Recenzja buty zimowe Shimano MW7

magazynbike.pl 2 miesięcy temu

Jeśli zmiana klimatu będzie postępować w tym tempie co do tej pory, iż w niektórych regionach Polski, typu nasz Wrocław, prawdziwą zimę znamy głównie z archiwalnych zdjęć, być może w przyszłości zimowe buty nie będą do niczego potrzebne. Na razie jednak, jeżeli chce się jeździć na zewnątrz przez okrągły sezon, zdecydowanie jest to zakup godny uwagi. A para Shimano to propozycja dla tych, którzy lubią też trenować. Łączą w sobie sportowy styl z przyczepną podeszwą i przyzwoitą ochroną przed niskimi temperaturami. Nie są absolutnie wodoodporne, ale łatwo się je zakłada i zdejmuje, da się w nich też wygodnie przejść więcej niż kilka kroków.

Dłuższa historia w tle

Jeśli po raz pierwszy zainteresowaliście się tematem butów rowerowych na zimę możecie nie wiedzieć, iż Shimano ma tego typu „laczki” od dobrych kilku lat. A choćby MW7 to także już nie pierwsza generacja tylko druga, bo pod skróconą nazwą w tej chwili dostępny jest już model MW702, a dwa lata temu miał on numerek MW701 i… były to zupełnie inne buty. Albo inaczej – podobne, ale wcześniejsze, te obecne to ich rozwinięcie, stanowiące twórcze dopracowanie detali. Stąd być może fakt, iż Shimano zdecydowało się na pozostawienie tej samej nazwy – choć różnice widoczne są na pierwszy rzut oka.

Nowy model najprościej poznać po tym, iż pokrętło Boa, obsługujące dopasowanie butów, zostało przykryte w całości – przedtem znajdowało się na zewnątrz. A jeżeli jakimś cudem najpierw zobaczycie buty od strony podeszwy, to w nowych jest to konstrukcja własna Shimano, co można rozpoznać po napisie Ultread. Przedtem dumnie widniał tak napis Michelin, odpowiedzialny za gumę. Co ciekawe, choć Francuzi to specjaliści w tym temacie, zmiana wyszła na dobre! Przy okazji buty generalnie w całości wyszczuplały. Zaskoczeniem może być fakt, iż para waży niewiele, bo 820 gramów (w rozmiarze 43, który odpowiada standardowym 42).

Podeszwa ma wykończenie w postaci stosunkowo miękkich, rzadko rozstawionych elementów bieżnika, wspomniana guma Ultread zapewnia dodatkową przyczepność na sliskim podłożu i w błocie. W połowie podeszwy znalazł się dodatkowy „wzorek”, który pomaga z jednej strony w chodzeniu, a z drugiej w jeździe na pedałach wtedy, gdy się w nie nie wepniemy. Mimo wszystko szkoda, iż w zestawie nie ma kolców, jakie są w komplecie z butami XC Shimano. W błocie to one poprawiają jeszcze przyczepność. Podpowiedź – najprościej i najtaniej użyć wkręcanych kołków piłkarskich!

Zobaczcie naszą prezentację całej kolekcji zimowej butów Shimano

Sam kanał do montażu bloków jest długi i ma dodatkową podziałkę, która ułatwia precyzyjny montaż, taki sam w prawym i lewym bucie. Blachy, które są osadzone w podeszwie, mają po dwa zestawy otworów, dzięki czemu mamy duże możliwości. Oczywiście opasują też inne bloki jak oryginalne Shimano – w naszym przypadku były to eksperymentalnie Cranki.

Wrażenie z jazdy

Buty dotarły do nas w pierwszej polowie grudnia, idealnie by zdążyć na wyzwania takie jak Restrap Winter Solstice (160 km na raz), czy Rapha Festive 500 (500 km od Wigilii do Sylwestra). Dwoje użytkowników o identycznym rozmiarze buta to zaleta, bo nie dość, iż można wymienić opinie na temat pary, to jeżeli tych par jest więcej (a jest, podsumowanie testu butów zimowych w oddzielnym artykule), to pozwala to w krótkim czasie nakręcić setki kilometrów. Tym samym, choć nie minęły lata, a tylko tygodnie, możemy wam napisać, do czego nowe Shimano MW7 się nadają, a do czego niekoniecznie.

Zalety

  • wkładanie – tu z butami zimowymi bywa bardzo różnie (patrz nasz test Shimano GF8GTX), często stosowany wysoki mankiet bardzo utrudnia ich wciągnięcie. Także ściągnięcie zziębniętymi palcami bywa upierdliwe – ale to nie ten przypadek. Całość bardzo łatwo się otwiera, pokrętło działa lekko i precyzyjnie. Założenie i zdjęcie nie sprawia problemu.
  • dopasowanie – pojedyncze pokrętło jest wystarczające, pod warunkiem, iż nie ma się bardzo wąskich stóp. Samo pokrętło Boa super, iż jest osłonięte, bo jest wrażliwe na zabrudzenia, zaczyna się wówczas zacinać.
  • sztywność podeszwy – Shimano określa ją na 7, podczas gdy buty XC do ścigania marki mają ten wskaźnik na poziomie 9 do 11. 7 oznacza, iż sztywność jest wystarczająca, by nie czuć przez nie zatrzasków, nic nie uciska także podczas dłuższej jazdy, a jednocześnie możliwe jest chodzenie. Ta „średnia” sztywność pasuje do zimowych butów, w których z konieczności chodzi się częściej niż w letnich
  • przyczepność podeszwy – powiedzmy sobie szczerze, to nie są buty turystyczne. jeżeli planujecie wyprawę na fatbik’eu to… należy wybrać inne buty. W butach da się chodzić, także w błocie czy pośniegowej brei, ale nie brąnąć godzinami w śniegu – do tego będą modele lepsze.
  • własności grzewcze – buty wyposażone są w izolację z Gore-Texu, ale ta otula stopy, mankiet wyżej z neoprenu takiej izolacji nie posiada. Oznacza to przeciętne własności grzewcze, poniżej zera mankiet jest częściowo przewiewny. Jednocześnie buty są dość szerokie, wiec pod spodem mieszczą się ciepłe skarpety, co pozwala dopasować grubość izolacji do własnych potrzeb. Ale nie dotyczy to sytuacji gdy pada.

Wady

wodoodporność – ta jest tylko częściowa, rozpinany na boki mankiet pod wpływem większego deszczu – a raczej wody lecącej z przedniego koła – zaczyna przeciekać. Tym samym, gdy solidnie pada, buty przemakają.

Podsumowanie

Shimano WM7 to solidna propozycja dla tych, którzy jeżdżą zimą dużo, w różnych warunkach pogodowych. Łatwo je założyć i zdjąć, są też wygodne. Dobrze dobrana sztywność podeszwy sprawia, iż trenowania jesienią i zimą będzie w nich zdecydowanie bardziej przyjemne. Do oceny celującej brakuje wodoodporności.

Cena w sieci ok. 800 zł.

Info: mtb.shimano.com/pl/

Buty w ramach płatnej współpracy dostarczyła firma Shimano.

Idź do oryginalnego materiału