Nowy interfejs aplikacji Trening w watchOS 26 — i dlaczego również mnie doprowadza do szału

4 godzin temu

Aktualizacja watchOS 26 miała przynieść ulepszenia i większą spójność w działaniu aplikacji systemowych. Tymczasem w przypadku aplikacji Trening wywołała falę irytacji wśród użytkowników Apple Watch. I szczerze mówiąc — w pełni ich rozumiem, bo sam jestem dokładnie tak samo sfrustrowany.

Co się zmieniło i dlaczego to przeszkadza

Najbardziej zauważalna zmiana dotyczy sposobu uruchamiania treningów. Zamiast dużych, łatwych w dotknięciu kafli z poszczególnymi dyscyplinami, pojawiła się przewijana lista oraz niewielki przycisk startu, który dodatkowo pojawia się dopiero po krótkiej animacji. W praktyce oznacza to konieczność wykonania kilku kroków tam, gdzie przez lata wystarczało jedno szybkie stuknięcie.

Problemem jest również integracja wyboru muzyki i podcastów bezpośrednio przy starcie treningu. To może brzmieć atrakcyjnie na papierze, ale w praktyce dla wielu osób oznacza niepotrzebne wydłużenie momentu rozpoczęcia ćwiczeń. Do tego dochodzą zbyt małe elementy interfejsu, opóźnienia w reakcji ekranu oraz szczególnie kłopotliwe działanie podczas pływania — gdzie mokry ekran i animacje sprawiają, iż obsługa aplikacji staje się frustrująca.

Dla osób, które traktują zegarek jako narzędzie treningowe mające działać gwałtownie i bezmyślnie — zgodnie z wykształconą przez lata pamięcią mięśniową — jest to krok wstecz. Zamiast prostoty i natychmiastowości pojawiły się opóźnienia, niepewność i konieczność „celowania” w małe elementy interfejsu wtedy, gdy najmniej ma się na to ochotę.

Irytacja użytkowników? Doskonale ich rozumiem

Sam złapałem się na tym, iż start treningu zajmuje mi teraz dłużej, a zegarek wymaga ode mnie większej uwagi niż kiedykolwiek wcześniej. To absurdalne, biorąc pod uwagę, iż aplikacja Trening była jedną z najlepiej zaprojektowanych części watchOS. Teraz mam wrażenie, iż ktoś próbował ją unowocześnić na siłę, nie biorąc pod uwagę, iż podczas treningu liczą się szybkość i prostota.

Polski użytkownik ma dodatkowy problem — i to naprawdę poważny

Jeśli korzystasz z Apple Watch w Polsce, watchOS 26 dokłada jeszcze jeden, wyjątkowo irytujący element układanki. Apple połączyło komunikaty głosowe o postępach w treningu z Siri. A iż Siri przez cały czas nie obsługuje języka polskiego, efekt jest — delikatnie mówiąc — katastrofalny.

System wciąż wyświetla wszystkie informacje po polsku, zgodnie z ustawieniami. Ale gdy przychodzi do odczytywania tempa, dystansu czy kolejnych okrążeń, głos Siri próbuje „czytać” polskie słowa… po angielsku. W rezultacie w słuchawkach słychać kompletnie niezrozumiałą mieszankę angielskiej wymowy i polskich nazw, która nie przypomina żadnego sensownego komunikatu. Zamiast jasno podanych danych treningowych — bełkot, którego nie da się interpretować.

To ogromny regres, zwłaszcza dla biegaczy, kolarzy lub osób ćwiczących w trybie audio, które przez lata mogły polegać na czytelnych, poprawnie odczytywanych komunikatach. Teraz to, co działało świetnie, nagle stało się bezużyteczne. I tu przyznaję: to jest moment, w którym moja irytacja osiągnęła szczyt.

Czy możemy liczyć na poprawę?

Pozostaje mieć nadzieję, iż Apple zareaguje na krytykę i w jednej z najbliższych aktualizacji uprości interfejs lub przynajmniej przywróci część dawnych funkcji. Trudno powiedzieć, jak gwałtownie to nastąpi, ale skala komentarzy użytkowników sugeruje, iż firma nie będzie mogła tego długo ignorować.

W międzyczasie pozostają półśrodki: skróty głosowe, przyciski akcji w Apple Watch Ultra czy próby jakiegoś oswojenia nowych animacji. Ale fakt jest faktem — jedna z najważniejszych aplikacji w całym ekosystemie stała się po aktualizacji zwyczajnie gorsza.

I choć zawsze kibicuję zmianom, tym razem naprawdę trudno ich bronić.

Jeśli artykuł Nowy interfejs aplikacji Trening w watchOS 26 — i dlaczego również mnie doprowadza do szału nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału