Razer Kishi V3 Pro – test telefonowego gamepada (co nowego?)

1 miesiąc temu
Sprawdź też: test streamingu GeForce Now

Wierzcie lub nie, ale moje doświadczenia z mobile gamingiem bazują w większości na sprzęcie konsolowym lub streamingu i grze przy użyciu kontrolerów Bluetooth (głównie od DualSense). Jakiś czas temu zainwestowałem choćby w iPhone’a (pierwszego w karierze), by na bazie „pewniaka” zacząć zabawę z tytułami na iOS i kompatybilnym gamepadowym kontrolerem. Niestety, jak na złość… peszek. Jak już zdecydowałem się na adapter i Kishi od Razer to się okazało, iż najnowszy model oferuje wyłącznie port USB-C. Mój pierwszy iPhone to jednocześnie ostatni z Lightning. Na szczęście w moje ręce wpadł mocny Android, więc problematyczna sytuacja zażegnana. Mogę w końcu zamienić telefon w wygodniejszą do gry konsolę.

W najbliższym czasie będę publikował wrażenia z gry na najnowszym Razer Kishi V3 Pro. Nowej, udoskonalonej konstrukcji telefonicznego kontrolera do komfortowej rozgrywki bez konieczności bazowania na dotykowym ekranie. Jak nowy gamepad amerykańskiej marki sprawdza się w różnych trybach gry? W trakcie swoich testów starałem się ocenić możliwości nowego Kishi w kilku odmiennych warunkach: natywnie z Androidem (z nowszym, pożyczonym iPhonem również), z nowym Razer PC Remote Play oraz z chmurowym GeForce Now. Kishi jest ponoć uniwersalny, ale wolałem zweryfikować to na własnych warunkach. Zapraszam do materiału (kolejne aktualizacje w cotygodniowych odstępach).


Razer Kishi V3 Pro – co potrafi? Co ulepszono?

Na początek szybki rzut oka na upgrade jaki Razer przyszykował serii Kishi V3. Przed głównymi testami lubię sprawdzić, czym marka chce skusić w ulepszonej propozycji. W tym roku adaptery zaproponowano od razu w całej rodzinie produktów. Do wyboru są odmiany: bazowa, Pro i Pro w edycji XL, czyli dedykowana tabletom. W moich rękach jest ta chyba najbardziej optymalna, czyli środkowa z wymienionych. Ma lepsze parametry, a poradzi sobie też z mniejszymi tabletami. W ramach udoskonaleń Razer Kishi V3 Pro proponuje:

  • precyzyjniejsze joye TMR (Tunneling Magnetoresistance z przewagą na efektem Halla) – mają dać większą dokładność ruchów, niższe opóźnienia reakcji, a także odporność na nielubiane przez wszystkich driftowanie gałek
  • joysticki w najnowszym wydaniu mają wymieniane „grzybki” (dopasowanie do potrzeb gracza)
  • z tyłu gamepada zaoferowano cztery dodatkowe przyciski, co ma zwiększyć zakres obsługi gier (wszystkie są oczywiście mapowalne). Mam teraz pod każdą ręką cztery przyciski.
  • haptyka Sensa HD do podnoszenia imersji gry przez przekształcenia audio w wibracje (tego brakuje w bazowym wydania kontrolera Kishi V3 i działa tylko z Androidami i Windows)
  • powiększono nieco uchwyt gamepada, co ma dać lepsze trzymanie i komfort zabawy
  • podniesiono kompatybilność ze telefonami (większe rozsuwanie konstrukcji – choćby do większych jednostek, np. tych składanych i mniejszych tabletów)
  • adapter obejmie też grubsze jednostki, co pozwoli użytkować telefony wraz z etui (do 16 mm)
  • u dołu widzę port USB-C i tryb pass-through, który pozwala ładować w ten sposób urządzenie
  • kontroler przez port USB-C działa też jako urządzenie dla PC (rozszerzając zakres działania)

O wszystkich nowościach rozpiszę się dokładniej w trakcie dalszych testów, więc na pewno wszystkie wątki będę rozwinięte od strony użytkowej. Dodam na tym etapie, iż Kishi V3 Pro w Polsce jest wyceniany na ok. 660 zł (przynajmniej w chwili moich testów).


Razer Kishi V3 Pro – nowe przyciski, przyjemny grip

No to zaczynamy testy. Już samo otwarcie pudełka i pierwszy kontakt z kontrolerem daje poczucie akcesorium z sekcji premium. W sieci naczytałem się sporo pozytywnych komentarzy na temat Kishi V3, więc teraz mam szansę skonfrontować je z rzeczywistością. Grałem przy użyciu prawie wszystkich poprzednich modeli tej linii Razer, więc mniej więcej kojarzę wygodę. Faktycznie, nowy Pro jest jakby nieco większy, a to plus dla dłoni. Gripom dodano sporo nowych przycisków i to właśnie im na początku chcę poświęcić uwagę.

Razer Kishi V3 Pro ma dwa dodatkowe przyciski z tyłu kontrolera.
Razer Kishi V3 Pro z wymiennymi "grzybkami".

