Recenzja Samsung OLED 55” S95D. Koreański szach-mat

1 miesiąc temu

Samsung OLED S95D oferuje kilka ciekawych rozwiązań tj.: Connect Box, matowy ekran, bardzo wąską konstrukcję, które ewidentnie wyróżniają ten model z tłumu. Panel znajdujący się w telewizorze potrafi generować ponadprzeciętną jasność, co pozwala uzyskać bardzo dobry efekt HDR. Podobnie jest z szeroką paletą barw, przy której nie można przejść obojętnie. W recenzowanym egzemplarzu znalazłem kilka elementów, które lekko mnie irytowały. Jednakże w całościowym rozrachunku, sumując wszystkie za i przeciw, dochodzę do wniosku, iż Samsung QE55S95D może być rozpatrywany w kategorii najlepszego telewizora OLED 2024 roku.

Samsung to zarówno globalny, jak i polski lider sprzedaży telewizorów w ujęciu ilościowym oraz wartościowym. Firma długo, mówiąc w wielkim cudzysłowie, „broniła się” przed wprowadzeniem do swojej oferty odbiorników OLED. Rok 2022 przyniósł w tym temacie dużą zmianę. Na rynku pojawił się S95B z panelem QD-OLED produkowanym przez Samsung Display. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż jest to zupełnie inna konstrukcja w porównaniu do konkurencyjnych WOLED-ów LG Electronics. Celowo pomijam dysputę o innych modelach OLED Samsung, gdyż w tym tekście jedynym głównym bohaterem jest S95D, który zadebiutował na półkach sklepowych w maju 2024 r w cenie około 12 000 zł. I tu istotna uwaga, testowana przez nas w redakcji przekątna 55” w tej chwili w sklepie kosztuje około 8 099 zł (stan na 7.02.2025 r).

Szybki rzut oka na specyfikację w kontekście testu TV

W telewizorze znajdziemy, jak już wspomniałem, panel OLED z technologią Quantum Dot. Już widzę w swoich myślach las rąk i pytania: a czym on adekwatnie się różni od WOLED-a oraz jaką ma nad nim przewagę?

W klasycznym OLED piksel składa się z czterech subpikseli (białego, czerwonego, zielonego i niebieskiego) oraz z filtrów barw, a warstwa emisyjna ma kolor biały. W przypadku QD-OLED piksel składa się z trzech kolorów (czerwonego, zielonego i niebieskiego), a warstwa emisyjna ma kolor niebieski i co najistotniejsze w strukturze panelu zaimplementowano powłokę kropek kwantowych (brak filtrów barw). Finalnie OLED-y z Quantum Dot są w stanie wygenerować większą jasność oraz cechują się szerszą paletą kolorów w porównaniu do klasycznych OLED (WRGB/WOLED).

Samsung OLED S95D ma bardzo duże możliwości w zakresie jasności panelu, ale o tym nieco później. Pokrycie gamutu w DCI-P3 to prawie 100%, a BT. 2020 jest na poziomie 87%.

W testowanym modelu znajdziemy 120 Hz matrycę (jest w stanie wyświetlić obraz do 144Hz), cztery złącza HDMI pozwalające obsłużyć sygnał 4K w 120 kl/s.

Pisałem na wstępie o nietypowych rozwiązaniach, jakie znajdziemy w S95D. Jednym z nich jest zastosowanie matowego ekranu OLED Glare Free. Nie jest żadną tajemnicą, iż klasyczne OLED-y w nasłonecznione dni są niczym jak lustro – można spokojnie się np. przy nich ogolić.

Matowy ekran bardzo dobrze rozprasza światło, ma adekwatności antyrefleksyjne. Tego typu rozwiązanie nie jest wyłącznie podyktowane chęcią wyeliminowania odbić świetlnych pojawiających się na ekranie. W QD-OLED z lat ubiegłych występował bowiem mały mankament – padające na ekran światło/promienie słoneczne powodowały, iż czerń była mniej intensywna, bardziej wypłowiała. Niedogodność ta w S95D została nieznacznie poprawiona.

