Nothing Phone (2a) Plus – recenzja. Świeci się i błyska

1 miesiąc temu

Nothing Phone (2a) Plus zadebiutował w Polsce we wrześniu tego roku, a Ania w swoim premierowym newsie zastanawiała się nad tym, kto go kupi. Kosmetyczne ulepszenia względem modelu Nothing Phone (2a) i cena wyższa o 500 złotych z pewnością nie pomagały mu w podbiciu serc konsumentów. Teraz cena Nothing Phone (2a) Plus spadła na oficjalnej stronie producenta do 1739 złotych, ale Nothing Phone (2a) kosztuje… 1239 złotych. Czy naprawdę warto dopłacić do nowszego i droższego modelu? Na to pytanie odpowie recenzja Nothing Phone (2a) Plus.

Nothing Phone (2a) Plus – specyfikacja

Cena: 1739 złotych

Nothing Phone (2a) Plus vs Nothing Phone (2a) – różnice

Nothing Phone (2a) Plus pojawił się w sprzedaży na wybranych rynkach w mniej więcej 4 miesiące po premierze Nothing Phone (2a). Wielu dziennikarzy i fanów marki zadawało sobie wtedy pytanie: po co? Różnic nie jest wiele. Wariant z dopiskiem „Plus” otrzymał wydajniejszy chipset MediaTek Dimensity 7350 Pro 5G w miejsce Dimensity 7200 Pro. O ile wydajniejszy? W teorii o 10% w przypadku procesora i 30% w wypadku układu graficznego. W teorii.

Zmiany nie ominęły ładowania, które ma w Nothing Phone (2a) Plus moc 50 W (wcześniej 45 W)… o ile kupisz sobie ładowarkę. Nothing to kolejny producent, który postanowił zmaksymalizować zyski poprzez zabranie tego akcesorium z zestawu sklepowego. Ulepszono też kamerkę do selfie, która w modelu Plus ma rozdzielczość 50 Mpix i opcję nagrywania wideo 4K. Niewielkie zmiany w wyglądzie też są, ale najważniejsza jest tu cena.

Nothing Phone (2a) Plus kosztuje 1739 złotych, a Nothing Phone (2a) da się kupić za ok. 1239 złotych. Hmmm…

Recenzja Nothing Phone (2a) Plus: zawartość opakowania

To, iż firma Nothing chce się wyróżniać na tle konkurencji widać już po opakowaniu, które ma interesujący nadruk, nawiązujący bezpośrednio do telefona. Niestety, producent nie chce się wyróżniać zestawem startowym, gdyś w pudełku znalazło się miejsce wyłącznie dla telefonu, przewodu USB-C do USB-C oraz pinu do tacki na karty SIM. Ciekawym akcentem są efektowne zakończenia wtyczki. telefon obsługuje ładowanie 50 W, ale jak już wspomniałem za ładowarkę będziecie musieli zapłacić ekstra.

Budowa i jakość wykonania

Nothing Phone (2a) od strony wizualnej jest telefonem nietuzinkowym i to samo dotyczy Nothing Phone (2a) Plus. Gwóźdź programu stanowi tu oczywiście tylny panel obudowy, zwracający uwagę nie tylko unikalnym umieszczeniem dwóch obiektywów aparatów, ale także paskami LED oraz otaczającym je modułem NFC. Przezroczysty panel obudowy zawsze wygląda dobrze, o ile producent umieści pod nim coś interesującego i tutaj się udało. Z czego wykonano „plecki” urządzenia? Trudno powiedzieć – wydaje mi się, iż nie jest to szkło.

Domyślacie się zapewne, iż specyficzny panel może być podatny na odciski palców. Istotnie, jest, co wymusza częste przecieranie tego elementu lub pogodzenie się z jego nieestetycznym wyglądem.

Powracając do kwestii oświetleniowych, paski LED-owe to całkiem złożony Glyph Interface, składający się z łącznie trzech pasków z 26 strefami podświetlenia. Oprócz funkcji dość oczywistych, jak chociażby informowania o stanie ładowania lub przychodzących połączeniach, mogą pełnić funkcję minutnika lub odliczać czas do przyjazdu kierowcy apki przewozowej. I tak, da się je wykorzystać w roli dość intensywnie świecących diod doświetlających aparat główny. Warto zaznaczyć, iż jest ich mniej niż we flagowym Nothing Phone (2).

