby dwa rozbłyski słoneczne były uznawane za powiązane ze sobą, może je dzielić choćby 30-minutowy odstęp czasowy. Jaki odstęp czasowy dzielił rozbłyski z 23 stycznia? Mógł on wynosić maksymalnie kilka minut, jeżeli nie sekund.
Jak już wspomniałam, podwójne rozbłyski słoneczne występują rzadko, ale mogą pojawiać się częściej, gdy Słońce zbliża się do swojego maksimum słonecznego. Tak się składa, iż maksimum słoneczne nastąpi najpóźniej w 2025 roku. Ba, wielu ekspertów uważa nawet, iż rozpocznie się ono w ciągu kilku najbliższych miesięcy, o ile Słońce już go nie osiągnęło – co też jest możliwe. Wszystko to oznacza, iż w niedalekiej przyszłości czeka nas jeszcze więcej widowiskowych rozbłysków, koronalnych wyrzutów masy i zórz polarnych.
Źródło: Spaceweather, fot. tyt. NASA