Jest jeszcze jedna rzecz, która zwróciła moją uwagę, a mianowicie łatwość czyszczenia matowego ekranu. Uwierzcie mi, przez ostatnie lata wypakowałem do testów dziesiątki telewizorów. Niejednokrotnie musiałem mozolnie czyścić np. odciśnięte na ekranie tłuste palce. W zależności od modelu, praca ta była mniej lub bardziej uciążliwa, irytująca. W Samsung OLED S95D proces czyszczenia przebiega z wielką łatwością, oceniam go na 6+. Tym bardziej polecam ten TV rodzicom wszystkich maluchów, które uwielbiają dotykać swoimi brudnymi rączkami bajkowych przyjaciół oglądanych na ekranie.

Pierwsze wrażenia i konfiguracja

Właściwie w skład Samsung S95D wchodzą dwa elementy: ekran oraz małe elektroniczne pudełko. Ekran ma bardzo wąską konstrukcję, bo zaledwie 1 cm. Natomiast w owym pudełku One Connect (o wymiarach 33cm x 30cm x 3cm) została zlokalizowana elektronika i wszystkie zewnętrzne złącza (USB, HDMI, optyczne, antenowe, gniazdo zasilania itp.).

Oba urządzenia (TV i One Connect) są połączone ze sobą wyłącznie jednym cienkim optycznym kablem, który zapewnia przepływ energii elektrycznej oraz transmisję sygnału np. z telewizji satelitarnej/kablowej, pendrive, dysku zewnętrznego, konsoli, odtwarzacza Blu-Ray, Soundbar, itp.

W zależności od potrzeb montażowych (np. stolik, ściana) w zestawie znajdziemy dwa kable: krótszy i dłuższy. One Connect sprawdza się przede wszystkim w przypadku, gdy telewizor znajduje się na ścianie, gdy zależy nam na zminimalizowaniu okablowania sprzętu. Ponadto dobrze sprawdzi się w sytuacji, w której odbiornik jest umiejscowiony we wnęce, zabudowie, przez co mamy ograniczony dostęp do złącz. Użytkownik S95D w takiej sytuacji ma zapewnioną łatwiejszą/wygodniejszą instalację np. pendrive, dysku zewnętrznego.

Samsung OLED QE55S95D został osadzony na centralnej podstawie wykonanej z metalu (waga około 11 kg).

Warto wspomnieć, iż na tylnej części podstawy możemy zamontować dwa zaczepy (śruby), które w konsekwencji pozwalają na estetyczne i solidne przymocowanie One Connect.

Na tylnej ścianie telewizora zostało umieszczonych 6 membran głośnikowych.

Pierwsza konfiguracja odbyła się bez zbędnych problemów. Chcąc korzystać z niektórych wybranych aplikacji musimy zalogować się lub stworzyć konto Samsung.

Obraz – koreańska OLED-owa kropka kwantowa

Trzeba mieć na uwadze, iż panel zastosowany w Samsung S95D został stworzony z połączenia dwóch technologii: OLED oraz Quantum Dot. Teoretyczne takie rozwiązanie potrafi zapewnić bardzo dobrą jasność oraz świetne pokrycie szerokiej palety barw. W praktyce, w przypadku recenzowanego egzemplarza tak właśnie było.

W modelu znajdziemy kilka fabrycznych trybów obrazu. Ja na potrzeby tego tekstu wybrałem dwa najważniejsze i najlepsze w mojej opinii. Tryb kino w porównaniu do Filmmaker różni się dwiema istotnymi kwestiami. Po pierwsze, w trybie kino jest aktywna funkcja odpowiedzialna za płynność obrazu – „Ustawienie wyrazistości obrazu” („Redukcja rozmycia” i „Redukcja drgań”). Sam mechanizm upłynniania działa bardzo dobrze, treści typu sporty, dynamiczne sceny w filmach, czy gier prezentują się na ekranie poprawnie. Oczywiście opcję tę możemy dowolnie włączać/wyłączać, modyfikować w każdym z dostępnych trybów obrazu.