Pod palcami w Kishi V3 Pro mamy po dwa dodatkowe przyciski, co zdecydowanie zwiększa możliwości interakcji z grami. Przyzwyczajony do gamepadów od Xboxa i PlayStation, początkowo nie mogłem się przyzwyczaić do nowych dobrodziejstw. Potem mając w zanadrzu szybszy dostęp do pewnych akcji, zdałem sobie sprawę, iż ciężko będzie wrócić do poprzednich kontrolerów. Każdy z przycisków jest mapowalny, więc jeżeli tylko gra pozwala, możemy spersonalizować sobie układy działań. Programowalne przyciski we współczesnych padach do grania to standard, ale nie wszystkie propozycje mają tak szeroką ofertę mapowania. Przyzwyczajenie do trzech shoulderów też wymaga chwili, ale zawsze lepiej mieć szerszy zakres, niż węższy.

Co z joyami? Jest poczucie solidności. Nowe mechanizmy TMR (Tunneling Magnetoresistance) to podobno skok naprzód względem efektu Hall, a już ten mi w zupełności wystarczał. Najważniejsze, iż gałkom nie grozi drifting, więc zakup powinien być na lata. Bardzo podoba mi się dodanie do zestawu kilku „grzybków”. Oba asymetrycznie rozłożone joye mają wymienne końcówki, więc i w tym zakresie można dopasować poziom gry. Domyślnie są dwa mocniej wystające, a opcjonalnie dodano dwa niższe (w tym jeden o większej powierzchni). Z tymi elementami można podróżować w kieszeni, ale lepiej dokupić sobie jakieś malutkie euti. Tu uwaga do Razer, IMO takie malutkie pudełeczko na wkładki i grzybki warto do kompletu dodać.

Razer Kishi V3 Pro dobrze leży w dłoniach, ma komplet przycisków, przyjemnie pracujące joye, no i ogólne odczucia jakości. Od strony hardware’u nie ma się do czego przyczepić, przynajmniej w fazie pierwszego wrażenia. Gdybym miał tu ponarzekać, to przyczepiłbym się tylko do rozsuwanego formatu. Szkoda, iż mobilny gadżet nie ma w pełni mobilnego charakteru – jak pierwszy Kishi, który się składał. Najwyraźniej żeby zachować solidność konstrukcji trzeba było pójść na kompromisy.


Razer Kishi V3 Pro – telefon i mniejszy tablet

Rozsuwana konstrukcja ma jednak swoje zalety. Kishi V3, podobnie jak poprzednia generacja, ma obejmować możliwie dużo różnych modeli telefonów. W wydaniu Pro naprawdę sporych! Razer zapewnia, iż ich najnowszy adapter (jak sama nazwa wskazuje) będzie kompatybilny z jeszcze szerszą ofertą przenośnych urządzeń. Nie dość, iż architektura konstrukcji pozwala na zmieszczenie ekranów do choćby 8 cali w przekątnej, a to oznacza współpracę z mniejszymi tabletami (np. iPadami mini), ale też składanymi telefonami (o ile ich port USB-C jest w dogodnym miejscu). W tym drugim przypadku z tematem radził sobie też wcześniejszy Kishi Ultra, ale i tak kompatybilność z telefonami foldable wypadało zauważyć.

Test Razer Kishi V3 Pro z Nothing Phone (3)

Nie tylko objęcie horyzontalne w Kishi trzeciej generacji się poprawiło. Razer pomyślał w końcu o najważniejszym. Chyba każdy z nas użytkuje w telefonie jakieś etui, a jego zdejmowanie specjalnie pod terenową zabawę nie jest wygodne. W gamepadzie zwiększono głębokość obsadzania telefonów, co pozwoli utrzymywać je w etui. W pudełku znajdziemy też specjalne, miękkie wkładki do utrzymywania urządzeń bez case’ów. Zestaw A przeznaczono do iPhone’ów, B do Androidów, a C do iPadów mini. Zakładam, iż telefony Huawei z HarmonyOS też będą z którymiś działać. Seria Kishi V3 oferuje oczywiście wyłącznie współpracę przez port USB-C, więc iPhone’y 14 sajonara (m.in. mój…). Gamepad ma jeszcze własny port USB-C, więc można ładować elektronikę bez jej wyczepiania. Ten tzw. pass-through umożliwia też granie na podpiętym przewodzie, więc w mniej terenowych warunkach, np. w domu, o stan baterii nie musimy się martwić.

Tu na koniec dodam jeszcze, iż wśród trzech odmian nowych Kishi pozostało V3 Pro w edycji XL, które ma jeszcze szerszy zakres zgodności z większymi urządzeniami. Niestety tu już wyłącznie z tabletami (nie licząc trybu podpięcia do PC). Dużo ostatnio piszę o gripach do większych tabletów (na rynku są odmiany do iPadów, a także PC-handheldy o przekątnych przekraczających choćby 11 cali), ale jeszcze do takiej gry się nie przekonałem. Wolałem Kishi V3 Pro w tej najbardziej optymalnej propozycji.


[materiał w trakcie realizacji, testy w toku] W kolejnych tygodniach:

  • analiza aplikacji Razer Nexus (launchera dla iOS i Androida)
  • gra w natywne produkcje z App Store i Play Store
  • zabawa zdalna, czyli gra przez Razer PC Remote Play
  • rozgrywka chmurowa (na przykładzie serwisu GeForce Now)
  • podsumowanie gry na Kishi V3 Pro
Idź do oryginalnego materiału