Kto pamięta rękawiczki marki UFO z wielkimi plastikowymi wstawkami a la moto ręka do góry! Może i chroniły dłonie w razie kontaktu z glebą, ale trudno było nazwać je komfortowymi. Endura z kolejnym modelem wyposażonym we wstawki z materiału D3O pokazuje, iż da sie to zrobić lepiej!
Ciecz nieniutonowska D3O i o co w tym chodzi
To nie chodzi o to, iż wspomniane UFO nie działały, a sam pamiętam widok podobnych plastikowych półkoli wbitych do środka po konkretnym crashu i zimny pot na czole na myśl o tym, jak wyglądałaby część ciała, gdyby ich tam nie było. Człowiek nie jaszczurka i urwane części ciała jak ogon mu nie odrastają. Tamte rękawiczki miały jednak bardzo ograniczoną wentylację, twarde wstawki uniemożliwiały przepływ powietrza, więc nadawały się tylko do zjeżdżania. Czas, tak jak technologia, nie stoi jednak w miejscu i pojawiły się nowe materiały, które mogą spełniać takie same funkcje, jak płyty z tworzywa.
D3O to firma brytyjska, założona przez Richarda Palmera w 2001 roku. Ten inżynier skomercjalizował swój patent na materiał, który zachowuje się jak tzw. ciecze nieniutonowskie, czyli zmieniające lepkość w zależności od sił jakie na nie działają. W tym przypadku materiał D3O zbudowany jest z molekuł, które swobodnie się poruszają, ale w wyniku gwałtownego uderzenia, poszczególne molekuły zbliżają się do siebie i łączą – miękki materiał twardnieje. Tym samym idealnie nadaje się do wykorzystania w ochraniaczach, nie tylko rowerowych, ale ogólnie w różnych sportach, jak i dla wojska.
D3O ma też inne korzystne adekwatności – materiał jest lekki, można go dowolnie formować. Co więcej, choć sam nie przepuszcza powietrza, może być też perforowany, co otwiera kolejne możliwości. Nic dziwnego, iż także Endura stosuje go chętnie w różnego typu ochraniaczach. Te na łokcie i kolana, czy klatkę i plecy testowaliśmy już wcześniej.
ENDURA MT500 D3O Glove II
To już druga generacja rękawiczek Endury pod tą nazwą, ale mogliście się zupełnie nie zorientować, iż mieliście z nimi do czynienia, bo materiał D3O był tam ukryty na wierzchu, pod wstawkami z materiału. I choć spełniał swoją funkcje – bo także testowaliśmy je w przeszłości – to przez cały czas były to przede wszystkim rękawiczki zabudowane, a tym samym mało przewiewne, np. do enduro.
Na tym tle druga generacja przynosi dramatyczną zmianę, bo dostajemy rękawiczki letnie, gdzie nie tylko wierzch – w tym materiał D3O – jest perforowany, ale i sama rękawiczka. Co sprawia, iż tym razem jest to model na niemal każdy typ roweru, w tym do podjeżdżania. Komfort termiczny w cieplejsze dni wzrósł dramatycznie, co oznacza, że…. np. za zakończenie sezonu w Srebrnej, przy +5 stopniach, były już za cienkie.
Trochę szkoda, bo zwyczajnie je lubimy, ten model się Endurze udał. Cała rękawiczka, włącznie z ochraniaczem, ma lekko profilowany kształt, tak iż dłoń na kierownicy ma jakby drugą skórę na sobie. Pomimo braku rzepa w nadgarstku elastyczne wstawki sprawiają, iż nakładanie jest wygodne. Warto tylko przymierzyć je przed zakupem, bo tu M jest dość duże – wszystko więc zależy od szerokości dłoni, nie tylko od samej długości palców. Poza tym nie myśli się o ochraniaczach na wierzchu, bo się ich nie czuje.
Rękawiczki mają także silikonowe paski od strony wewnętrznej, które poprawiają przyczepność na kierownicy. Sam materiał od strony dłoni jest grubszy, ale bez wzmocnień, więc nie upośledza czucia armatury. Najlepszą rekomendacją dla jakości wykonania i działania może być fakt, iż Justyna – to jej dłonie widzicie na zdjęciach – leżąc na trasie B w Srebrnej wybiła kciuk, ale poza tym nic nie zrobiła sobie w dłonie. Więc wstawki ochronne zadziałały, przynajmniej w jakimś stopniu. Upadek znalazł się w naszym filmie.
Podsumowanie
Nowe rękawiczki ENDURA MT500 D3O Glove II są wystarczająco lekkie i przewiewne, by jeździć w nich w górach cały dzień, a jednocześnie oferują dodatkową ochronę. Całość jest też ergonomiczna i dobrze wykonana. Popularność może ograniczyć tylko cena, która wynosi w sieci 199,99 zł. Poza czarnymi są też wersje kolorowe, wszystkie dostępne są w rozmiarach od S do XXL.
Info: endurasport.com