Polski programista miał dość! Tak działa strona „Kino Bez Reklam”

3 tygodni temu

Piątkowy wieczór, bilety w kieszeni, popcorn w dłoni – film według repertuaru ma ruszyć o 20:00. Siadacie wygodnie w fotelach, czekacie… i czekacie. Najpierw dziesięć minut reklam, potem kolejne zwiastuny. Mija pół godziny, a ekran wciąż nie pokazuje pierwszej sceny. Brzmi znajomo? Właśnie po to powstał serwis „Kino Bez Reklam” – żeby widzowie mogli wreszcie wiedzieć, kiedy naprawdę zaczyna się seans.

Kino Bez Reklam – prosta strona, która rozwiązuje wielki problem widzów

Za projektem Kino Bez Reklam stoi polski programista, znany w sieci jako brak_animuszu. Polak miał dość wielominutowych bloków reklam poprzedzających każdy seans. Stworzona przez niego strona działa w sposób niezwykle prosty, a jednocześnie wyjątkowo funkcjonalny. Serwis pobiera repertuar z sieci kinowych (obecnie Helios i Multikino), zestawia go z czasem trwania filmu i oblicza, o której godzinie faktycznie rozpocznie się projekcja.

Serwis „Kino Bez Reklam” / Źródło: kinobezreklam.org

W przypadku sieci Cinema City serwis uczciwie uprzedza, iż nie dysponuje rzetelnymi informacjami o długości bloków reklamowych. Przyjęto więc dane orientacyjne, oparte na doświadczeniach widzów oraz rozmowach z personelem. Dzięki temu widzowie mogą ominąć choćby półgodzinne pasmo spotów i zwiastunów, przychodząc do kina dokładnie na moment startu filmu. Choć strona wygląda surowo, jej użyteczność sprawia, iż gwałtownie zdobyła uznanie wśród kinomanów. Entuzjaści oglądania filmów na dużym ekranie wreszcie mogą planować wyjście do kina bez frustracji związanej z długim oczekiwaniem.

Czy kina spróbują przechytrzyć widzów?

Bloki reklamowe przed seansami potrafią trwać średnio 23 minuty, choć w praktyce często wydłużają się choćby do ponad pół godziny. W sieci pojawiają się coraz częściej pesymistyczne głosy, iż skoro kina nie reagują na popularność serwisu Kino Bez Reklam, mogą próbować przechytrzyć widzów. Jednego dnia skrócą blok reklam o dziesięć minut, innego wydłużą go o tyle samo.

Rzeczywiste godziny startu seansów / Źródło: kinobezreklam.org

Efekt? Widz, który zaufa aplikacji i przyjdzie dokładnie na czas, może zastać film już w trakcie albo przeciwnie – wciąż utknąć wśród reklam. To rodzi pytanie, czy kina nie potraktują tej inicjatywy jako wyzwania i nie zaczną manipulować długością bloków, aby utrudnić widzom korzystanie z przewagi, jaką daje serwis. Na razie jednak reakcja rynku pozostaje milcząca, a internauci z niecierpliwością obserwują, czy kinowe sieci zdecydują się na ruch, który mógłby zniweczyć całą ideę oglądania filmów bez reklam.

Źródło: Kino Bez Reklam / Zdj. otwierające: Unsplash (@t3k)

Netflix z setką nowości. Co obejrzeć na początku listopada?
filmykinoreklama
Idź do oryginalnego materiału