Jako całość Nothing Phone (2a) Plus fajnie leży w dłoni i jego płaskie ramki zaokrąglone na rogach da się polubić. Są plastikowe, ale nie sposób na nie narzekać. Mogą przez to jednak rysować się z czasem. Godnym uwagi jest fakt, iż dwa przyciski głośności są tu na lewej ramce, a przycisk blokady – na prawej. Obudowa ma certyfikację IP54, czyli jest chroniona przed zachlapaniami.

Ekran i głośniki

Miłośnikom symetrii i estetyki do gustu przypadnie 6,7-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1080×2412 pikseli, odświeżaniu 120 Hz i obsługą HDR10+ i 10-bitowej palety barw. Otaczające go ramki mają identyczną grubość, co prezentuje się zacnie, gdyż nie są specjalnie „opasłe”. Jasność ekranu wynosi ponad 1100 nitów i jest ociupinkę wyższa niż w przypadku modelu Nothing Phone (2a).

W trybie automatycznym odświeżanie spada ze 120 Hz do 60 Hz celem oszczędzania energii. Zauważyłem, iż w wielu grach ekran odświeża obraz z częstotliwością 90 Hz zamiast 120 Hz, to jest dla mnie niezrozumiałe, bowiem testowane tytuły na innych urządzeniach, choćby mniej wydajnych, działały w 120 Hz. Na pocieszenie: filmy z Netfliksa działają jak należy, jako iż Nothing Phone (2a) Plus ma certyfikację Widevine L1 DRM. Jest też HLG, a wielkim nieobecnym jest Dolby Vision.

W parze z dobrej klasy ekranem powinny iść dobrej klasy głośniki. Zestaw zastosowany w Nothing Phone (2a) Plus jest dość typowy, choć jakością zmierzający w stronę droższych telefonów. Oznacza to dobrą separację tonów, wyraźnie zaznaczone tony średnie (dialogi w filmach!) i brak głębszych basów. Jest okej – tak po prostu. Myślę, iż nikt kupujący telefon z tej półki cenowej nie powinien być zawiedziony.

Wydajność i oprogramowanie Nothing Phone (2a) Plus

Mocy obliczeniowej Nothing Phone (2a) Plus dostarcza MediaTek Dimensity 7350 Pro 5G i ciekaw jestem, czy ktoś wyczuje różnicę pomiędzy nim i Dimensity 7200 Pro. W praktyce testowany telefon cechuje wydajność zbliżona do przebojów sprzedaży pokroju Redmi Note 13 Pro+ 5G oraz Samsung Galaxy A55. W połączeniu z 12 GB pamięci RAM LPDDR4X trudno mieć do jego działania zastrzeżenia, zwłaszcza, iż układ cechuje też wysoka kultura pracy i brak throttlingu choćby podczas długotrwałego grania.

Jasne, nie jest to poziom Snapdragonów 8, czy też najwydajniejszych w tym segmencie cenowych propozycji, ale wciąż: mamy tu przyzwoite „cyferki” w testach syntetycznych i odpowiednie wyniki w normalnym użytkowaniu.

Urządzenie firmy Nothing obsługuje 5G, Bluetooth 5.3, NFC i Wi-Fi 6, ale zabrakło w nim obsługi kart eSIM, a szkoda.

Specyficzny interfejs telefonów firmy Nothing można kochać albo nienawidzić i dobrze, iż każdy użytkownik ma wybór pomiędzy nim, a „klasycznym” Androidem. Nothing OS 2.6, bazujący na Androidzie 14, jest dość… industrialny? Dla mnie monochromatyczna szata graficzna jest skrajnie nieczytelna, ale zgaduję, iż znajdzie swoich zwolenników. I tak, telefon oferuje lubiany Always-on Display.

Oprogramowanie ma dużo opcji eksperymentalnych, opcjonalnych, w tym zaawansowane opcje sterowania podświetleniem Glyph Interface. Najważniejszym wydaje się opcja wyłączenia go w nocy lub zmniejszenia jasności LED-ów.

Jeśli chodzi o wsparcie, producent obiecuje 3 lata aktualizacji głównych i 4 lata aktualizacji bezpieczeństwa. W dniu publikacji testu, mój egzemplarz Nothing Phone (2a) Plus miał poprawki bezpieczeństwa z 1 października tego roku.