Po drugie, funkcja „Mapowanie tonów HDR” dla Filmmaker jest ustawiona „Statycznie” (bardziej stonowana), a dla Trybu kino „Aktywnie” (większa, jasność, lepsze detale w światłach, choć bywają czasem przepalone) – jednym słowem różnice widać gołym okiem.

W trakcie emisji filmów np. z serii Predator (Prey), gdzie mamy dużą ilość scen zawierających wiele odcieni czerni, szarości, widać delikatne gubienie detali. Słowo „delikatne” jest jak najbardziej na miejscu. Życzyłbym sobie, aby inne OLED-y tak dobrze radziły sobie w tej materii, jak S95D. Gdyby jednak znalazł się ktoś, komu brakuje detali/szczegółów w czerniach/szarościach, proponuję dokonać pewnych modyfikacji w opcji „szczegóły w cieniach” na poziom np. +3/+4.

Innym ciekawym rozwiązaniem, mogącym przypaść do gustu niektórym użytkownikom, może okazać się „Contrast Enhancer”. Sprawdzi się w szczególności, kiedy na ekranie jest wyświetlany film z dużą ilością ciemnych scen, a do naszego salonu akurat wpadają mocne promienie słoneczne.

Dla malkontentów, których żaden fabryczny tryb nie satysfakcjonuje, Samsung przygotował specjalną opcję. Aktywując „Tryb inteligentny” dedykowany obrazowi, do wyboru pojawiają się trzy warianty: „zoptymalizowany” (dostosowanie jasności do warunków oświetleniowych), „komfort twoich oczu” (synchronizacja jasności do wschodu zachodu słońca) oraz „dostosowanie AI”.

Niestety dwa pierwsze warianty sprawiają, iż obraz jest mocno podkręcony, nienaturalny (np. reprodukcja barwy niebieskiej jest przerysowana).

Według mnie „Ustawienie trybu dostosowanie AI” jest najciekawszą propozycją. Kreator tej funkcji składa się z trzech plansz, które są dedykowane konkretnym parametrom obrazu: kontrast, kolor, tonacja kolorów. W każdej z nich pojawiają się cztery propozycje. Użytkownik musi wybrać jedną z nich, taką, która w jego odczuciu jest najbardziej optymalna. (foto poniżej)

Na podstawie przeprowadzanego testu, algorytm dopasowuje obraz do naszych preferencji dla poszczególnych treści: film, sport, ogólne.

Upscalingu treści w Samsung OLED S95D zasługuje na dobre noty. Testowany egzemplarz pokazuje swój największy pazur przy treściach 4K z HDR, które wyglądają genialnie zważywszy na świetną czerń oraz wysoką jasność panelu (około 1500 nitów). Warto nadmienić, iż jasność dla materiałów w SDR może oscylować powyżej 700 nitów.

Niestety Samsung OLED QE55S95D nie obsługuje Dolby Vision. Filmy w tym formacie, znajdujące się np. w serwisie Netflix, są przez system odtwarzane jako HDR10. Warto jednak wspomnieć o kompatybilności TV z zaawansowanym formatem HDR10+. Treści w tym standardzie znajdziemy np. na Amazon Prime, Rakuten, a niebawem także w Disney+.

System audio – Panie inżynierze, zamawiam trochę więcej basu

Po systemie audio spodziewałem się czegoś więcej. Nie zrozumcie mnie źle, wszystko działa na przyzwoitym poziomie, ale brakuje tej przysłowiowej wisienki na torcie. System jest oparty o konfigurację kanałów – 4.2.2. Łączna moc to 70W, choć niestety realnie jej nie czuć. Konkludując, TV o takiej mocy powinien emitować głośniejszy dźwięk. Niskie tony są dość przeciętnie reprodukowane, brakuje cieplejszych brzmień. Finalnie traci na tym tzw. cała scena muzyczna, a dźwięk przy ustawianiu np. 80% – 90% głośności jest płaski w niskich rejestrach. Wysokie, średnie tony są dobrze odwzorowane. Podczas odtworzeń dokumentu z Netflix „Formula 1” oraz wybranych filmów akcji system audio sprawował się poprawnie w tych pasmach.

