Polskie Apache postrachem dronów. Pokazali, co potrafią te maszyny

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Amerykański AH-64E Apache, jeden z najbardziej rozpoznawalnych śmigłowców bojowych na świecie, przechodzi właśnie cichą, ale bardzo znaczącą ewolucję. Z maszyny stworzonej do niszczenia czołgów staje się wyspecjalizowanym łowcą dronów. To bardzo dobra wiadomość dla Polski.

Polska kupuje 96 nowych śmigłowców Boeing AH-64E Apache Guardian. To najnowsza wersja tej latającej legendy, ale producent cały czas aktualizuje oprogramowanie maszyny. W Stanach Zjednoczonych przetestowano właśnie najnowszy pakiet systemu w wersji 6 (V6), który zwiększył możliwości śmigłowca w zwalczaniu dronów.

Manewry przeprowadzone w bazie Marine Corps Air Station New River w Karolinie Północnej nie były zwykłym strzelaniem do tarczy. Scenariusz był wymagający, a śmigłowce AH-64E, wyposażone w oprogramowanie w wersji V6 miały za zadanie samodzielnie wykryć, śledzić i zniszczyć wrogie systemy bezzałogowe, czyli różnego rodzaju drony. Wyniki są zaskakujące, a pisze o nich serwis The War Zone.

Podczas operacji Flyswatter, bo tak nazwano test, załogi AH-64E strzelały z ostrej amunicji i każdego dostępnego uzbrojenia wykorzystywanego przez te maszyny: działka 30 mm, rakiet i pocisków rakietowych naprowadzanych laserowo.

Trzem śmigłowcom udało się zestrzelić 13 z 14 dronów, co dowodzi, iż Apache, wykorzystując swoje nowe oprogramowanie i systemy, jest zabójczą i elastyczną odpowiedzią na zagrożenie ze strony bezzałogowców. Apache może atakować zarówno małe, jak i większe drony dzięki szerokiej gamy amunicji, co podkreśla jego elastyczność operacyjną – powiedział TWZ starszy chorąży Daniel York.

Polowanie w stylu XXI wieku

O tej skuteczności zadecydowały dwie rzeczy. Samodzielne wykrywanie dronów i dzielenie się informacjami o pozycji celu między śmigłowcami oraz uzbrojenie.

Ważne jest to, iż Apache nie potrzebował żadnych eksperymentalnych sensorów czy futurystycznych gadżetów. Użył standardowego zestawu czujników optycznych oraz radaru AN/APG-78 Longbow, który potrafi namierzać cele w każdych warunkach pogodowych, w dzień i w nocy.

W tej układance jest jednak element, który w czasach wojny dronów robi ogromną różnicę: system wymiany danych Link 16. Dzięki niemu Apache działa jak pełnoprawny, mobilny system obrony przeciwlotniczej.

Link 16 to wojskowy standard wymiany danych w czasie rzeczywistym. Dzięki niemu Apache przestaje być samotnym wilkiem, a staje się elementem roju. jeżeli jeden śmigłowiec, a choćby naziemna stacja radarowa, wykryje drona, informacja ta natychmiast trafia do komputerów celowniczych pozostałych maszyn w formacji.

Więcej na Spider’s Web:

Dzięki temu, jak zauważył pilot testowy Joel Gooch, Apache staje się „mobilną platformą obrony przeciwlotniczej”, wypełniając lukę, której nie są w stanie pokryć systemy naziemne. To szczególnie ważne dla Polski, która planuje operować tymi maszynami na wschodniej flance, gdzie czas reakcji liczony jest w sekundach.

Dzięki wykorzystaniu systemu Link 16 można skrócić czas reakcji „od czujnika do strzelca” (od momentu wykrycia do momentu odpalenia pocisku do celu). Wysoce sieciowy charakter Apache zapewnia lepszą świadomość sytuacyjną i łączność z węzłami dowodzenia i innymi platformami w polu walki, co jest bardzo przydatne w misji obrony przed atakiem dronów – podkreśla serwis TWZ.

Czym strzelać do drona, żeby nie zbankrutować?

Po zlokalizowaniu dronów-celów, śmigłowce Apache przystąpiły do ​​ataku, wykorzystując większość dostępnego im uzbrojenia.

Do niszczenia celów wykorzystano między innymi nowoczesne pociski AGM-179 JAGM (Joint-Air-to-Ground-Missile) oraz klasyczne Hellfire w wersjach naprowadzanych radarowo i laserowo. To jednak broń ciężkiego kalibru. Droga i przeznaczona do niszczenia mocno opancerzonych czołgów.

Prawdziwą gwiazdą w polowaniu na drony okazały się rakiety Hydra-70 wyposażone w system APKWS (Advanced Precision Kill Weapon Systems). To tanie i niekierowane rakiety kalibru 70 mm, do których dołączono moduł kierowania i naprowadzania na laser.

Testy potwierdziły, iż APKWS z nowym zapalnikiem zbliżeniowym jest zabójczy dla dronów. Trzy z czterech bezzałogowców zniszczonych tą metodą nie miało żadnych szans, zwłaszcza przy zastosowaniu taktyki „buddy-lase”, gdzie jeden śmigłowiec oświetla cel laserem, a drugi odpala rakietę. Dopełnieniem arsenału jest oczywiście działko kalibru 30 mm, które przy wsparciu nowoczesnych systemów celowniczych potrafi zdjąć drona jedną serią pocisków. To zarazem najtańsze rozwiązanie.

Nowa era dla Apache

Dla Polski sukces operacji Flyswatter to bardzo ważna informacja. Kupujemy aż 96 śmigłowców szturmowych AH-64E Apache Guardian i dobrze wiedzieć, iż będą one nie tylko doskonałymi łowcami czołgów, ale także strażnikami naszego nieba.

Ataki dronów, takie, jakimi Rosja terroryzuje Ukrainę, wymagają wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej. W erze tanich, masowych zagrożeń to właśnie mobilne, wszechstronne i połączone siecią platformy mogą przesądzać o przewadze na polu walki.

Idź do oryginalnego materiału