Aparaty w Nothing Phone (2a) Plus

Czy Nothing Phone (2a) Plus rozkocha w sobie miłośników fotografii mobilnej? To zależy. Aparat główny to sensor Samsung ISOCELL GN9 o rozdzielczości 50 Mpix (1/1,57-calowy) połączony z obiektywem f/1.88 z optyczną stabilizacją obrazu (OIS). Asystuje mu obiektyw ultraszerokokątny z przysłoną f/2.2 współpracujący z matrycą Samsung ISOCELL JN1 50 Mpix o rozmiarze 1/2,76 cala. Z przodu widnieje obiektyw aparatu 50 Mpix (ponownie Samsung ISOCELL JN1). I jak to się przekłada na fotografie i nagrania wideo?

W segmencie cenowym do 2000 złotych Nothing Phone (2a) Plus nie wybija się mocno ponad przeciętność, co oznacza przy okazji, iż nie ma na co specjalnie narzekać. Jest opcja robienia zdjęć RAW, mamy tu też tryb profesjonalny. Zdjęcia wykonane za dnia są ładne, dobrze nasycone kolorami i należycie kontrastowe. Nie są idealne, ale takich oczekiwałbym po telefonach o kilkaset złotych droższych. Obiektyw ultraszerokokątny robi miększe zdjęcia, ale nie desaturuje kadrów, co lubią robić te moduły w tanich telefonach. Po zmroku? Aparat główny daje radę, a ultraszerokokątny wypada… kilka gorzej! Selfie? Są okej, o ile robi się je w dobrych warunkach oświetleniowych.

Oczywiście finalną ocenę zdjęć i filmów nagranych w maksymalnej rozdzielczości 4K i 30 klatkach na sekundę (działa tu elektroniczna stabilizacja obrazu) zostawiam każdemu z Was. Wszystkie fotografie robiono w trybie naturalnym.

Akumulator i czas ładowania

W telefonie Nothing Phone (2a) Plus wykorzystano akumulator o pojemności 5000 mAh, czyli w tej kwestii urządzenie nie wyróżnia się ponad przeciętność. W połączeniu z zastosowanym układem oraz oprogramowaniem dostrojonym przez firmę Nothing pozwala on jednak osiągnąć imponujący czas działania, jaki pozazdrościć mu może wiele innych telefonów. Niektórzy użytkownicy stroniący od mobilnych gier powinni bez problemu „wyciągnąć” dwa dni działania bez konieczności sięgania po ładowarkę.

Jak już wcześniej wspomniałem, w Nothing Phone (2a) Plus moc maksymalna ładowania wynosi 50 W, a ładowanie realizowane może być jedynie przewodowo. Wybierając ładowarkę postawcie na taką z Power Deliver 3.0, która pomoże rozwinąć tu pełnię skrzydeł. Czas ładowania od 0 do 100 procent wynosi niecałą godzinkę. W 15 minut powinniście naładować telefon do około 30 procent.

Nothing Phone (2a) Plus – czy warto?

Prawdę mówiąc nie widzę żadnego powodu ku temu, aby polecić Nothing Phone (2a) Plus z bardzo prostej przyczyny: Nothing Phone (2a) jest o ponad 500 złotych tańszy. Ulepszenia w nowym modelu w postaci odrobinę wydajniejszego procesora, lepszej przedniej kamerki i minimalnie szybszego ładowania to zdecydowanie za mało, aby uzasadnić różnicę w cenie.

Całościowo Nothing Phone (2a) Plus to udany, interesujący telefon i wierzę, iż ta recenzja to pokazała. Należy pochwalić jego 10-bitowy, 120-hercowy ekran AMOLED ze wsparciem HDR, świetny czas działania na baterii i krótki czas ładowania. Wydajność jest dostatecznie wysoka, a w urządzeniu nie występuje throttling. Szkoda, iż Nothing nie dodaje w zestawie ładowarki, telefon nie ma wsparcia dla eSIM, a wysoka częstotliwość odświeżania nie działa poprawnie we wszystkich grach.

Mocne strony:

  • efektowny design
  • dobry ekran OLED 120 Hz
  • naprawdę fajna jakość zdjęć
  • interesujące oprogramowanie
  • długi czas działania na baterii
  • całkiem szybkie ładowanie (po zakupie ładowarki)

Słabe strony:

  • stanowczo zbyt wysoka na tle Nothing Phone (2a) cena
  • brak wsparcia dla eSIM
  • brak ładowarki w zestawie
Nothingsmartfony
Idź do oryginalnego materiału