W menu znajdziemy dwa tryby: Standard i Wzmocnienie (ten też polecam). Dodatkowo w ustawieniach „trybu inteligentnego” znajdziemy rozwiązania, które realnie wpływają na jakość emitowanego dźwięku. Mowa tu o funkcjach „Wzmocnienie aktywnego głosu Pro” i „Dopasowanie się aktywnego głosu Pro” (foto poniżej). Ta pierwsza opcja szczególnie efektywnie poprawia słyszalność dialogów w przypadku hałasów dobiegających z otoczenia.

Tizen 8 generacji

Od lat systemem operacyjnym w telewizorach Samsung jest Tizen. Niestety w moim odczuciu zmiany, które były wprowadzone przez koreańskich inżynierów na przestrzeni ostatnich lat wpłynęły negatywnie na komfort jego użytkowania. System stał się, mówiąc kolokwialnie, ociężały, wolniejszy, zdarzały się tzw. lagi. Obecna wersja działa na Samsung OLED S95D lepiej – jest nieco szybsza, trochę bardziej responsywna, brak ewidentnych przestojów systemowych.

W końcu możemy wprowadzać komendy w języku polskim, aby sterować TV. Niestety mechanizm ten jest dość mocno ograniczony (brak wyszukiwania np. informacji) – sam producent nazywa go Bixby Lite. W aplikacji YouTube istnieje możliwość głosowego wyszukiwania treści (w języku polskim).

Wzorem innych producentów, Samsungowi zamarzyło się mieć tzw. Home Screen znany np. z Android TV (foto na zdjęciu). Do dyspozycji mamy prawie wszystkie znaczące aplikacje VOD. Ostatnio pojawiła się również apka Canal+, która przez chwilę była nieobecna na wybranych telewizorach Samsung. Z istotniejszych streamingów brakuje Tidal.

W Samsung OLED S95D znajdziemy funkcję Ambient Mode, którą już opisywałem przy okazji testów modeli z lat ubiegłych, oraz Samsung Daily+. Nie ukrywam, iż w mojej opinii żadna z tych funkcji nie zalicza się do kategorii tzw. „must have”, ale z dziennikarskiego obowiązku wypada o nich wspomnieć.

Samsung Daily+ jest opisywana przez producenta, jako „platforma zapewniająca spersonalizowaną obsługę i rekomendacje za pośrednictwem aplikacji takich jak SmartThings, Samsung Health i Workspace. Pozwala ona użytkownikom łatwo zarządzać codziennymi czynnościami dzięki jednego interfejsu na telewizorach Smart TV i cieszyć się w domu m.in. fitnessem, usługami telezdrowia, czy rozmowami wideo.” Hmm, takakoreańska wizja nowoczesności. Z przymrużeniem oka można pokusić się o stwierdzenie, iż jest ona inspirowana rozwiązaniami, przygodami bohaterów z serialu Jetsonowie.

Funkcjonalności istotne dla użytkownika

Bez dwóch zdań, do istotnych funkcjonalności można zaliczyć współpracę z zewnętrznym dyskiem oraz opcje gamingowe. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej kwestii testowany egzemplarz zasługuje na wysokie noty, ale po kolei.

Do Samsung OLED QE55S95D został podłączony (złącza USB 2.0) dysk typu HDD o pojemności 1 TB, zawierający około 450 GB danych (zdjęcia, filmy). Wszystkie pliki, foldery zostały poprawnie skatalogowane i wyświetlone. Czas, w jakim odbył się ten proces, były wysoce zadowalający. Ponadto każdy mój materiał filmowy (filmy z wakacji, uroczystości rodzinne), który był tworzony/zapisywany na przestrzeni ostatnich 20 lat przy użyciu różnych urządzeń, kodeków (np. MJPEG ), kontenerów (np. MOV), został bezproblemowo odtworzony przez system TV . Na plus w plikach video podgląd pierwszego kadru, umożliwiający łatwą identyfikację materiału.

Gaming to dość mocna strona testowanego telewizora, choćby z punktu widzenia obsługiwanych technologii: FreeSync, G-Sync. Co prawda, mamy cztery złącza HDMI z maksymalną przepustowością rzędu 40Gbps, ale spokojnie to wystarczy, aby odtworzyć sygnał w 4K HDR w 120 kl/s. z konsoli (temat zweryfikowany przy użyciu konsoli Xbox series X).

Przytrzymując dłużej przycisk na pilocie (play/pause) aktywujemy Game Bar. Dedykowana funkcja dla graczy umożliwia dostęp do podstawowych informacji gry (np. rozdzielczość, HDR, VRR) oraz do kilku opcji: proporcja ekranu, celownik, wybór gatunku gry (np.: RPG, RTS, FPS, Sport).

Ponadto w menu znajdziemy istotną funkcję „Dostosowanie obrazu w grze”, którą to znajdziemy w menu „Ustawienie trybu gry”.

Koniecznie zwróćcie na nią uwagę, gdyż kolory w niektórych ustawieniach są nienaturalnie odtwarzanie, np. zbyt intensywna niebieskie barwa. Według mnie najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla „HDR10+ GAMING” oraz „GRA HDR” jest wybranie opcji poziom „podstawowy”.

Pilot i przewodnik programowy

O pilocie Samsung SolarCell napisałem już sporo, bowiem w październiku 2023 r. opublikowałem tekst, z którego jasno wynikało, iż solarny panel zastosowany w pilocie jest marketingowym blefem tej koreańskiej firmy. Jak wygląda na dzień dzisiejszy efektywność ładowania solarnego w pilocie z 2024 r.? Tego nie wiem, ponieważ pilot dostarczony od Samsung OLED S95D był naładowany na poziomie 100%. Pilot można też ładować dzięki USB typu-C. Finalnie wyklucza to stosowanie tradycyjnych baterii, co znacząco wpływa na ochronę środowiska – punkt za eko. Pilot bardzo lekki, działający przy wykorzystaniu Bluetooth, klawisze w dobrej separacji, łatwość w nawigacji.

Przewodnik programowy w telewizorach Samsung od kilku lat nie uległ modyfikacji. W sumie może to i dobrze, gdyż treści są czytelne, prezentują się schludnie i przejrzyście. W lewym rogu mamy podgląd na oglądany kanał, fonia jest słyszalna – czegóż więcej wymagać? Ponadto jest wyświetlana pionowa linia, będąca tzw. znacznikiem czasu.

Kilka słów podsumowania

Czy Samsung OLED 55” S95D jest produktem idealnym? Odpowiedź może być tylko jedna: nie jest… prawdopodobnie teraz pojawią się głosy o braku Dolby Vision. Nie zmienia to jednak faktu, iż bezdyskusyjnie mamy do czynienia z jednym z najlepszych telewizorów w przekątnej 55” z 2024 roku. Zestawiając jego cenę z możliwościami, choćby dużą jasnością panelu (bardzo dobry efekt HDR), świetnym kątem widzenia, a także bardzo nowoczesnym smukłym design, śmiem twierdzić, iż jest to najlepszy TV OLED ubiegłego roku.

W mojej ocenie matowa powłoka ekranu bardzo dobrze radzi sobie z tłumieniem refleksów świetlnych. Uważam, iż jest to idealny telewizor pod względem utrzymania czystości ekranu dla rodziców maluchów, ale nie tylko. Warto pamiętać, iż model S95D jest OLED-em (perfekcyjna czerń), a one swój największy potencjał potrafią zademonstrować podczas nocnych seansów. I tak właśnie było w przypadku testowanego egzemplarza. Biorąc pod uwagę bardzo dobrą jasność matrycy, mamy zapewniony tzw. efekt WOW podczas filmów HDR. Duża jasność to element, który bez dwóch zdań sprawi, iż w ciągu dnia, przy większym nasłonecznieniu, obraz będzie również cieszył nasze oko. Na wstępie wspomniałem o kilku kwestiach, które lekko mnie irytowały w trakcie eksploatacji Samsunga OLED QE55S95D. Lepsza reprodukcja niskich tonów, bardziej rozbudowana obsługa komend w języku polskim to elementy, nad którymi Koreańczycy koniecznie muszą popracować.

OLEDSamsungTelewizor
Idź do oryginalnego materiału